darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,
Ptaki warszawskiego zoo

Kontynuując cykl artykułów o ptakach warszawskiego zoo pisanych przez opiekunów ptaków, nie sposób pominąć naszego największego wyzwania i zarazem największej papugi- ary hiacyntowej. Na razie każdy z naszych ptaków pochodzi z innego zakątka świata, ale może już niedługo będziemy mieli także ary hiacyntowe urodzone w Warszawie. Wszystko ku temu zmierza, a najważniejsze, że nasze pary hodowlane ar o tym wiedzą i też zaczynają się starać. Jedna z par jest na ekspozycji w ptaszarni i można wręcz godzinami obserwować te zabawne ptaki. Ich ubarwienie jest trochę groteskowe, więc zabawy pary ar hiacyntowych w wolierze mogą nie jednemu kojarzyć się z figlami klownów, tym bardziej, że samiec ma lekko „ciężkawe” powieki i chwilami wygląda jak Rambo w chwilach analizowania otaczającej go rzeczywistości.
Zapraszam do lektury kolejnego artykułu i odwiedzenia nie tylko ar w naszym zoo.


dr Andrzej Kruszewicz




Ara hiacyntowa Gatunek zagrożony


papugi Na początku dziejów ary hiacyntowe wyglądały jak wszystkie inne ptaki, były tylko większe. Ich pióra barwy błękitnego nieba sprawiały, że trudno je było zauważyć gdy latały nad drzewami. Ich dziób był długi i prosty, służył im do wyciągania owadów z pni drzew i nektaru z kwiatów. Wiodły beztroskie życie. Nie bały się innych ptaków, ponieważ były od nich większe. Nie bały się innych zwierząt, ponieważ potrafiły latać bardzo wysoko nad koronami drzew. Nie bały się nawet węży, które wspinaly się po drzewach i wykradały pisklęta z gniazd ptaków. Tak właściwie węże wolały każdego innego ptaka, byle nie zadzierać z arą hiacyntową. Do tego wszystkiego ary były dumne i wydawało im się, że mogą mieć wszystko czego zapragną. A największym pragnieniem niebieskich ptaków było dolecieć do słońca.
Pewnego dnia jedna ara zdecydowała się tego dokonać. Chwaliła się swoim zamiarem wszystkim ptakom i innym zwierzętom, te jednak przestrzegały zuchwałego ptaka by tego nie robił. “Słońce to nasz ojciec. Musisz traktować go z szacunkiem.” mówiły, ale uparty ptak już postanowił: doleci do Słońca i dotknie go. Wzbił się do góry i wkrótce był wysoko nad drzewami. Leciał wyżej i wyżej, coraz bliżej Słońca, czuł coraz większe ciepło i radość, ale jednocześnie ogromne zmęczenie. Był tak zmęczony, że stracił kontrolę nad swoim lotem i z rozpędu wpadł w Słońce. Uderzył w nie głową. Ocknął się spadając gwałtownie prosto w las. Ostatkiem sił zdołał rozpostrzec skrzydła i wylądować na gałęzi. Siedział tam długo, a gdy odpoczął poczuł się głodny. Sięgnął do kwiatu by napić się słodkiego nektaru, lecz nie mógł go dosięgnąć. Tak samo nie mógł wyciągnąć robaka ze szczeliny w pniu drzewa. Ze zdumieniem odkrył, że jego dziób był zagięty w dół! Gdy inne zwierzęta to zobaczyły zaczęły się śmiać. Oprócz krzywego dzioba ara miała głowę usianą żółtymi plamkami: wokół oczu i przy dziobie.
Tak oto według legendy indiańskiej ary hiacyntowe otrzymały swoje charakterystyczne cechy: wielki, zakrzywiony dziób i żółte plamki - odpryski słońca. Odtąd mimo swego piękna i dużych rozmiarów będą pośmiewiskiem ludzi i zwierząt, przestrogą, by słuchać starszych i mądrzejszych, a ich pokarmem będą orzechy i owoce.

Faktycznie, na intensywnie kobaltowym tle upierzenia ar hiacyntowych (Anodorchynchus hyacinthinus) jaskrawożółte obrączki oczne i żółty pasek u nasady żuchwy wyglądają jak kawałeczki słońca. Ptaki te należą do rzędu papugowych (Psittaciformes), rodziny papug (Psittacidae) i są największymi przedstawicielami tej rodziny. Długość ich ciała dochodzi do 100 cm, zaś masa ciała wynosi około 1400 - 1700 g. Dymorfizm płciowy jest słabo zaznaczony, w ubarwieniu go brak, zaś w wielkości wyraża się nieco większymi rozmiarami samców.

Ary hiacyntowe pochodzą z Ameryki Południowej. Występują w północno-zachodnim Paragwaju, wschodniej części Boliwii, we wschodniej Brazylii od Para- i Maranhao do Mato Grosso i Minas Gerais. Ich siedliskiem jest las galeriowy oraz tereny półotwarte. Dzika populacja Ameryki Południowej szacowana jest na około 3000 osobników.
W środowisku naturalnym ary żywią się nasionami kilku zaledwie gatunków palm, m.in. Maximiliana regia, Orbiguya martinea, Sheelea phalerata, Acroconia totai, owocami, a nawet ślimakami z rodzaju Pomacea. Żerują nie tylko w koronach drzew, ale i na ziemi. W naturze zaobserwowano ciekawe zjawisko: ponieważ orzechy mają twardą skorupę, z którą z trudem radzi sobie nawet olbrzymi dziób ar hiacyntowych (najpotężniejszy wśród papug), rozwinęły one współpracę z gryzoniami z rodziny aguti. Ary zrzucają na ziemię orzechy, ktore następnie są rozłupywane przez aguti. Gryzonie zjadają tylko najtrwadszą część orzechów (ektokarp), ary zaś sfruwają na ziemię i zjadają smakowite wnętrze.

W warszawskim zoo znajdują się dwie pary ar hiacyntowych. Pierwsza para przybyła ze Sztokholmu 29.01.2000 roku, samiec urodzony na wolności, zaś samica w zoo w Sztokholmie. Druga para przybyła z zoo w Dortmundzie 1.07.2000 roku. Samiec urodził się na wolności około roku 1975, natomiast samica, również urodzona na wolności, jest o 11 lat młodsza. Para ze Szwecji zajmuje wolierę w budynku ptaszarni, druga zaś mieszka w wolierze zewnętrznej wraz z araraunami i arami zielonymi. Na czas chłodów przebywają w budynku przyległym do woliery. Obie woliery wysypane są piaskiem i grubym żwirem, znajdują się w nich konary drzew oraz różnej grubości gałęzie. Do codziennych zabiegów pielęgnacyjnych należy sprzątanie odchodów i resztek pokarmów z podłogi oraz zraszanie wodą dna woliery. Codziennie jest też zmieniana woda w kuwecie do kąpieli i oczywiście pokarm. W zoo warszawskim ary hiacyntowe dostają mieszankę ziaren dla dużych papug z dodatkiem częściowo rozłupanych orzechów brazylijskich, włoskich i laskowych oraz granulat dla papug wymagających diety wysokotłuszczowej (ze względu na to, że w naturze ich pokarm zawiera duże ilości tłuszczu). Otrzymują również świeże owoce i warzywa. Pracownicy ptaszarni mają nadzieję uzyskać od pary z Niemiec przychówek, dlatego trzymana jest ona w osobnym pomieszczeniu przy wolierze zewnętrznej, co ma zapewnić ptakom spokój na czas lęgów.

Do tej pory nie udało się rozmnożyć ar hiacyntowych w Polsce. W niewoli dokonano tego po raz pierwszy w 1968 roku w zoo w Kobe w Japonii. W 1973 roku w zoo w Brookfield (USA) dochowano się potomstwa dzięki sztucznemu odchowowi, potem zaś, w 1975 w Houston (USA) w sposób naturalny. W Niemczech ary hiacyntowe zostały po raz pierwszy rozmnożone w 1983 roku. Jak widać ptaki te trudno rozmnażają się w niewoli. Związane jest to być może z tym, że w środowisku naturalnym ary żyją w małych grupkach (poza sezonem rozrodczym) i łączenie w pary odbywa się w stadach, co umożliwia dokonanie wyboru odpowiedniego partnera metodą prób i błędów. Łączenie w pary może przebiegać bardzo szybko, w przeciągu godzin lub dni, ale przed właściwym połączeniem mogą mieć miejsce nawet trzy nieudane “związki”. Para mająca przystąpić do lęgu staje się agresywna w stosunku do innych osobników ze stada.

Woliera lęgowa powinna być umieszczona poza ekspozycją. Optymalna powierzchnia podłogi 20 m2, wysokość woliery 3 m i więcej. Wewnątrz powinny znaleźć się dwa duże pnie z dziuplami, by umożliwić ptakom wybór najbardziej odpowiedniego miejsca na gniazdo oraz dużo miękkich wiórów.
Lęg ar hiacyntowych składa się z 2-3 jaj, normalnie przeżywa tylko jedno pisklę, z reguły najstarsze. Fakt ten oraz późna dojrzałość płciowa (4-7 rok życia) powoduje, że ptaki te są na liście gatunków zagrożonych wyginięciem.
W 1989 roku ary hiacyntowe zostały wpisane na listę zwierząt objętych Europejskim Programem Ochrony Gatunków Zagrożonych (European Endangered Species Programme, EEP), w którym udział bierze również ogród zoologiczny w Warszawie. Obecnie, według Księgi Rodowodowej Ar Hiacyntowych, w europejskich ogrodach zoologicznych żyje 516 osobników, w tym 239 samców, 226 samic i 51 osobników o nieustalonej płci (dane na 31.XII.1999).
Monitorowanie lęgów ujawniło kilka problemów związanych z rozrodem ar hiacyntowych: 1) wiele jaj niezalężonych lub zarodki obumierały we wczesnych stadiach rozwoju, 2) niszczenie lęgów przez rodziców, 3) jaja zalężone lecz zamarłe.
Zebranie dużej liczby danych pozwoliło koordynatorom programu EEP dla ar hiacyntowych znaleźć przyczyny tej sytuacji i możliwe sposoby przeciwdziałania. Po pierwsze, jaja ar hiacyntowych są dość małe co powoduje, że zarodek ma mało miejsca, zwłaszcza w późniejszych stadiach rozwoju. W USA, gdzie rozpowszechniony jest ręczny odchów hiacyntów odkryto, że podczas inkubacji jaja tych papug tracą ponad 16% swej masy. Oznacza to, że wilgotność względna powinna wynosić 40%, a nie 50 - 60%, jak sądzono dotychczas. Przy wysokiej wilgotności na zewnątrz jajo nie jest w stanie wyparować odpowiedniej ilości wody (stężenie gazów wewnątrz i na zewnątrz skorupy dąży do wyrównania). Druga sprawa to duża wrażliwość jaj ar hiacyntowych na wychłodzenie. W wielu raportach programu EEP zaznaczane było, że jaja zamarły, gdy samica zostawiła je choćby na 15 minut w ostatniej fazie inkubacji. Kolejnym problemem jest nerwowość ar w okresie rozrodu. Para bardzo często może wchodzić do gniazda i wychodzić z niego bez żadnych wyników, jeśli jest niepokojona. Wiele ptaków odławianych ze stanu dzikiego może być po prostu zbyt stara i stracić zdolności rozrodcze - kolejny powód nieudanych lęgów. W celu zapobieżenia składaniu niezalężonych jaj należałoby wymienić samca/samicę w parze składającej takie jaja. Wiele instytucji - członków EEP dysponuje dużymi obiektami, w których ary hiacyntowe przebywając w większej grupie mogą, tak jak w naturze, dobrać sobie same odpowiedniego partnera.

W środowisku naturalnym nie wszystkie osobniki dorosłe odbywają lęgi, a tylko niewielka część populacji. Może to spowodować zbyt duży inbred (spokrewnienie między osobnikami), co w konsekwencji daje duży odsetek jaj niezalężonych, pochodzących od par zbyt blisko spokrewnionych.
Istnieją trzy podstawowe powody, dla których ary hiacyntowe są w swoim środowisku naturalnym zagrożone: 1) polowania na nie dla ich mięsa i piór, 2) nielegalny odłów na potrzeby prywatnych hodowców, 3) niszczenie ich środowiska naturalnego przez wycinanie lasów, powiększanie terenów uprawnych, powodzie powodowane dużą ilością tam i grobli oraz coraz większe ilości ludzi osiedlających się na terenach pierwotnie zajmowanych przez te piękne ptaki.
Mimo to jednak przyszłość ar hiacyntowych nie wygląda źle, przynajmniej w ogrodach zoologicznych, a doświadczenia stamtąd można przenieść na działania w terenie, co podparte odpowiednią edukacją zapobiegnie katastrofie.


Olga Pietraszek
Wolontariuszka w Ptasim Azylu Warszawskeigo Ogrodu Zoologicznego




POWRÓT

STRONA GŁÓWNA


Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-716 Opole ul. Spychalskiego 13/1A
Tel. 77/403-99-11, 508 691 381, e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Współpraca redakcyjna: Tomasz Doroń, Zbigniew Gilarski, Bartłomiej Kaszyński, Radosław Kożuszek, Tomasz Kuziemkowski, Marek Łabaj, Monika Milian, Stanisław Roszkowski, Leonard Wach, Joanna Zarzyńska, Hubert Zientek i inni. Uczelnie, organizacje, instytucje: SGGW w Warszawie (Koło Naukowe Hodowli i Żywienia), Polski Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza PZHGRiDI, Polska Federacja Ornitologiczna (PFO), Małopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.