darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,

Wrzesień 2005





MIĘSO KRÓLICZE

Z wizytą na fermie reprodukcyjnej Franciszka Drozdowskiego



Po pierwsze, trzeba lubić to, co się robi

królik, króliki, hodowla królików Hodowlana Dyscyplina

Franciszek Drozdowski samodzielną hodowlę zarodową zaczynał w 1995 skromnie - od 17 matek i 9 samców. Wszystkie klatki robił sam, wykorzystując doświadczenia innych hodowców. Obecnie posiada 20 samic i 13 samców olbrzymów belgijskich, 5 samic i 3 samice baranów francuskich białych oraz 6 samic i 5 samców baranów francuskich. Nie jest to więc duża ferma, bo też nie stanowi głównego źródła utrzymania hodowcy, który jako wieloletni pracownik PZZ pobiera teraz zasiłek przedemerytalny, ponadto prowadzi małą pasiekę. Nawet przy takiej skali ferma wymaga wiele czasu, dbałości, rzetelnego zaangażowania, jeśli się chce sprostać obowiązującym wymaganiom formalnym i własnym ambicjom. Jak już wspomniałem, każdy królik podlega tu systematycznej ocenie, rejestracji w krajowej księdze. Cały system podporządkowany jest doskonaleniu poszczególnych ras poprzez odpowiednią selekcję. Jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym, wymogów jest to, aby utrzymać tzw. obcość linii czyli nie dopuścić do spokrewnienia potomstwa. Stąd w czarnowąskiej fermie są takie proporcje w stadach między samicami i samcami. Na przykład w rasie olbrzym belgijski jest tu aż 8 obcych linii. Ważną sprawą jest zapobieganie chorobom. Podstawowym warunkiem jest zachowanie higieny. Króliki najlepiej się chowają w klatkach na wolnym powietrzu. Zapewnia to naturalną wentylację bez przeciągów, większego stężenia amoniaku. Hodowca dużą wagę przykłada do ochrony królików przed komarami.
Od wiosny zakłada w klatkach specjalne siatki przeciwko tym owadom. Trzeba też przestrzegać profilaktycznych szczepień, których dokonują lekarze weterynarii. Polskie leki są skuteczne, jeśli stosuje się je w odpowiednim czasie. Na fermie Drozdowskiego nie ma zachorowań na tzw. pomór czy myksomatozę. Na zawał serca padła samica podczas porodu latem przy wysokiej temperaturze. Tak też skończył życie samiec mieć podczas krycia. Dlatego hodowca tak reguluje wykoty, aby nie wypadały one na najcieplejsze miesiące. W ciągu jednego tygodnia kryje wszystkie samice, aby mieć możliwość bezproblemowego podrzucania młodych z poszczególnych miotów.


Żywienie

Kiedy przyjdzie moda na chów królików



Edward Pochroń
Biuletyn Rolniczy. WODR Łosiów






ŻYWIENIE EMU



   W części gruczołowej pokarm poddawany jest działaniu enzymów trawiennych, podczas gdy w mielcu następuje rozcieranie pobranego i nadtrawionego pokarmu. Rozcieranie masy pokarmowej ułatwiają występujące w mielcu drobne kamyki i żwir. Najdłuższą częścią przewodu pokarmowego u emu jest jelito cienkie, najkrótszą jelita ślepe i jelito grube, co stanowi odpowiednio 88,5%; 3,3%; 8,2 % całkowitej długości jelit. Czas przechodzenia treści w przewodzie pokarmowym wynosi 5,5h.
Zalecenia dotyczące zapotrzebowania emu na składniki pokarmowe czy też sposobu żywienia nie są ujednolicone. Według niektórych badaczy, ptaki użytkowane zarówno w kierunku mięsnym jak i nieśnym żywi się podobnie zarówno jakościowo jak i ilościowo. Inni uważają, iż od 4 miesiąca życia ptaki obu kierunków należy żywić odmiennie, a zapotrzebowanie na składniki pokarmowe uzależniać nie tylko od wieku, ale także od systemu utrzymania i warunków środowiskowych. Ptaki utrzymywane na dużych wybiegach wymagają większej ilości energii w 1 kg paszy ze względu na większą aktywność ruchową. Zapotrzebowanie na energię wzrasta także w miarę obniżania temperatury otoczenia, co ptaki kompensują zwiększonym spożyciem paszy. Dawki pokarmowe powinny być również bardziej skoncentrowane w przypadku, gdy emu utrzymujemy na wybiegach obsianych trawą lub lucerną, gdyż ptaki pobierają wówczas znaczną ilość włókna, a tym samym mniej paszy treściwej.
Emu, struś, strusie, struś emu W okresie wychowu ptaki wymagają bardzo wartościowej paszy przede wszystkim ze względu na bardzo intensywny wzrost, ale również z uwagi na znaczny wysiłek organizmu związany z wytwarzaniem piór. Uważa się, że ze względu na duży zapas substancji pokarmowych zawartych w woreczku żółtkowym, który zostaje wciągnięty do jamy ciała pod koniec lęgu, nie ma potrzeby podawania pisklętom paszy przez pierwsze dwa, trzy dni życia. W tym czasie masa ciała piskląt może się obniżyć, co jest zjawiskiem naturalnym i nie powinno nas niepokoić. Od 3 dnia życia można pisklętom zacząć podawać paszę np. rozdrobnione przepiórcze lub kurze jaja, płatki owsiane, drobno utartą marchew, pokrojoną pokrzywę z niewielką domieszką mieszanki pełnoporcjowej. Po kilku dniach można zwiększyć udział mieszanki pełnoporcjowej przeznaczonej na okres wychowu i stopniowo zrezygnować z podawania jaj i płatków owsianych. Wskazane jest jednak kontynuowanie żywienia marchwią, pokrzywą, bądź inną paszą zieloną w rozsądnych ilościach.
Pisklęta do 4 miesiąca życia wymagają intensywnego żywienia mieszanką typu Starter o dużej koncentracji białka - 22% w 1kg paszy. Istnieje jednak pogląd, według którego wysoki poziom białka w diecie dla piskląt jest przyczyną "splayd leg" - deformacja kości długich. Zachodnioaustralijski Departament Rolnictwa zaleca znacznie niższy poziom białka na początek odchowu - mianowicie 17%. W literaturze natrafiono również na pogląd, iż pasza starterowa powinna zawierać od 14 do 18% białka. Jednak niezależnie od zawartości białka należy zadbać o to, aby było ono odpowiednio zbilansowane. W paszach dla drobiu w niedoborze występują najczęściej lizyna i metionina, wobec czego dawki pokarmowe dla emu uzupełnia się także aminokwasami syntetycznymi.
Niezmiernie istotny jest także poziom włókna surowego w dawce. Zawartość tego składnika dla piskląt do 3 tygodnia życia nie powinna być większa niż 5,7%, gdyż emu w tym wieku są w stanie strawić go zaledwie 3,2¸3,8%. Między 4, a 12 tygodniem można podwyższyć poziom włókna do 6,2¸6,7%. Gdy zawartość włókna w paszy spada poniżej 5%, ptaki mają skłonność do pobierania dużej ilości trawy, co może doprowadzić do zatkania żołądka.
Dla prawidłowego wzrostu i rozwoju należy zapewnić pisklętom odpowiednią ilość związków mineralnych i witamin, przy czym szczególną uwagę należy zwrócić na prawidłowy stosunek wapnia, fosforu i witaminy D3. Stosunek Ca : P powinien wynosić 2 :1, przy czym ważna jest nie tylko ilość, ale i jakość tych składników. Zaleca się do wody przeznaczonej do picia wprowadzanie preparatów mineralno witaminowych, a od 3 tygodnia życia podawanie drobnych kamyków i żwirku. Po trzech-czterech miesiącach wychowu możemy przejść na żywienie paszą typu grover zawierającą mniej białka (ok. 18-20%).W okresie odchowu niektórzy autorzy zalecają dwa wieloskładnikowe granulaty o odmiennym składzie. Granulat Grover zawierający 20% białka, 2640 EM i 6¸8% włókna przeznaczony jest dla ptaków intensywnie rosnących - od 12-16 do 36 tygodnia życia. Granulat Finiszer skarmia się do 48 tygodnia i różni się on od Groveru mniejszą o 3 punkty procentowe zawartością białka i większą o 350 kcal/kg paszy energetycznością, co pozwala ptakom przeznaczonym na ubój na odłożenie znacznych ilości tłuszczu. Takie same mieszanki można stosować w żywieniu ptaków hodowlanych. Wysoka koncentracja składników pokarmowych w mieszance Finiszer pozwala na zgromadzenie zapasów energetycznych przed zbliżającym się sezonem reprodukcyjnym, w czasie którego spożycie paszy znacznie spada.



Dr inż. Danuta Majewska

Katedra Hodowli Ptaków użytkowych
i Ozdobnych AR Szczecin







FORUM HODOWCÓW

Rejestracja ptaków egzotycznych i legalizacja hodowli "bastardów" w Polsce



Szanowna Redakcjo

   Postanowiłem odpowiedzieć na list Pana Krzysztofa Jadackiego, zamieszczony w poprzednim numerze f&f, z uwagi na to, że obecne poglądy autora na temat hodowli ptaków europejskich, są tożsame z moimi poglądami sprzed lat.


Wpływ na ich zmianę nie miał upływ czasu, a podróże po Europie. Już podczas pierwszych wizyt na terenie Czech zauważyłem oferowane na giełdach szczygły i inne ptaki europejskie. Co prawda, w Polsce też widywałem na targowiskach szczygły, ale Czesi swoje wystawiali bez żadnych obaw na widok publiczny! Myślałem, że czeska policja słabo pracuje i nie łapie "kłusowników", dlatego są tacy bezczelni. Jednak prawdziwy szok przeżyłem zwiedzając wystawę ptaków egzotycznych w Niemczech. Na wystawie były szczygły, zięby i masa innych ptaków europejskich, nawet wrony!!! Do tego w różnych mutacjach barwnych! Jak się później dowiedziałem, w Europie można bez żadnych problemów hodować wszystkie ptaki europejskie, pod jednym wszakże warunkiem - muszą pochodzić z hodowli. Dzięki temu prostemu rozwiązaniu, żaden Niemiec, Holender czy Czech nie łapie ptaków żyjących wolno w środowisku. Idzie do sklepu lub hodowcy i kupuje wymarzonego ptaszka. Ptaki te są obrączkowane zamkniętymi obrączkami potwierdzającymi ich pochodzenie z hodowli. Nikt nie kupi tam ptaka bez obrączki. Dlatego naszym rodzimym kłusownikom nie udaje się sprzedawać na terenie Niemiec żadnych złapanych w Polsce ptaków nawet za bardzo niską cenę.
   W bieżącym roku zwiedziłem Mistrzostwa Świata organizowane przez COM w niemieckiej miejscowości Bad Salfuzen. Na Mistrzostwach hodowcy z wielu państw Europy wystawili kilkadziesiąt tysięcy ptaków. Dział poświęcony europejskim ptakom zajmował mniej więcej tyle samo miejsca, co dział poświęcony wszystkim egzotycznym astryldom, łącznie z popularnymi mewkami i zeberkami. Dla uwiarygodnienia swojej wypowiedzi dołączam fotografie ptaków należących do europejskiej fauny prezentowanych podczas tej światowej imprezy.

   Podsumowując muszę stwierdzić, że w Polsce są najsurowsze przepisy dotyczące ochrony środowiska, tak surowe, że właściwie nie jest możliwe ich przestrzeganie i tak naprawdę nikt ich nie bierze "na poważnie", łącznie z ustawodawcami. Natomiast w pozostałych państwach Unii Europejskiej prawo ma służyć obywatelom, więc musi być możliwe do przestrzegania i w większości państw jest przestrzegane. W Polsce bez żadnego problemu można kupić ptaki od kłusowników (cena szczygła - 5 zł), co nie jest praktycznie możliwe i potrzebne w pozostałych państwach z uwagi na możliwość nabycia ptaka już udomowionego, o znanym wieku i o znanym stanie zdrowotnym.


mgr Jerzy Ćwik





Do Redakcji fauny&flory

Z uwagą przeczytałem wypowiedź Pana Marka Ambrożego, dotyczącą legalnej hodowli rodzimych ptaków oraz sprawy rejestracji ptaków w starostwach i legalnych sposobów sprzedaży nadwyżek hodowlanych. Pozwolę sobie zabrać głos w tej drugiej sprawie.

Ma Pan Panie Marku (Marek Ambroży - hodowca przyp. red.) 100- procentową rację jeżeli chodzi o rejestrację ptaków w starostwach. Urzędnicy nie mają pojęcia jak to należy robić. Co rejestrować, a co nie. Powiem więcej, po kilku rozmowach z urzędnikami w Ministerstwie Środowiska i Departamencie Ochrony Przyrody dowiedziałem się o kilku wersjach wykonawczych tej samej ustawy. Tak, więc niestety muszę stwierdzić, że w najwyższych urzędach niestety nie ma jednolitej interpretacji przepisów. Jeżeli na "górze" nie wiedzą, to jak mogą wiedzieć, co należy robić w terenie w starostwach.
Szanowny Panie Marku nie wszystkie organizacje śpią w tej sprawie! Na posiedzeniu Rady Federacji - Polskiej Federacji Hodowców Ptaków Ozdobnych w dniu 12 lutego 2005 opracowaliśmy list do Ministra Środowiska i Dyrektora Departamentu Ochrony Przyrody z prośbą o wyjaśnienie sprawy rejestracji ptaków egzotycznych oraz o wyjaśnienie sposobów legalnego obrotu ptakami egzotycznymi - już wcześniej zarejestrowanymi w starostwach oraz ptakami urodzonymi w hodowli. Takie pismo wysłaliśmy w dniu 17 lutego 2005 roku. Niestety, do dnia dzisiejszego, a mamy już czerwiec, nikt nie raczył nam odpowiedzieć na szereg bardzo istotnych pytań, dotyczących między innymi legalnego obrotu ptakami egzotycznymi w Polsce. Tak, więc widać jakie jest podejście do hobbystów zajmujących się hodowlą ptaków egzotycznych. Jeżeli otrzymamy odpowiedź to na pewno ją przekażemy do publikacji.

Andrzej Bak
Prezydent Polskiej Federacji Hodowców Ptaków Ozdobnych



Od red.

List wpłynął do redakcji 07 czerwca br., poniżej drukujemy kolejny list p. Andrzeja Baka, który otrzymaliśmy 07 lipca br.







Szanowna
Redakcjo fauny&flory


Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią przesyłam kopię odpowiedzi na pismo jakie Polska Federacja Hodowców Ptaków Ozdobnych wysłała do Ministra Ochrony Środowiska - Departamentu Ochrony Przyrody w dniu 17 lutego 2005.

Niestety z przykrością muszę stwierdzić że otrzymaliśmy odpowiedź (w dniu 10 czerwca ) tylko na część zadanych pytań. Myślę że w dalszej korespondencji uzyskamy odpowiedź na pozostałe pytania.
Treść odpowiedzi pozostawiam bez komentarza.

Andrzej Bak
Prezydent PFHPO




Warszawa, 10-06-2005
Do: Pan Andrzej Bak, Prezydent Polskiej Federacji Hodowców Ptaków Ozdobnych.
Od: Ministerstwo Środowiska, Departament Ochrony Przyrody, 00-922 Warszawa, ul. Wawelska 52/54

W odpowiedzi na pismo w sprawie interpretacji przepisów dotyczących obrotu ptakami egzotycznymi Departament Ochrony Przyrody przedstawia następujące informacje.


Art. 64 ust. l ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U Nr 92, poz. 880) stanowi, że posiadacz zwierząt zaliczonych m.in. do ptaków gatunków podlegających ograniczeniom na podstawie przepisów prawa Unii Europejskiej, jest zobowiązany do pisemnego zgłoszenia ich do rejestru prowadzonego przez starostę właściwego ze względu na miejsce ich przetrzymywania.


   Jednak należy zauważyć, iż zarejestrowanie zwierząt nie jest tożsame z ich zalegalizowaniem w rozumieniu przepisów Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (przed 1 maja 2004 r.) lub przepisów Unii Europejskie, dotyczących handlu okazami gatunków zwierząt objętych ochroną (od 1 maja 2004 r.). Zaświadczenie wydane przez starostę w celu potwierdzenia wpisania okazu do rejestru nie jest dokumentem legalności pochodzenia. O legalności pochodzenia zwierzęcia świadczy jeden z następujących dokumentów: zezwolenie CITES na import, dokument potwierdzający urodzenie zwierzęcia w hodowli wydany przez powiatowego lekarza weterynarii, zezwolenie na schwytanie zwierzęcia w środowisku albo inny dokument stwierdzający legalność pochodzenia w świetle przepisów o ochronie dziko żyjących zwierząt Dokument taki lub jego kopia, na mocy art.64 ust. 9 ww. ustawy, musi być przekazywany kupującemu wraz ze sprzedawanym zwierzęciem.


   W związku z powyższym ptaki zarejestrowane na mocy art. 149 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody lub na podstawie przepisów ustawy z dnia 16 października 1991 r. o ochronie przyrody i nie posiadające dokumentu stwierdzającego legalność ich pochodzenia, nie mogą być przedmiotem obrotu.


   Zgodnie z art. 8 ust. 1 rozporządzenia Rady (WE) nr 338/97 w sprawie ochrony gatunków dzikiej fauny i flory w drodze regulacji handlu nimi, kupno, oferowanie kupna, pozyskiwanie do celów handlowych, wystawianie na widok publiczny do celów handlowych, wykorzystywanie dla zysku, sprzedaż, przechowywanie w celu sprzedaży, oferowanie do sprzedaży lub transport w celu sprzedaży okazów objętych załącznikiem A rozporządzenia Komisji (WE) Nr 1497/2003 z dnia 18 sierpnia 2003 r. zmieniającego rozporządzenie Rady Nr 338/97, są zabronione. Zwolnienia od powyższych zakazów, jedynie dla oznakowanych ptaków, mogą być przyznane przez Ministra Środowiska poprzez wydanie świadectwa, na wniosek zainteresowanego, jedynie przy spełnieniu warunków wymienionych w art. 8 ust.3.


   Jednakże, w przypadku planowania prowadzenia do celów komercyjnych hodowli ptaków gatunków wymienionych w Załączniku A, działalność taka podlega zatwierdzeniu przez Ministra Środowiska (Organ Administracyjny Konwencji Waszyngtońskiej w Polsce) w porozumieniu z Organem Naukowym - Państwową Radą Ochrony Przyrody. Po powyższym zatwierdzeniu sprawa jest zgłaszana do Sekretariatu Konwencji Waszyngtońskiej w Genewie, który po podjęciu stosownych procedur może wpisać wnioskowaną hodowlę do rejestru i poprzez to przyznać jej prawo do hodowania dla celów komercyjnych zwierząt gatunków, które do celów komercyjnych nie mogą być wykorzystywane (zgodnie z obowiązującymi przepisami dotyczącymi ochrony tych gatunków). Hodowla zgłaszana do zatwierdzenia musi być prowadzona zgodnie z zasadami określonymi w rezolucji ustanowionej przez 12. Konferencję Państw Stron Konwencji Waszyngtońskiej (w załączeniu).


   Natomiast okazy objęte załącznikami B i C, posiadające dokumenty stwierdzające ich legalne pochodzenie, mogą być przedmiotem obrotu na terenie Unii Europejskiej.


   Jednocześnie uprzejmie informujemy, że przyjmujemy do wiadomości informację o trudnościach związanych z rejestracją wyklutych się piskląt, jednak w najbliższym czasie nowelizacja ustawy o ochronie przyrody nie jest przewidywana.


   Przepraszamy za opóźnienie w udzieleniu odpowiedzi wynikłe z konieczności dokonania konsultacji.


Wyżej wymienione rozporządzenia są dostępne na stronie intemetowej Ministerstwa Środowiska pod adresem: www.mos.gov.pl/cites-ma.


p.o. Zastępcy Dyrektora Departamentu Ochrony Przyrody
Zygmunt Krzemiński






Szanowna Redakcjo

Jestem zniesmaczony wypowiedzią p. Jadackiego (f&f nr 08/2005) dotyczącą hodowli rodzimych ptaków w niewoli.

   W ten sposób to Europę dogonimy za jakieś 65 milionów lat. Po co w ogóle zamieszczacie na łamach miesięcznika takie bezsensowne wypowiedzi listy, itp.!!! Gość w ogóle nie zna się na hodowli ptaków. Strasznie mnie zdenerwowała ta jego wypowiedź i nie chcę po prostu tutaj używać niecenzuralnych słów. Jestem całkowicie za legalizacją rodzimych ptaków w niewoli i proszę WAS żebyście więcej nie zamieszczali takich bzdur na łamach WASZEGO miesięcznika. Większą korzyścią byłoby dopuszczenie do hodowli tych ptaszków w niewoli i wymiana już wychowanych w niewoli. Nie zgadzam się więc z zamieszczonym tutaj artykułem. Nie, no to jakieś nieporozumienie, co za ludzie żyją w tym kraju. BOŻE!!! P. Jadacki z pewnością nie jest na pewno miłośnikiem ptaków.


Z poważaniem
Piotr Kokoszka
internauta





Szanowna redakcjo

Jestem zbulwersowany wypowiedzią pana Krzysztofa Jadackiego na ww. temat legalizacji hodowli "bastardów" w Polsce.
Widać tutaj jak niska jest świadomość w polskim społeczeństwie na temat hodowli ptaków w niewoli. Ciągle żywy jest mit "ptaka niewolnika" z wiersza o czyżyku, który podobno ciągle śpiewa wyłącznie z rozpaczy i tęsknoty za wolnością (!!!) Pozwolę sobie odesłać wszystkich, którym na sercu leży dobro ptaków do książki chyba najbardziej znanego polskiego ornitologa dwudziestego wieku Jana Sokołowskiego pt. "Tajemnice Ptaków". Jest tam wiele cennych (również dla hodowców) informacji dotyczących zwyczajów i zachowań ptaków, poświęconych również ptakom w niewoli ich hodowli, a także problemom ochrony środowiska. Cytat: “Sytuacja wielu ptaków na całym świecie tak szybko się zmienia na niekorzyść, że zamiast potępiać miłośników za to, że “męczą” ptaki i “niszczą” zasoby przyrody, należałoby w wielu przypadkach zachęcać do tego "dziwacznego" hobby. W najbliższej przyszłości coraz częściej właśnie hobbyści okażą się ostatnią deską ratunku(...).
Niestety, nie jestem w stanie przytoczyć wszystkich kilkudziesięciu stron tego “ptasiego bestsellera”. Polemizując z panem Jadackim w kwestii legalizacji hodowli ptaków krajowych to właśnie o to chodzi, żeby nie było niepotrzebnego odłowu! Nikt przecież nie chce zalegalizować "ptasznictwa", tylko zależy wszystkim hodowcom na zalegalizowaniu hodowli na odpowiednich warunkach (jak na całym normalnym świecie) takich pięknych ptaków jak szczygły, czy dzwońce, którymi ze względu na ich sposób bycia bardzo trudno cieszyć się na wolności, a być może ich hodowla jest jedyną szansą na ich przetrwanie jak było już w przypadku wielu gatunków np. amadyny wspaniałej z Australii. Hodowcy w innych krajach na świecie, gdzie nie ma tego zakazu od dawna już nie odławiają dzikich szczygłów bo tych wyhodowanych jest pod dostatkiem, są już wyhodowane różne podgatunki, mutacje kolorowe itd. (Zachęcam do "posurfowania po interenecie"). Nawiasem mówiąc wiele ptaków egzotycznych importowanych do Polski dalej pochodzi/pochodziło z odłowu i nikogo to jakoś nie razi ...
Proszę więc nie obrażać hodowców jedyną dużą grupę miłośników ptaków, którzy oprócz garstki zawodowych ornitologów i obserwatorów rozumieją ptasie potrzeby...
Gdzie szukać wsparcia dla ginących małych gatunków jeśli nie wśród tej grupy? Większość ludzi przecież jest w stanie co najwyżej odróżnić wróbla od gołębia.
Zwiększyć minimalne wymiary klatek? Bez komentarza, no, a może powiększymy też akwaria dla rybek, zaczniemy karać kierowców za kolizję z ptakami, rozbierzemy sieci wysokiego napięcia i wprowadzimy zakaz stosowania środków chemicznych w rolnictwie...?


Z poważaniem
Wojciech Niedzielan


adres do wiadomości redakcji








BULLMASTIF



Cechy psychofizyczne
Wzrost: pies 63,5-68,5, suka 61-66 cm; masa ciała: pies 50-59 kg, suka 41-50 kg. Jest potężnym, harmonijnie zbudowanym, sprawiającym wrażenie siły, ale nie ciężkości psem. Cechuje go zrównoważony charakter, odwaga, pewność siebie, popęd do walki i obrony, przywiązanie do opiekuna i własnego terytorium, nieustępliwość, waleczność, wysoka inteligencja, umiarkowana nieufność do obcych, ogromna siła fizyczna. Ponadto jest trochę uparty, ale przyjacielski i łagodny w stosunku do członków rodziny. Uwielbia zabawy z dziećmi.

(118kB) Przeznaczenie
Jest psem użytkowym o wąskiej specjalizacji. Przeciętny amator może wykorzystać go do obrony i stróżowania lub do towarzystwa. Trzeba jednak brać pod uwagę to, że ma skłonności do dominacji, nie można więc ulegać mu i rozpieszczać, ponieważ wychowamy niebezpiecznego psa o nieprzewidywalnych odruchach. Na pewno będzie przyjacielski do swoich dzieci, ale należy zachować ostrożność, ponieważ może być agresywny do obcych. Bardzo lubi się bawić z najmłodszymi, ale takie kontakty powinny się odbywać pod nadzorem osób dorosłych. Wprawdzie nie wyrządzi on dziecku krzywdy, ale może uczynić to nieświadomie ze względu na dużą masę ciała i siłę fizyczną. Decydując się na tego psa trzeba zrozumieć, że rasa ta została wyhodowana do atakowania istot ludzkich i czyni to bez wahania, jeśli zachodzi taka konieczność. Nie unika też walki z innymi psami, na spacerach więc należy prowadzić go na smyczy. Pilnowanie mienia można mu zlecić tylko w ciepłych porach roku. Z roli stróża doskonale wywiąże się przy domu, jak też poza nim. Powinno się go trzymać raczej w mieszkaniu, albowiem kojec nie przystoi temu eleganckiemu czworonogowi. Jego właściciel powinien wiedzieć, że kilka razy dziennie trzeba wyprowadzać go na dwór, w miejsca, gdzie może swobodnie sobie poszaleć. Nadaje się dla ludzi prowadzących aktywny fizycznie tryb życia. Będzie doskonałym towarzyszem w wyprawach terenowych i wycieczkach rowerowych, przy tym zapewni nam bezpieczeństwo. Dzieci nie mogą wyprowadzać go same w miejsca publiczne, ponieważ mogą sobie nie poradzić w konfliktowych sytuacjach. W domu musi mieć własny "kąt", którego nie wolno mu opuszczać bez zezwolenia. Przewodnik powinien być cierpliwy, wymagający i konsekwentny, potrafiący bezwzględnie go sobie podporządkować. Jego szata nie wymaga czasochłonnej pielęgnacji.


Artur Wach





EKSPERT ODPOWIADA




   Mój owczarek niemiecki ma cztery miesiące. Obecnie trzymam go w mieszkaniu, ale w przyszłości ma być przeznaczony do pilnowania domu. Chciałabym się dowiedzieć, jak urządzić mu kwaterę na dworze. Krystyna Barcz z Konina


   Owczarek niemiecki może przebywać w kojcu przez cały rok, doskonale się bowiem czuje w naszych warunkach klimatycznych. Minimum powierzchni takiego kojca to 2x2 m, czym większy tym lepszy. Bardzo dobrym, choć niekoniecznym rozwiązaniem jest zadaszenie kojca, co zabezpieczy psa przed opadami atmosferycznymi. Wysokość niezadaszonego kojca powinna wynosić przynajmniej 3 metry, zadaszonego około 2 m. Kojec wykonujemy z mocnej drucianej siatki, którą wpuszczamy w ziemię do głębokości 50 cm, by uniemożliwić wychowankowi podkopanie się. W rogu stawiamy budę dostosowaną do wielkości psa. Powinna ona mieć konstrukcję dwuczęściową, tj. składać się z legowiska i przedsionka, wyjście na zewnątrz musi być skierowane w stronę, skąd wieje najmniej wiatrów. Ścianki budy wykonujemy z podwójnych desek, pomiędzy które wkładamy styropian. Podłogę kojca można wykonać z heblowanych desek lub wylać całość betonem. Jeśli zastosujemy beton, wówczas tuż przy budzie umieszczamy drewniany podest. W okresie zimowym budę dodatkowo ocieplamy słomą. Sam kojec ustawiamy w takim miejscu, by zapewnić psu dostateczną ilość cienia oraz, by pies nie był drażniony przez przypadkowych ludzi. Proszę pamiętać, że buda nie może być zbyt obszerna, ponieważ pies w zimie ogrzewa ją własnym ciałem.



Mam dziesięciomiesięczną sznaucerkę, która sprawia mi kłopot przy każdym spotkaniu z innymi psami. Spacery z nią są bardzo utrudnione, bo albo ucieka, albo reaguje agresywnie, gdy zbliży się do niej inny pies. Barbara Olszewska z Wałcza


   Sznaucery należą do psów o dużym temperamencie, ale nie stanowi to przeszkody w ich układaniu. Myślę, że w tym konkretnym przypadku dają o sobie znać błędy wychowawcze, pani suczka bowiem była izolowana od innych psów, dlatego nie nauczyła się zachowań typowych dla jej gatunku. Pies już od wczesnej młodości musi mieć kontakt z innymi psami, w przeciwnym wypadku bowiem będzie się tak zachowywał, jak obecnie pani sznaucerka. Oczywiście, że psy - zwłaszcza młode - lubią się bawić i każda forma zabawy jest dobra pod warunkiem, że nie będzie kolidowała z psią naturą oraz nie będzie udręką dla niego. Zabawy, tylko z wychowawcą, bez kontaktu z innymi psami nie nauczą psa właściwych zachowań, będzie czuł się wyizolowany i nie znajdzie wspólnego “języka” ze swoimi czworonożnymi braćmi. Proszę więc wprowadzić swoją suczkę do świata psów, nigdy bowiem nie zapewni jej pani wspanialszej zabawy jak zrobią to inne czworonogi. Zresztą, samą zabawą nie wychowamy psa, ponieważ każda jej forma powinna być traktowana jako relaks i uzupełnienie niektórych elementów wychowania czy szkolenia. W obecnej chwili popełnia pani kolejny błąd proponując swojej sznaucerce zabawy tylko ze sobą, pozbawiając ją prawdziwej radości życia, którą mogą zapewnić kontakty z innymi psami.




Leonard Wach

dyżur telefoniczny - 0696 477 892







Powrót do archiwum

Strona główna





Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-061 Opole ul. Katowicka 55. Tel. 77/403-99-11.
e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Redakcja gazety: zespół. Redaktor naczelny: Marek Orel, tel. +48 608 527 988.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.