darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,

Maj 2006





Krakus, czyli sroka polska



(112kB) Bezpowrotnie minęły już czasy gdy krakus był często i licznie hodowany w gołębnikach na terenie całej Małopolski. Dziś możemy sobie zadać pytanie; dlaczego ta urodziwa, żywotna i dość łatwa w hodowli rasa zaczęła znikać z polskich gołębników?
Negatywny wpływ na rozwój gołębiarstwa wywarły przemiany społeczno-gospodarcze jakie nastąpiły w Polsce w okresie powojennym. W wyniku urbanizacji zniknęła stara zabudowa na obrzeżach polskich miast, a z miejskich dzielnic usunięto prawie wszystkie komórki, które były wykorzystywane jako gołębniki. Proces ten spowodował masową likwidację gołębników, a duża część hodowców z braku możliwości lokalowych zaprzestała hodowli gołębi. W wyniku tego raptownie zmniejszyła się populacja wielu polskich ras w tym i krakusa. Jedną z ważniejszych przyczyn upadku polskich ras jest bezkrytyczna fascynacja naszych hodowców rasami zagranicznymi. Hodowcy zapominają lub nie chcą pamiętać o starym przysłowiu: „cudze chwalicie swego nie znacie ...”. Ze wstydem należy przyznać, że sroka niemiecka o porównywalnej urodzie wyparła z polskich gołębników nie tylko krakusa. Miłośnikom sroki niemieckiej przypomnę, że rasa ta wyhodowana została z krzyżówki naszego krakusa ze sroką duńską i prawdopodobnie ze sroką angielską (J.Stoch HDI 6/65). Wielokrotnie zadaję sobie pytanie; czym sroka niemiecka oczarowała naszych hodowców?
Chyba nie urodą, gdyż krakus jest gołębiem bardziej eleganckim i trwale wpisanym w polski krajobraz. Jest to rasa od ponad wieku związana z ziemią krakowską i jest materialnym dowodem kunsztu hodowlanego naszych przodków. Z całą pewnością zasługuje na to, aby ponownie być ozdobą polskich gołębników.
Kolejną ważną przyczyną upadku rasy jest zdegradowanie krakusa do roli mamki wychowującej rasy krótkodziobe. Jest rzeczą oczywistą, że rasa, która karmi cudze potomstwo, pozbawiona jest możliwości reprodukcji i tym samym jej szanse na przetrwanie drastycznie maleją.
Pora już wspomnieć o pochodzeniu tej pięknej i niedocenianej rasy. Krakusy tak jak i wiele innych ras trafiły do Polski ze Wschodu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że spokrewnione są z srokami kazańskimi. Świadczy o tym zbliżona budowa, sroczy rysunek oraz bardzo podobny styl lotu. Na wstępie wspomniałęm, że do grupy polskich srok należą jeszcze: srebrniak, perłowy, murzyn, pasiak srebrzysty oraz pasiak perłowy. Z całą pewnością są to rasy, które łączą bliższe lub dalsze więzy krwi. Lokalne upodobania hodowców oraz selekcja doprowadziły do nieznacznego zróżnicowania tych ras zarówno w zakresie budowy jak i umaszczenia. Przypomnieć trzeba, że dawnej część krakusów wykazywała tendencję do wykonywania wywrotów w czasie lotu. Prawdopodobnie jest to cecha oddziedziczona po wschodnich przodkach. Jeszcze obecnie na Podkarpaciu (Jarosław-Łańcut-Rzeszów), spotykany jest stary typ (pierwotny) krakusa, który w locie wykonuje kozły. Ta lokalna odmiana najczęściej hodowna jest na wsiach i odznacza się nieco mniejszą sylwetką oraz delikatniejszą budową.
Najwięcej krakusów przetrwało w gołębnikach hodowców z rejonu Rzeszowa, Tarnobrzega i Krakowa. Jest to populacja genetycznie wyrównana, oznaczająca się dużą witalnością i doskonałym instynktem macierzyńskim.
Dużymi atutami krakusa są: uroda, żywotność, odporność na choroby oraz duża plenność. Ponadto jego przywiązanie do gołębnika, dobra lotność i łatwość hodowli czynią z krakusa gołębia uniwersalnego, który nadaje się szczególnie dla początkujących hodowców.
Krakusy występują w trzech podstawowych barach: czerwone zwane są "kasztanami", czarne to "szwarckopfy", natomiast odmiana żółta to"warszawskie". Sporadycznie spotyka się krakusy o barwie niebieskiej i kawowej.
Cały splot niekorzystnych okoliczności spowodował, że krakus, rasa niegdyś liczna i lubiana stał się unikatem na naszych wystawach. Czy są szanse na odbudowanie rasy i przywrócenie należytego jej miejsca w naszych gołębnikach? Czas pokaże czy nasi hodowcy potrafią się zmobilizować i wspólnym wysiłkiem uratować tą piękną rasę.

O krakusie pisałem już w f&f” nr 4/2001 i od tamtego czasu niewiele zrobiono dla ratowania tej rasy.

Zbigniew Gilarski


cały artykuł jest opublikowany w najnowszym wydaniu f&f 05/2006 (88)






Bengalik pospolity


Charakterystyka

Hodowla
Rozmnażanie (253kB) Spośród wszystkich omawianych gatunków astryld jest to jeden z najmniejszych gdyż długość ciała nie przekracza 10 cm. Bengaliki są też dość spokojne i raczej stronią od bójek. Jednak efektem takiego, spokojnego zachowania jest najczęściej brak terytorium w okresie lęgowym, ważnego elementu w strategii rozmnażania się ptaków.
W związku z powyższym samce starają się znaleźć dla siebie i partnerki miejsce najbardziej odosobnione, gdzie nie zaglądają inne ptaki. W wolierze, gdzie jest kilka lub kilkanaście par różnych gatunków jest to bardzo trudne. W efekcie bengaliki rzadko przystępują do lęgów w takich warunkach. Ponadto wśród niektórych hodowców, najprawdopodobniej błędnie, panuje przeświadczenie, że gatunek ten pozytywnie reaguje na zmianę otoczenia natychmiastowym przystąpieniem do lęgów. Reakcja taka jest spowodowana prawdopodobnie faktem, iż przenosiny klatki w inne miejsce mieszkania czy nawet tego samego pokoju może skutkować odizolowaniem bengalików od reszty ptaków, gdzie nie utrzymują z nimi kontaktu wzrokowego czy nawet głosowego. Jest to dla omawianego gatunku sytuacja komfortowa i jeśli do tej pory bengaliki nie przystępowały do lęgów teraz mogą bardzo szybko do nich przystąpić.
Śpiew samca oraz rytuał godowy, podobny jak u reszty astryld są nieomylnymi sygnałami chęci przystąpienia do lęgów. Chociaż ptaki te z powodzeniem same mogą znaleźć dogodne miejsce na założenie gniazda, lepiej im to ułatwić. Skrzynkę lęgową o wymiarach 12 x 12 x 15 cm z otworem wylotowym o średnicy ok. 4 cm staramy się zawiesić w klatce czy wolierze możliwie najwyżej. Równie chętnie na gniazda obierane są skrzynki półotwarte. Oczywiście najlepiej zawiesić ich kilka w różnych miejscach i na różnej wysokości dając parom tym samym możliwość wyboru. Gniazdo budowane jest z suchych traw (siano), włókien kokosowych, mchu i innych materiałów. Zaobserwowano, że gatunek ten nader często zbiera różnego rodzaju piórka, preferując ich ciemne kolory. Samiczka składa od 4. do 7. jaj, które wysiadywane są prze obie płci. W okresie gniazdowania ptaki winny mieć dużo spokoju, nie reagują jednak w ogóle na doglądania przez hodowcę. Jeśli w pobliżu pojawi się jakaś obca osoba ptaki są niespokojne i często opuszczają gniazdo. Wysiadywanie jaj trwa zazwyczaj 13 dni. Młode opuszczają gniazdo po ok. 3. tygodniach. Przez kilka następnych dni powracają jeszcze do niego, zwłaszcza na noc. Karmienie młodych po wylocie z gniazda może się przeciągnąć do ponad 10. dni. W 3. lub 4. tygodniu po wylocie z gniazda młode zaczynają się pierzyć. Natomiast upierzenie zbliżone do osobników dorosłych nabywają ok. 3-4 miesiąca życia. Podobnie jak wcześniej omawiany astryld trzcinowy, bengaliki pospolite również są długowieczne i dożywają w niewoli nawet 15 lat.
cdn


Sebastian Nowaczewski

Katedra Hodowli i Użytkowania Drobiu, AR Poznań


Andrzej Rutkowski

Katedra Żywienia Zwierząt i Gospodarki Paszowej, AR Poznań


cały artykuł jest opublikowany w najnowszym wydaniu f&f 05/2006 (88)






Wrzosówki



Pierwszymi zwiastunami wiosny wśród zwierząt kopytnych w ZOO we Wrocławiu są rodzące się obecnie koźlęta i jagnięta egzotycznych ras kóz i owiec. W regionach, z których pochodzą te zwierzęta, jest już ciepło, a wiosna jest w pełnym rozkwicie. W naszym klimacie muszą przebywać w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie temperatura nie spada poniżej 0oC; optymalna temperatura to 8-10oC. U schyłku zimy, na przełomie lutego i marca, rodzą się jagnięta owiec, którym niestraszne są warunki pogodowe panujące u nas. Są to jagnięta wrzosówek - owiec, które chciałbym dzisiaj przybliżyć czytelnikom fauny&flory.

OPIS RASY

ROZRÓD

WALORY TEJ RASY
PERSPEKTYWY CHOWU WRZOSÓWKI

(137kB) (189kB)
W okresie powojennym, w granicach Polski znalazła się tylko część pierwotnej populacji wrzosówek. W 1955 roku chowano w Polsce już tylko 120 tysięcy owiec tej rasy. Następował stały regres na rzecz owiec ras większych, wydajniejszych, o delikatniejszej wełnie. W 1970 roku było już tylko 500 owiec-matek tej rasy. Wtedy postanowiono ratować wrzosówki przed wyginięciem. Z terenów północno-wschodniej Polski skupiono w jedno stado 130 owiec i 10 tryków. Połączono je z 30 owcami i 17 trykami z hodowli Instytutu Zootechniki w Balicach. Całość stada umieszczono w gospodarstwie Instytutu, w Czechnicy pod Wrocławiem, gdzie w 1990 roku było już 2037 matek. Niestety w następnych latach, podobnie jak w całym owczarstwie, nastąpiło załamanie hodowli i w roku 1994 było już tylko 910 matek-wrzosówek, a w 1996 - 1257 maciorek pod kontrolą. Obecnie (stan na 2005 rok) jest 27 stad liczących łącznie 1838 matek owiec tej rasy. Jednym z celów Krajowego Programu Rolnośrodowiskowego jest ochrona lokalnych ras zwierząt gospodarskich zagrożonych wyginięciem. W ramach tego programu istnieje system dotacji wspierających hodowlę i chów - także owiec rasy wrzosówka. Obecnie dotacja wynosi 310 złotych na 1 sztukę owcy za rok. Jednak uzyskanie tej dotacji uzależnione jest od spełnienia przez hodowców określonych warunków. Zgłoszone do programu zwierzęta muszą mieć udokumentowane pochodzenie. Muszą być w pisane do ksiąg hodowlanych prowadzonych przez Polski Związek Owczarski. Stado zwierząt nie może liczyć mniej niż 10 owiec-matek. Owce muszą być trzymane w czystości rasy i hodowca musi realizować program ochrony zasobów genetycznych tej rasy, koordynowany przez Instytut Zootechniki w Balicach. Tak więc, posiadając wrzosówki nie mające udokumentowanego pochodzenia nie możemy starać się o przyznanie dotacji. Tym niemniej hodując je na pewno nie poniesiemy strat. Oprócz walorów estetycznych (atrakcja w gospodarstwie agroturystycznym, ochrona krajobrazu poprzez użytkowanie jako "żywych kosiarek"), owce te dają skóry kożuchowe, wełnę do wyrobów rękodzielniczych i ciemne mięso przypominające wyglądem i smakiem dziczyznę.
W ogrodzie zoologicznym we Wrocławiu posiadamy średnio rocznie ok. 10 matek i kilka tryków owiec tej rasy. Początki naszego stada sięgają hodowli w IZ w Czechnicy (Zakład Doświadczalny w Komorowicach), skąd w 1992 roku sprowadziliśmy kilka owiec-matek. Następnie kilka tryków sprowadziliśmy z różnych hodowli (m.in. ZZD Siejnik, Zakład Karny Wołów, gdzie owce trzymane są w ramach nowatorskiego programu “Czarne owce” polegającego na resocjalizacji więźniów poprzez pracę przy owcach).
Poprzez swoją niezwykłą odporność i małe wymagania bytowe i żywieniowe, owca ta jest tania w użytkowaniu. Walory owiec wrzosówkowych doceniane są w innych krajach europejskich. W Niemczech, w ramach ochrony krajobrazu, utrzymywana jest lokalna rasa - wrzosówka niemiecka (Heidschnucke), a w Holandii tzw. wrzosówka biała. Warto zatem rozpocząć hodowlę wrzosówki polskiej w kraju pochodzenia tej starej rasy.


Dr inż. Mirosław Piasecki

Kierownik Wydziału Zwierząt Kopytnych
Miejski Ogród Zoologiczny we Wrocławiu
Zdjęcia autora


cały artykuł jest opublikowany w najnowszym wydaniu f&f 05/2006 (88)





Kot Chartreux

Historia

(131kB) Współczesne doniesienia o tych kotach rozpoczynają się od roku 1925. Wzmianki pochodzą z wyspy Belle Ile, tam znaleziono niebiesko umaszczone koty nazywane kotami szpitalnymi. Nazwa ich pochodziła od miejsca gdzie żywiły się zwabione odpadkami. Rodzina Leger, a szczególnie siostry Leger, które przybyły na wyspę w celach zdrowotnych, w oparciu o dane potwierdzające ich opis z doniesieniami historycznymi podjęły hodowlę tej rasy. Pierwsze niebiesko umaszczone kocięta pochodziły od niebieskiej kotki Marquise i dzikiego kocura Coquito. Tak została zapoczątkowana rasa z udokumentowanym pochodzeniem w oparciu o pierwszą kotkę Chartreux Mignonne de Guerveur. Ona to została Międzynarodowym Czempionem wśród kartuzów i w 1931. Siostry Leger, Christine i Suzanne, prowadziły hodowlę kotów Kartuskich na wyspie Belle Ile w oparciu o naturalnie występujące tam osobniki. Inny ośrodek hodowli niebiesko umaszczonych kotów Chartreux powstał w Paryżu w regionie Massif Central. Hodowcy z tego regionu również opierali swoją hodowlę o występujące w naturze w wiejskich okolicach Paryża niebieskie koty. W roku 1965 hodowcy kotów kartuskich postanowili wprowadzić do hodowli koty brytyjskie w celu zwiększenia puli genetycznej w rasie kojarzonej w bliskim pokrewieństwie. Hodowla w oparciu o naturalnie występujące osobniki szczególnie po II Wojnie Światowej, gdzie koty te zostały zdziesiątkowane była niemożliwa. Poprowadzona selekcja dała kota Chartreux w dzisiejszym typie. W 1970 FIFe (międzynarodowe stowarzyszenie hodowców kotów) zadecydowało o połączeniu tych ras co zakończyłoby się najprawdopodobniej zniknięciem rasy. W odróżnieniu od kotów brytyjskich, u których kolor niebieski jest jednym z wariantów kolorystycznych, koty Chartreux występują tylko w tej barwie. Poza tym koty brytyjskie charakteryzują się krótkim ciałem i dużo bardziej budową przypominają koty perskie, złamany nos, krótka twarz i bardzo delikatne włosy. Na szczęście dla rasy w 1972 roku przywrócono osobne standardy dla kotów kartuskich i brytyjskich niebieskich.


Autorzy:
Dr Krzysztof Wrzesiński
Dr Jarosław Mazur


Zdjęcia:
www.jamrencattery.pl









Powrót do archiwum

Strona główna





Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-061 Opole ul. Katowicka 55. Tel. 77/403-99-11.
e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Redakcja gazety: zespół. Redaktor naczelny: Marek Orel, tel. +48 608 527 988.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.