darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,

Pa¼dziernik 2009





kanar

Kanarki kszta³tne
Warunki chowu i hodowli

Kanarki kszta³tne powoli zdobywaj± w Polsce popularno¶æ. Nie s± oczywi¶cie, i pewnie nigdy nie bêd±, tak powszechnie hodowane jak tak zwane kanarki kolorowe, ale warto o nich pisaæ, gdy¿ dziêki swojej ró¿norodno¶ci i wielo¶ci ras stanowi± one wspania³± grupê kanarków, godn± po¶wiêcenia jej uwagi. Zapewne wielu czytelników spotka³o te piêkne ptaki na wystawach organizowanych w Polsce i zadawa³o sobie pytanie, czy utrzymanie kanarków kszta³tnych jest k³opotliwe? Patrz±c na przedstawicieli niektórych ras mo¿na mieæ wra¿enie, ¿e nie s± to ptaki dla ka¿dego i nie nadaj± siê do utrzymania w ka¿dych warunkach. Jest w tym odrobinê prawdy, gdy¿ kanarki kszta³tne faktycznie maj± wy¿sze wymagania od kanarków kolorowych, ale nie s± to warunki nie do spe³nienia.
Nale¿y pamiêtaæ, ¿e wszystkie ptaki, niezale¿nie do jakich gatunków nale¿± maj± podobne potrzeby dotycz±ce kilku podstawowych i wa¿nych parametrów.


Pomieszczenia

kanar Pomieszczenia, w których znajduj± siê klatki nie mog± byæ nara¿one na przeci±gi, lecz powinny zapewniaæ wymianê powietrza na odpowiednim poziomie. Ptaki maj± zdecydowanie szybsz± przemianê materii ni¿ ssaki, wiêc potrzebuj± znacznie wiêcej tlenu do prawid³owego funkcjonowania. W ma³ych i ¼le wentylowanych pomieszczeniach mo¿e dochodziæ do zwiêkszania siê wilgotno¶ci i rozwijania siê ró¿nego rodzaju grzybów i ple¶ni, które w negatywny sposób bêd± wp³ywaæ na zdrowie naszych kanarków. Uwaga! Zbyt suche powietrze równie¿ ¼le wp³ywa na zdrowie ptaków prowadz±c do chorób uk³adu oddechowego, ale równie¿ powoduj±c straty w lêgach. Zak³adaj±c hodowlê nale¿y o tym pamiêtaæ, by wybraæ takie pomieszczenie, które bêdzie zapewniaæ odpowiedni± temperaturê, wilgotno¶æ i dostêp do naturalnego o¶wietlenia. Najlepsze pod tym wzglêdem s± pokoje z oknami ustawionymi na wschód, zachód, po³udniowy-wschód, lub po³udniowy-zachód. Kierunki: po³udniowy, a szczególnie pó³nocny nie s± polecane. Mimo, i¿ w handlu oferowane s± nowoczesne ¶wietlówki imituj±ce promieniowanie s³oneczne, nie zast±pi± one naturalnego ¶wiat³a. Dlatego je¶li nie mamy mo¿liwo¶ci zapewnienia podstawowych warunków wymienionych wy¿ej, to lepiej nie kupujmy ¿adnego ptaka, bo nawet w najwiêkszej klatce, bêdzie mu po prostu ¼le.
Generalnie, du¿e dobowe skoki temperatury niekorzystnie wp³ywaj± na wiêkszo¶æ gatunków ptaków utrzymywanych w warunkach domowych.
Niepolecanym miejscem na ustawienie klatek z kanarkami jest kuchnia. W takim miejscu nara¿amy zwierzê na wyziewy z gotowania, okresowo du¿± ilo¶æ pary wodnej, gaz z kuchenki lub dym z pieca wêglowego. Wszystkie te czynniki negatywnie wp³ywaj± na zdrowie i kondycjê kanarków, i mog± przyczyniæ siê do wyst±pienia ró¿nych chorób oraz pó¼niejszych niepowodzeñ w hodowli.
Wiele s³yszy siê te¿ o niezdrowym promieniowaniu pochodz±cym od odbiorników telewizyjnych, ale pamiêtajmy, ¿e dotyczy to g³ównie telewizorów kineskopowych, i w tym przypadku nie nale¿y ustawiaæ klatek za telewizorem i tu¿ przed ekranem, poniewa¿ tam promieniowanie jest najsilniejsze. W miarê zwiêkszania siê odleg³o¶ci od lampy kineskopowej promieniowanie s³abnie. Dlatego je¶li nie mamy innej mo¿liwo¶ci, to lepiej trzymaæ kanarki w pokoju, gdzie jest telewizor, ni¿ w kuchni, ale na ¶cianie przeciwleg³ej w stosunku do tej, przy której ustawiony jest odbiornik telewizyjny.
Wa¿ne jest równie¿ umieszczenie klatek i wolier mo¿liwie wysoko, czyli na linii wzroku doros³ego cz³owieka, lub nawet nieco wy¿ej. Ptaki czuj± siê wtedy bezpiecznie, a do "pe³ni szczê¶cia" potrzebuj± przynajmniej jednej pe³nej powierzchni, czyli klatki dosuniêtej chocia¿ jednym bokiem do ¶ciany. Klatka wolno stoj±ca na ¶rodku pokoju nie daje kanarkowi poczucia bezpieczeñstwa, i ptak mo¿e czuæ siê osaczony.
W du¿ych hodowlach trudno zachowaæ umieszczenie klatek na wspomnianej wy¿ej wysoko¶ci, ale niemniej ptaki lubi± zaciszne miejsca, wiêc zapewnienie im przynajmniej jednej „pe³nej” ¶ciany znacznie poprawia komfort ¿ycia.


Klatka
(...)

Na zakoñczenie
(...)





Tekst: Grzegorz Kopeæ


ca³y artyku³ jest opublikowany w najnowszym wydaniu f&f, nr 09/2009 (128)







grzyb, grzyby,

Grzyby pod ochron±



Wrzesieñ to pora grzybobrania. Temu wspania³emu hobby z zapa³em oddaj± siê miliony naszych rodaków. Podczas jesiennych wêdrówek po lesie w poszukiwaniu grzybów warto jednak pamiêtaæ, ¿e s± równie¿ i takie ich gatunki, których nie powinno siê zbieraæ je¶li nie chcemy znale¼æ siê na bakier z prawem. Mowa oczywi¶cie o grzybach objêtych ochron± gatunkow±, maj±c± za zadanie ustrzec je przed wyginiêciem.


Na terenie naszego kraju wystêpuje przypuszczalnie oko³o 12 tys. gatunków grzybów. Trzeci± czê¶æ tej liczby stanowi± tak zwane grzyby wielkoowocnikowe, czyli takie, których owocniki osi±gaj± wielko¶æ co najmniej 5 mm. Ze wzglêdu na ich widoczne cechy makroskopowe s± najlepiej poznan± i zbadan± grup± tych organizmów. Wiele z nich spotyka siê w Polsce bardzo rzadko lub tylko lokalnie. Area³y ich wystêpowania niejednokrotnie kurcz± siê doprowadzaj±c je na skraj wyginiêcia. Wiele gatunków ju¿ zanik³o. Choæ wiemy, ¿e jeszcze kilkadziesi±t lat temu by³y do¶æ pospolite, dzi¶ nie udaje siê odnale¼æ nawet jednego ich owocnika. Do takiego stanu doprowadzi³y zmiany klimatyczne, zmiany struktury wiekowej drzewostanów, obni¿anie siê poziomu wód gruntowych, degradacja ¶rodowiska, nadmierna presja ze strony cz³owieka i wiele innych czynników maj±cych destrukcyjny wp³yw na otaczaj±c± nas przyrodê.
Wobec powy¿szego pal±c± potrzeb± by³o wprowadzenie ochrony gatunkowej najbardziej zagro¿onych grzybów. Polska wdro¿y³a tê formê opieki prawnej ju¿ w 1986 roku jako pierwsze pañstwo europejskie i jeden z pierwszych krajów na ¶wiecie. Po d³ugotrwa³ych dyskusjach, na mocy rozporz±dzenia Ministra Le¶nictwa i Przemys³u Drzewnego objêto ochron± gatunkow± oko³o 20 gatunków grzybów. Po nowelizacji i sprecyzowaniu w 1995 roku lista grzybów chronionych obejmowa³a 24 gatunki. Budzi³a ona jednak wiele kontrowersji, bowiem znalaz³y siê na niej tylko nieliczne z naprawdê zagro¿onych gatunków. Obejmowa³a g³ównie grzyby najwiêksze, najbardziej oryginalne i naj³atwiej rozpoznawalne. W takiej postaci pe³ni³a bardziej rolê edukacyjn± ni¿ ochroniarsk±. Dlatego w 2004 roku dokonano kolejnej, jak na razie ostatniej jej aktualizacji. Na dzieñ dzisiejszy lista grzybów objêtych w Polsce ochron± ¶cis³± liczy 52 pozycje. Trudniej natomiast precyzyjnie okre¶liæ liczbê gatunków, bowiem znajduj± siê na niej tzw. pozycje zbiorcze, obejmuj±ce ca³e rodzaje grzybów, a mianowicie: czarka (Sarcoscypha spp.), gwiazdosz (Gastreus spp.), kolczakówka (Hydnellum spp.), sarniak (Sarcodon spp.), pa³eczka (Tulostoma spp.), soplówka (Hericium spp.) oraz szmaciak (Sparassis spp.). Liczebno¶æ gatunków niektórych z nich wystêpuj±cych na terenie Polski stanowi przedmiot dyskusji i wymaga potwierdzenia. W pewnym przybli¿eniu mo¿na przyj±æ, ¿e w naszym kraju jest obecnie ok. 80 gatunków grzybów chronionych. Poni¿ej przedstawimy niektóre z nich, oczywi¶cie nie wszystkie. Skupimy siê na gatunkach charakterystycznych oraz jadalnych, na które, niestety raczej tylko sporadycznie, mo¿emy natkn±æ siê podczas jesiennego grzybobrania.


grzyb, grzyby, Szmaciaki

Listê takich w³a¶nie grzybów otwieraj± szmaciaki: ga³êzisty (Sparassis crispa) i krótkotrzonowy (S. laminosa) do¶æ podobne i na pierwszy rzut oka trudne do odró¿nienia.
(...)

Ozorek dêbowy

Znacznie czê¶ciej wystêpuj±cym i równie¿ jadalnym gatunkiem jest ozorek dêbowy (Fistulina hepatica). Mo¿na go spotkaæ na pniach ¿ywych, rzadziej martwych dêbów, najczê¶ciej u podstawy pni. Jest sprawc± brunatnej zgnilizny mozaikowatej drewna. Owocniki pojawiaj± siê pó¼nym latem i jesieni±, najczê¶ciej od sierpnia do pa¼dziernika. Maj± one specyficzny, niepowtarzalny wygl±d. Przypominaj± p³at surowej w±troby lub jêzyk zwierzêcia (st±d nazwa). Wystêpuj± pojedynczo lub w skupieniach po kilka sztuk. S± przyro¶niête do drzewa bokiem lub bocznym, krótkim trzonem. Maj± kszta³t pó³kolisty, nerkowaty lub ³opatowaty. Mog± osi±gaæ znaczne rozmiary, do 25 cm ¶rednicy i do 6 cm grubo¶ci. Barwa, pocz±tkowo bladoró¿owa z wiekiem zmienia siê na czerwon± lub czerwonobrunatn±. Na powierzchni owocnika brak typowej skórki. Jest ona ¶luzowata, promieni¶cie ¿y³kowana lub prêgowana. Powierzchnia m³odych okazów jest brodawkowata i pokryta kroplami krwistego, czerwonego p³ynu. Starsze okazy s± g³adkie i suche. Hymenofor jest rurkowy, intensywnej krwistoczerwonej barwy. Stosunkowo d³ugie (10-15 mm) rurki nie s± ze sob± pozrastane. Maj± przy tym ciekaw± budowê anatomiczn±. Zacz±tki rurek powstaj± pocz±tkowo na ca³ej powierzchni owocnika, tak¿e na jego górnej stronie (st±d brodawki u m³odych okazów). Przy zgnieceniu rurek lub mi±¿szu nastêpuje przebarwienie na kolor czerwony lub brunatny i obfite wydzielanie krwistego p³ynu. Mi±¿sz jest gruby (do 3,5 cm), miêsisty, barwy czerwonej z odcieniem marmurkowym i delikatnym ¿y³kowaniem.
Ozorek dêbowy wystêpuje nie tylko w lasach. Mo¿na spotkaæ go równie¿ w parkach, zadrzewieniach przyko¶cielnych, alejach, itp. Bardzo czêsto pora¿a cenne, zabytkowe, wiekowe dêby bêd±ce pomnikami przyrody.
Kulinarne walory tego gatunku znane by³y ju¿ przed wiekami. W „Dykcyonarzu ro¶linnym...” ksiêdza Krzysztofa Kluka wydanym w 1809 r. znalaz³a siê o nim nastêpuj±ca wzmianka: „Dêbniak. Trzona nie ma. G³owa iest rurkowata, miêsista, nieco siê mieni±ca, brunatna, pierwey zmarszczona i wpuk³a, potém ³apkowata, czasem bardzo wielka, i iak kryzy pofa³dowana. Dziurki bia³o siwe. Ro¶nie na dêbach. Mo¿na go za¿ywaæ”. W istocie miêsiste i soczyste owocniki ozorka maj± specyficzny smak. Podobno najsmaczniejsze s± m³ode okazy.

Purchawica olbrzymia
(...)

Sromotniki

Je¶li ju¿ mowa o szokowaniu nie sposób pomin±æ innego chronionego grzyba o wdziêcznej nazwie sromotnik fio³kowy (Phallus hadriani). Zarówno jego nazwa polska jak i ³aciñska nie s± dzie³em przypadku, bowiem owocniki tego gatunku posiadaj± wysoce oryginalny i budz±cy niedwuznaczne skojarzenia kszta³t. Grzyb ten jest wprawdzie do¶æ rzadki, ale znacznie czê¶ciej mo¿na natkn±æ siê na jego bliskiego kuzyna, sromotnika bezwstydnego (P. impudicus) który do niedawna (do 2004 r.) równie¿ znajdowa³ siê pod ochron±. Jest on jednak ¿ywym dowodem na to, ¿e nawet zagro¿one gatunki maj± szansê na przetrwanie i odbudowê swej liczebno¶ci. Obecnie sromotnik bezwstydny rozprzestrzeni³ siê do tego stopnia, ¿e wystêpuje nawet w parkach wielkich miast. Tak wiêc jego dalsza ochrona gatunkowa sta³a siê po prostu bezzasadna.
Obydwa gatunki sromotników odznaczaj± siê ciekaw± biologi±. Ich owocniki rozwijaj± siê pocz±tkowo pod ziemi±. Za m³odu s± kuliste lub jajowate i maj± ¶rednicê od 3 do 6 cm. Pokryte s± bia³±, g³adk± lub s³abo ¿y³kowan± os³on±. Podstawa jest nieco pofa³dowana i przytwierdzona do pod³o¿a za pomoc± przypominaj±cych korzenie sznurów. W miarê dojrzewania owocnika os³ona pêka i wyrasta z niej trzon zakoñczony g³ówk± o charakterystycznym, dzwonowatym kszta³cie. Trzon jest bia³y, porowaty i kruchy. Mo¿e osi±gaæ wysoko¶æ nawet do 30 cm. G³ówka, stanowi±ca odpowiednik kapelusza, jest wyra¼nie ¿eberkowana i ma d³ugo¶æ dochodz±c± do 6 cm. Jest ona w ca³o¶ci pokryta gêstym ¶luzem. Zawiera on zarodniki i wydziela bardzo silny (zw³aszcza u sromotnika bezwstydnego), nieprzyjemny zapach gnij±cego miêsa. Co ciekawe, ¶luz ten, po silnym rozcieñczeniu wod± wydziela przyjemny, miodowy aromat. Zadaniem tej odra¿aj±cej woni jest przywabienie owadów (g³ównie muchówek), które zjadaj±c ¶luz rozprzestrzeniaj± zarodniki tych grzybów. Po pewnym czasie na trzonie pozostaje pusta g³ówka z bia³ymi komorami.
Sromotniki wystêpuj± gromadnie od maja do wrze¶nia na glebach ¿yznych w wilgotnych lasach, parkach i zaro¶lach. Bardzo ³atwo je znale¼æ - zaprowadzi nas do nich nos. Oryginalna woñ i kszta³t tych grzybów od wieków intrygowa³a i wzbudza³a zainteresowanie zbieraczy i naukowców. W ¶redniowieczu z owocników destylowano rozmaite ¶rodki mi³osne i afrodyzjaki. W niektórych krajach zalicza siê je do grzybów jadalnych, jednak do spo¿ycia nadaj± siê tylko owocniki m³ode, bêd±ce jeszcze w stadium "jaja". W wielu regionach Europy stanowi± atrakcjê kulinarn± i s± podawane pod ró¿nymi wymy¶lnymi nazwami jak np. "diabelskie jaje". Po usma¿eniu przypominaj± podobno w smaku rybê.

Ma¶laki
(...)

Inne grzyby
(...)

Zakoñczenie
(...)





tekst:
dr Joanna Zarzyñska
dr in¿. Pawe³ Zarzyñski

ca³y artyku³ jest opublikowany w najnowszym wydaniu f&f, nr 09/2009 (128)







zoo

Miejsca, które warto zobaczyæ




Zoo w Dvur Kralove (Cz)

Nie jest sytuacj± odosobnion±, i¿ wielokrotnie w czwartek czy pi±tek zadajemy sobie pytanie co robiæ w tzw. weekend? Ostatecznie bez jakiejkolwiek koncepcji jedziemy znów na dzia³kê, idziemy do miasta lub po prostu pozostajemy w domu. Podobnie jest, gdy wyje¿d¿amy na wakacje. Czêsto w ferworze przygotowañ do podró¿y, nie zastanawiamy siê jednak, co bêdziemy robiæ na miejscu?

Co zwiedzimy? Gdzie pojedziemy? A przecie¿ nie musi tak byæ.

W cyklu proponowanych przeze mnie artyku³ów bêdê siê stara³ Pañstwu przybli¿yæ te miejsca, które warto, a nawet trzeba zobaczyæ je¶li choæ trochê interesujemy siê ¶wiatem o¿ywionym, a przede wszystkim zwierzêtami. Czê¶æ pierwsz± chcia³bym po¶wiêciæ ogrodowi zoologicznemu w Czechach, a dok³adniej w Dvur Kralove nad Labem.

Zoo to znajduje siê ok. 300 km od Poznania a niewiele ponad 500 km od Warszawy. Zatem mieszkañcy zachodniej Polski s± w stanie dojechaæ tam, zwiedziæ ogród i powróciæ do domu w ci±gu jednego dnia. Mieszkaj±cy dalej mog± po³±czyæ wizytê w Dvorze Kralove ze zwiedzeniem ogrodu zoologicznego w Pradze, gdy¿ odleg³o¶æ miêdzy tymi miastami to ok. 140 km. Oczywi¶cie w takim przypadku najlepiej zarezerwowaæ sobie nocleg w Pradze i zwiedziæ zoo na drugi dzieñ.
Ogród zoologiczny w Dvur Kralove to bardzo interesuj±ce i profesjonalne miejsce je¶li przyjrzymy siê podobnym placówkom w Europie. Ju¿ po wej¶ciu na teren obiektu mo¿na bardzo mocno siê zdziwiæ. Zobaczymy tam bowiem zwiedzaj±cych wraz ze swymi pupilami. Tak, to nie ¿art na teren zoo mo¿na wchodziæ z psami i innymi, mniejszymi zwierzêtami domowymi pod warunkiem, ¿e s± ³agodne, s³uchaj± siê w³a¶ciciela i trzymane s± podczas zwiedzania na smyczy. Dla naszych podopiecznych s± nawet przygotowane i usytuowane co jaki¶ czas miski z wod±, szczególnie przydatne w sezonie letnim. W tym miejscu, nie bêdê rozpisywa³ siê na temat cen i godzin otwarcia ogrodu zoologicznego, gdy¿ to wszystko mo¿ecie Pañstwo znale¼æ na jego g³ównej stronie internetowej.
zoo Zoo w Dvur Kralove po raz pierwszy zosta³o otwarte dla zwiedzaj±cych w roku 1946, a powierzchnia jak± wówczas zajmowa³o wynosi³a niespe³na 7 ha. Lata 50. i 60. to okres silnej modernizacji ogrodu, gdzie powierzchnia jego zwiêkszy³a siê do 28 ha. Prze³omowym i bardzo wa¿nym momentem dla zoo by³ okres lat 70., kiedy to zorganizowano 8 wypraw na kontynent afrykañski, z którego przywieziono ok. 2000 zwierz±t. W tym miejscu warto podkre¶liæ, ¿e to w³a¶nie fauna Afryki jest domen± tego ogrodu, dla której przede wszystkim warto odwiedziæ to miejsce. To w³a¶nie ró¿norodno¶æ (20-25 gatunków) i liczebno¶æ (130-150 szt.) afrykañskich ssaków kopytnych zaowocowa³a powstaniem jedynego w Czechach safari, o powierzchni 27 ha, gdzie zwierzêta mo¿na ogl±daæ w wielogatunkowych kolekcjach. Safari mo¿na odbywaæ na piechotê, raczej dla bardziej wytrwa³ych oraz w specjalnie przygotowanych do tego celu pó³otwartych autobusach, w których czekaj± na zwiedzaj±cych fachowi przewodnicy opowiadaj±cy o ogl±danych gatunkach zwierz±t, niestety gdy ja zwiedza³em ten ogród zoologiczny przewodnik mówi³ jedynie po czesku. W ci±gu nied³ugiej, bo ok. 20-30 min. wycieczki zobaczyæ mo¿na m.in. antylopy szablorogie, blesboki, elandy czy koby. Szczególn± atrakcj± s± wieczorne przeja¿d¿ki po tym piêknym safari.
Oczywi¶cie safari to nie jedyne miejsce, gdzie mo¿emy podziwiaæ ssaki kopytne. Na usytuowanych w ca³ym ogrodzie wybiegach, mo¿emy zobaczyæ tak¿e antylopy krêtorogie reprezentowane przez dwa gatunki: gazelê dama oraz szpringboki. Zoo w Dvur Kralove mo¿e poszczyciæ siê równie¿ bogat±, chyba najwiêksz± na ¶wiecie, kolekcj± ró¿nych gatunków zebr. Znale¼æ tu mo¿emy bowiem zebrê Grevy’ego, Hartmana, Chapmana, Damara, równikow± i bezgrzyw±. Potwierdzeniem, i¿ stworzone zebrom warunki s± optymalne mo¿e byæ fakt, i¿ regularnie uzyskuje siê od nich potomstwo. Podobnie kolekcja gatunków nosoro¿ców, zebrana w prezentowanym ogrodzie zoologicznym, jest uwa¿ana za jedn± z najwiêkszych na ¶wiecie. Znajdziemy na wybiegach oba gatunki afrykañskie tj. nosoro¿ca spiczastonosego zwanego tak¿e czarnym oraz têponosego, inaczej bia³ego, którego podgatunek pó³nocny jest zagro¿ony wyginiêciem, a w naturze ¿yje jedynie Parku Narodowym w Zairze w ilo¶ci nie przekraczaj±cej 30 osobników. Zoo to posiada równie¿ nosoro¿ca indyjskiego. Prawdziw± atrakcj±, do¶æ rzadko spotykan± w ogrodach zoologicznych, jest bogata ekspozycja rodziny ¿yrafowatych. W Dvorze Kralove mo¿emy ogl±daæ dwa z 9-12 podgatunków ¿yraf. W tym skrajnie zagro¿on± ¿yrafê Rothschilda. Afrykañska rodzina ¿yraf prezentowana jest równie¿ przez bardzo ciekawy i chêtnie ogl±dany gatunek - okapi.


tekst i zdjêcia:
dr Sebastian Nowaczewski
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

ca³y artyku³ jest opublikowany w najnowszym wydaniu f&f, nr 09/2009 (128)






nano akwarium

Nano - akwa - rybki

Wstêp

Nanoakwarybki - có¿ to za s³owny dziwol±g? Zastanowi siê pewnie ka¿dy z rozpoczynaj±cych czytanie tego tekstu. Odpowiem - mru¿±c jedno oko - pod±¿am za trendami akwarystycznymi. Od jakiego¶ czasu spotykam siê z okre¶leniem nanoakwarium. Pewnie - jak wszystko co ma³e - nanoakwarium pojawi³o siê kilka lat temu w dalekiej Japonii i co prawda wolno, ale przywêdrowa³o równie¿ do Europy. Gdy po raz pierwszy zetkn±³em siê z t± nazw± w niemieckim sklepie zoologicznym, domy¶li³em siê w czym rzecz, gdy¿ nagle w mej g³owie za¶wita³o pojêcie: nanometr, a naklejka widniej±ca na niezwykle ma³ym, ¶wietnie technicznie wyposa¿onym akwarium, podpowiedzia³a resztê. Kiedy¶ nazwa³bym taki zbiorniczek: miniakwarium, dzisiaj - chc±c byæ trendy - nanoakwarium. Kilka miesiêcy temu, pragn±c przekonaæ siê o popularno¶ci tej nazwy, zapyta³em kilkoro sprzedawców w sklepach zoologicznych: - Co to jest nanoakwarium? Odpowiedzi by³y zadziwiaj±ce. Od szczerych: - Nie wiem, poprzez prawid³owe, po filozoficzn±: - Akwarium skomputeryzowane. Ta ostatnia, po g³êbszym zastanowieniu, mo¿e byæ kiedy¶ prawdziwa.
A tak naprawdê, co to jest nanoakwarium? Czy to mikroakwarium stwarza dogodne warunki do ¿ycia? Czy odpowiada takiemu pojêciu natury, które tak sugestywnie przedstawi³ Johann Wolfgang Goethe?: "Natura. Otacza nas i obejmuje. ¯yjemy w¶ród niej i jeste¶my jej obcy. Rozmawia z nami nieustannie, a nie zdradza nam swych tajemnic. Jest w niej wieczne ¿ycie, rozwój i ruch... Wszystko dzieje siê ze jej spraw±, wszystko jest jej zas³ug±". No tak, po tym piêknym wyja¶nieniu, trudno mi bêdzie odpowiedzieæ.

nano akwarium, Nanoakwarium

Ongi¶ nadu¿ywano nazwy - megaakwarium, gdy¿ modne by³y wielkie zbiorniki. Dzisiaj wzbudzaj± zainteresowanie super ma³e akwaria, które ró¿nie s± nazywane: mikro- mini- pikolo- nano-akwarium. Sk±d zatem okre¶lenie nanoakwarium? Nano to przedrostek jednostki miary o symbolu „n”, oznaczaj±cy mno¿nik 0,000 000 001 = 10-9 (jedna miliardowa). Je¶li do tego przedrostka dodany zostanie wyraz technologia, wówczas powstanie lansowane obecnie (nie tylko w akwarystyce) pojêcie - nanotechnologia. Có¿ wobec tego siê kryje pod tym terminem? To ogólna nazwa ca³ego zestawu technik i sposobów tworzenia rozmaitych struktur o rozmiarach nanometrycznych (od 0,1 do 100 nanometrów), czyli na poziomie pojedynczych atomów i cz±steczek. Przeto - w dok³adnym rozumieniu - nanoakwarium to zbiorniczek mieszcz±cy mniej ni¿ kroplê wody! No tak, a rzeczywisto¶æ? A czego siê nie robi dla reklamy. W celach marketingowych - i tylko w tym zakresie - mo¿na przyj±æ tê nazwê. Producenci sprzêtu akwarystycznego, pewnie w ramach równie dzisiaj modnego programu zwi±zanego z innowacjami, wykorzystali modê na przedrostek nano. A przecie¿ historia nanotechnologii siêga lat 50. XX w., kiedy to Richard P. Feynman wyg³osi³ znakomity i s³ynny po dzi¶ dzieñ wyk³ad na ten temat, w czasie którego zastanawia³ siê, jak zmie¶ciæ na g³ówce szpilki ca³± 24-tomow± Encyklopediê Britannikê. Dzisiaj... to ¿aden problem! Zreszt±, ta przys³owiowa g³ówka szpilki zawsze by³a jêzyczkiem u wagi. Ot, chocia¿by. W ¶redniowieczu têgie g³owy uniwersyteckie Rzymu te¿ mia³y przeokropne zmartwienie, bowiem zastanawia³y siê ... ile diab³ów zmie¶ci siê na g³ówce szpilki. Ale¿ ci uczeni mieli dylemat. Ja mam inny. Zastanawiam siê: czy miniaturyzacja i technizacja doprowadz± do tego, ¿e niebawem powstanie nanoakwarium, mieszcz±ce ni mniej, ni wiêcej tylko szklankê wody. Trochê chyba przesadzi³em. I w tej mikro pojemno¶ci mo¿na bêdzie hodowaæ rybki? Pewnie tak, gdy¿ ju¿ dzi¶ niektóre gatunki ryb jajo¿yworodnych czuj± siê ca³kiem nie¼le w litrze wody i to bez ¿adnych ustrojstw technicznych s³u¿±cych napowietrzaniu, filtrowaniu czy ogrzewaniu! Sacrablue! To niemo¿liwe - zakl±³by szpetnie po francusku Ksi±¿e Pan z bajek „O rozbójniku Rumcajsie”. Ja tylko powiem - A jednak. S± takie rybki. Nazwê je - a czemu¿ by nie - nanorybkami.

Nanorybki

Skoro jest nanotechnologia, to dlaczegó¿by nie mia³o byæ nanobiologii? I st±d okre¶lenie - nanorybki. Przez kilka lat w moim pokoju pracy sta³a na biurku przys³owiowa szklana kula, mieszcz±ca nie wiêcej ni¿ pó³tora litra wody, a w niej kilka sztuk drobniczek, Heterandria formosa. Ten mini zbiorniczek, w którym zatopiona by³a tylko ga³±zka pospolitego rogatka nie by³ ogrzewany, ani napowietrzany, ale rybki w nim czu³y siê doskonale, czego dowodem by³o liczne potomstwo. Te miniaturowe rybki, patrz±c dzi¶ z perspektywy czasu, u³atwia³y za³atwienie wielu trudnych spraw i rozwi±zanie powa¿nych problemów. A jak? A dlaczego? Opowiem. Zwykle, gdy kogo¶ go¶ci³em po raz pierwszy, mimo ¿e prowadzili¶my o¿ywion± dyskusjê, czy za³atwiali¶my nie byle jakie interesy, jego wzrok mimo chodem ucieka³ w kierunku szklanego pojemnika. I nie przypominam sobie takiej sytuacji, by go¶æ - wcze¶niej, czy pó¼niej - nie zapyta³ o zawarto¶æ pojemniczka, który moi wspó³pracownicy nazwali ... „czarodziejsk± kul±”. Jako ¿e rzeczywi¶cie by³ czarodziejski. Dos³ownie i w przeno¶ni. Literalnie - bo mie¶ci³ zharmonizowan± cz±stkê mikro¶wiata. W metaforyczny - bo by³ impulsem do zmiany tematu w trakcie czasami do¶æ ciê¿kich pertraktacji. Czeka³em cierpliwie. Je¶li go¶æ zapyta³ o rybki i wys³ucha³ moich wyja¶nieñ, by³em prawie ¿e pewien, i¿ sprawa zostanie pomy¶lnie zakoñczona. To by³ ów magnetyczny czar tych malu¶kich, wcale nie bajecznie kolorowych rybek. Takich sobie, chocia¿ z³udna jest ich ³aciñska nazwa gatunkowa - formosa, oznaczaj±ca - nadobna.
Jak¿e te rybki mo¿na nazwaæ kolorowymi, skoro podstawowa barwa ich cia³a jest oliwkowa z ró¿nymi odcieniami od ¿ó³tego do zielonego, a nawet brunatnego. Grzbiet rybek jest ciemniejszy od reszty cia³a. Wzd³u¿ cia³a biegnie ciemnobrunatna prêga poprzecinana 6-9 czarnymi pr±¿kami. Pr±¿ki te z wiekiem prawie trac± barwê, ale bywaj± osobniki ca³kowicie ich pozbawione. Podbrzusze maj± bia³e lub ¿ó³tawe. Prawie wszystkie p³etwy s± jasno¿ó³te, chocia¿ niektóre linie hodowlane posiadaj± p³etwy bezbarwne lub prawie przezroczyste. P³etwy grzbietowa u obu p³ci i odbytowa u samiczki s± ozdobione brunatnymi plamkami otoczonymi czerwonymi lub jasnobrunatnymi obwódkami. P³etwa odbytowa samca przekszta³cona jest w gonopodium, narz±d u³atwiaj±cy wewnêtrzne zap³odnienie. Z przedstawionego opisu wynika, ¿e przewa¿a ubarwienie brunatne, które wcale nie nale¿y do szczególnie atrakcyjnego. A jednak rybki przyci±gaj± i fascynuj±!
(...)

Zakoñczenie
(...)




Dr Marek £abaj






ca³y artyku³ jest opublikowany w najnowszym wydaniu f&f, nr 09/2009 (128)





Powrót do archiwum

Strona g³ówna





Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-061 Opole ul. Katowicka 55. Tel. 77/403-99-11.
e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Redakcja gazety: zespół. Redaktor naczelny: Marek Orel, tel. +48 608 527 988.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.