darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,

Czerwiec 2010





Struś afrykański
- drób z rozmiarze XXL

struś Na pytanie „Jaki jest największy ptak świata?” odpowie z łatwością nawet małe dziecko, bezbłędnie wskazując strusia afrykańskiego. Rzeczywiście, dorastający do 250 cm wysokości i 150 kg masy ciała struś afrykański nie ma obecnie równych sobie wśród innych pierzastych gatunków zamieszkujących naszą planetę. Mało kto zdaje jednak sobie sprawę, że ów egzotyczny mieszkaniec afrykańskich pustyń i sawann bardzo dobrze nadaje się do hodowli zagrodowej w naszych warunkach klimatycznych i z łatwością może stać się atrakcją gospodarstwa agroturystycznego, a także źródłem licznych i różnorodnych pożytków mogących wspomóc budżet niejednego odważnego i niekonwencjonalnego rolnika.

struś

Struś strusiowi nierówny
(...)

Strusia portret własny
(...)

Zwyczaje strusi
(...)

Pożytki ze strusia

Hodowla strusi na świecie od lat stopniowo zyskuje na popularności. Szacuje się, że światowa populacja tych olbrzymich ptaków przekracza już 2 mln sztuk, zaś na europejskich fermach żyje ich co najmniej 50 tysięcy. Powodem tak dużego zainteresowania ich hodowlą są liczne pożytki uzyskiwane ze strusia, takie jak mięso, podroby, tłuszcz, skóra, pióra, jaja, a także rzęsy, pazury i dzioby.
Strusie mięso (strusina) klasyfikowane jest jako mięso czerwone, ale odznacza się bardzo niskim poziomem cholesterolu i tłuszczów, korzystnym profilem kwasów tłuszczowych, dużą zawartością łatwo przyswajalnego białka (porównywalne z wołowiną) oraz nieprzeciętnymi walorami smakowymi. Doskonale nadaje się do wyrobu zdrowych substytutów tradycyjnych potraw takich jak steki, hamburgery, kiełbasy, nic dziwnego więc, że ze względu na swe walory dietetyczne zyskało sporą popularność zwłaszcza w krajach takich jak USA, Tajwan, Szwajcaria, Włochy, Belgia, Francja czy Wielka Brytania. Bez najmniejszego problemu można nabyć je w tamtejszych supermarketach lub zamówić w wielu restauracjach. W Polsce zakup strusiny bywa jeszcze dość kłopotliwy (pomijając oczywiście fermy strusie), głównie ze względu na brak tradycji jego spożywania oraz ograniczoną podaż. Sporadycznie bywa jednak dostępne w niektórych sklepach mięsnych, a nawet hipermarketach. Na przeszkodzie jego popularyzacji stoi dość wysoka cena kształtująca się na poziomie co najmniej 40-50 zł/kg. Na ubój przeznacza się zwykle strusie o masie ok. 90 kg.
Z jednego ptaka uzyskuje się 33-35 kg mięsa oraz ok. 4,5 kg smakowitych podrobów doskonale nadających się na rozmaite dodatki do potraw. Dodatkowo z jednego strusia uzyskuje się 5-7 kg tłuszczu cenionego przez przemysł kosmetyczny i służącego do wyrobu rozmaitych maści i kremów.
Kolejnym pożytkiem ze strusia jest jego delikatna, bardzo cenna skóra. Odznacza się wyjątkową wytrzymałością oraz wodoodpornością. Produkuje się z niej najwyższej jakości galanterię skórzaną: rękawiczki, torebki, paski, buty, kurtki, a nawet obicia mebli. Najwyżej ceniona jest skóra z grzbietu i piersi strusi posiadająca charakterystyczny, pęcherzykowaty wzór. Jej struktura umożliwia bezproblemowe farbowanie na dowolnie wybrany kolor.
Cennym pożytkiem ze strusia są jego pióra. Śnieżnobiałe pióra ze skrzydeł i ogona samców są poszukiwane przez artystów, plastyków i rękodzielników. Służą do wyrobu dzieł sztuki oraz, m.in. jako ozdoby strojów ludowych. Pozostałych piór - ze względu na ich właściwości elektrostatyczne (przyciąganie kurzu) używa się w optyce i mechanice precyzyjnej do czyszczenia szkieł i złożonych mechanizmów. Za strusie pióro - w zależności od jego barwy i rozmiarów - trzeba zapłacić od 5 do 20 i więcej złotych.
Bardzo istotny pożytek stanowią strusie jaja. Przeciętnie osiągają one masę 1650 g i zawierają ok. 1000 g białka i 320 g żółtka. Pod względem objętościowym jedno takie „jajeczko” odpowiada od 17 do 20 jajkom kurzym. Otacza je mocna skorupa o grubości od 2 do 3 mm, a więc mniej więcej dziesięciokrotnie grubsza niż w przypadku jajka kurzego. Jaja strusie zawierają umiarkowane ilości cholesterolu oraz posiadają stosunkowo duży udział wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, co sprawia, że odznaczają się sporymi walorami dietetycznymi. Są przy tym stosunkowo smaczne. Można spożywać je ugotowane na miękko (45 minut gotowania), półtwardo (90 minut) lub na twardo (do 150 minut), przyrządzać z nich smakowitą jajecznicę i omlety (zaleca się dodawanie do nich kolorowych dodatków takich jak np. pomidory, bowiem - w porównaniu z jajami kurzymi - są dość blade), używać do ciast i deserów, itp. Do rozbicia jaja konieczny jest młotek bowiem skorupa stawia spory opór. Dodatkowym pożytkiem może być wydmuszka o idealnie równej, lśniącej powierzchni bardzo ceniona przez artystów-plastyków do wyrobu drobnych przedmiotów użytku domowego oraz… do malowania pięknych pisanek. W celu uzyskania ładnej wydmuszki do przedziurawienia jaja najlepiej posłużyć się wiertarką.
W Polsce jaja strusie stanowią jeszcze egzotyczną sensację i osiągają dość znaczne ceny (35-70 zł), jednak w ostatnich latach są coraz chętniej kupowane, zwłaszcza w okresie wielkanocnym jako oryginalna ozdoba świątecznego stołu.
Mięso, tłuszcz, skóry, pióra i jaja to jednak nie wszystkie pożytki płynące ze strusia. Długie rzęsy tych ptaków służą do wyrobu najlepszych i najdroższych pędzli malarskich. Z pazurów wytwarza się oryginalną biżuterię, ponadto sproszkowane pazury są używane przez jubilerów z Dalekiego Wschodu do polerowania metali szlachetnych. Co więcej dziób i pazury uchodzą w niektórych krajach azjatyckich za skuteczny afrodyzjak. Wszystko to - w połączeniu z walorami dekoracyjnymi strusi - sprawia, że warto rozważyć podjęcie hodowli tych olbrzymich ptaków, zwłaszcza, że jest ona stosunkowo łatwa i nie wymaga wielkich nakładów finansowych.
(cdn)




tekst i zdjęcia:
dr wet. Joanna Zarzyńska
Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW
dr inż. Paweł Zarzyński
Fotografie wykonano w ZOO SAFARI w Borysewie

cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, czerwcowym wydaniu f&f, nr 06/2010 (137)










królik

Dziki królik



Króliki, zające i szczekuszki zaliczane są do rzędu zajęczaków (Lagomorpha). Uważane były niegdyś za gryzonie, albowiem mają z nimi pewne cechy wspólne. Są roślinożercami o stale rosnących siekaczach, brak im kłów i mają przerwę zębową między siekaczami, a zębami policzkowymi. Podobnie jak gryzonie mogą w czasie odgryzania kęsów pokarmowych szczelnie zacisnąć na nich wargi tak, aby nic zbędnego nie dostało się do pyska. W odróżnieniu od gryzoni mają w szczęce jeszcze drugą parę siekaczy, a położoną z tyłu za pierwszą. Wszystkie zajęczaki prowadzą naziemny tryb życia. Spotkać je można prawie na całym świecie w różnych środowiskach, od pokrytych śniegiem arktycznej tundry po wilgotne lasy równikowe i spalone słońcem pustynie. królik


Obszar występowania
(...)

Tryb życia
(...)

Rozród

Króliki żyją w koloniach, które składają się z kilku rodzin, w każdej jest zawsze samiec , kilka samic i ich młode. Wykopują sobie rozgałęzione podziemne nory z gniazdem na głębokości do 3 m. W okresie godowym rodziny bronią nawzajem swoich terytoriów. Terytorium w około nory ma średnicę około 80 m i jest oznakowane zapachowo. Od nor do miejsca żerowania prowadzą wydeptane ścieżki. W południowej Europie i Australii króliki rozmnażają się przez cały rok. W naszych warunkach klimatycznych króliki rozmnażają się od lutego do września. Ciąża u królic trwa około 30 dni. W ciągu roku samice mogą wydać na świat trzy-pięć miotów (w każdym miocie od trzech do dziesięciu młodych). Młode rodzą się ślepe i nagie, żywią się mlekiem matki przez około 4 tygodnie. Po 9-10 dniach otwierają oczy, a pierwszy raz samodzielnie opuszczają norę w wieku 3-4 tygodni. Dojrzałość płciową osiągają między 5 a 8 miesiącem życia, więc urodzone na wiosnę mogą być zdolne do rozrodu już jesienią.


Zagrożenia i ochrona
Naturalne czynniki wpływające na liczebność dzikiego królika to głównie warunki klimatyczne, drapieżniki i choroby. W Polsce populacja królików znacząco malała po ciężkich zimach. Duże straty spowodowało pojawienie się wśród dzikich królików chorób - myksomatozy oraz wirusa pomoru królików. Dziki królik jest zwierzęciem łownym z okresem ochronnym. Pozyskuje się z niego mięso i futerko. Można na niego polować od 1 listopada do 31 grudnia, a w drodze odłowu - do 15 stycznia.
Autor próbował reintrodukować dzikiego królika w 4 miejscach na terenie Wrocławia i w okolicy.
W każdej grupie reintrodukowanych zwierząt było 5 samic i 2 samce w wieku około 1 roku.
Pierwsze miejsce reintrodukcji stary park Zakonu Redemptorystów. Króliki wprowadzono do wykopanych nor, które zostały rozbudowane przez rozmnażające się zwierzęta. Po kilku latach obserwowano dziesiątki królików żerujących w parku. Niestety kuny wymordowały całą populację królików. Część zwierząt rozprzestrzeniła się na pobliskie ogrody i do parku Szczytnickiego. Drugie miejsce na terenie Wrocławia to kilku hektarowy pas zieleni obok mostów Jagiellońskich we Wrocławiu. Króliki wpuszczono do starych nor po lisach. Niestety po kilku dniach psy zlikwidowały nory z królikami.
Trzecie wprowadzenie królików znajduje się na terenie leśniczówki "Złotówek", gdzie króliki umieszczono w osiatkowanej wolierze (10m2). Po kilku dniach zwierzęta wykopały nory, a po miesiącu uwolniły się z woliery. Obecnie króliki przebywają na terenie przylegających do leśniczówki ogrodów pracowniczych.
Czwarte miejsce to piaszczysta skarpa sąsiadująca z lasem sosnowym, gdzie wprowadzono króliki do wykopanych nor. Przez okres kilku lat obserwowano króliki w tym terenie. Obecnie brak informacji o wymienionych zwierzętach.
W oparciu o nowe spostrzeżenia można wnioskować, iż sukces reintrodukcji królika do środowiska naturalnego zależy od kilku warunków. Przede wszystkim należy wybrać odpowiedni teren: suchy z bogatą roślinnością (sąsiedztwo młodników, pola kukurydzy), gdzie zwierzęta mogą żerować i czuć się bezpiecznie. Króliki należy umieścić w osiatkowanej wolierze z piaszczystym podłożem, z której zwierzęta mogą wykopać się i zasiedlać okoliczny teren. Istotnym problemem jest zabezpieczenie królików przed drapieżnikami (lisy, kuny, tchórze, ptaki drapieżne).


Udomowienie królika
(...)




Prof. dr hab. Andrzej Dubiel
Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, czerwcowym wydaniu f&f, nr 06/2010 (137)









Świat gryzoni

Żółwie
- egzotyczni domownicy




żółw Wstęp

Zwierzęta egzotyczne trafiają do naszych domów - to fakt, któremu nie da się zaprzeczyć, nie należy tego postrzegać jako zjawiska negatywnego, o ile nie są przez to niszczone ich dzikie populacje. Spośród gadów, najczęściej obiektem handlu są żółwie. Najpewniej dlatego, że nie są uważane za oślizgłe niczym węże, czy jaszczurki. Nie ma wśród nich gatunków jadowitych oraz wedle powszechnej - choć niestety błędnej wiedzy - mają być łatwe i bezproblemowe w opiece. Taki pogląd wynika z nieznajomości biologii tych zwierząt, braku informacji o ich diecie i warunkach, z jakimi spotykają się w naturze. Co najbardziej karygodne, zakup żółwia najczęściej nie jest poprzedzony zasięgnięciem wiedzy z żadnego aktualnego źródła. Większość żółwich opiekunów nie zdaje sobie sprawy, że potrzebują zróżnicowanej diety, obszernego dobrze ogrzanego i filtrowanego zbiornika urządzonego tak, aby możliwie odtwarzał warunki naturalne. A zwierzęta są utrzymywane zgodnie z krążącymi od lat schematami, sprowadzającymi się do zielonego żółwika pływającego w wypełnionej brunatną cieczą misce z palemką, karmionego wyłącznie granulatem lub monodietą z suszonych kiełży lub schematem żółwia stepowego żyjącego pod kaloryferem otrzymującego sałatę.
żółw Rzeczą, którą każdy kto choć myśli o zakupie żółwia musi wiedzieć jest fakt, że nie są to zwierzęta nadające się dla dzieci jako zastępstwo psa, chomika, czy papugi. Nie może być to też nieprzemyślane spełnienie chwilowej zachcianki, ponieważ przy dobrej opiece żółwie są w stanie przeżyć w niewoli nawet kilkadziesiąt lat, co wiąże decyzję o jego zakupie z dużą odpowiedzialnością. Gatunki lądowe nie nadają się dla alergików ze względu na pylące podłoża mogące być siedliskiem roztoczy, a wodno-lądowe są bardzo często nosicielami potencjalnie groźnych dla zdrowia bakterii z rodzaju Salmonella i E. coli. Żółwie nie pragną kontaktu z człowiekiem, a opieka nad nimi znacznie przekracza możliwości dziecka co najmniej do etapu gimnazjum. Wcześniej, jeżeli żółw już jest w domu powinno mieć możliwość obserwacji zwierzęcia i pomocy przy zabiegach pielęgnacyjnych. Należy sobie jednak zdać sprawę, że większość czasochłonnej i czasem fizycznej pracy przy obsłudze terrarium lub akwaterrarium spadnie na jego rodziców czy starsze rodzeństwo.
Najlepsze, co możemy zrobić chcąc podjąć odpowiedzialną opiekę nad tymi długowiecznymi i wrażliwymi gadami to zdobycie rzetelnych informacji o nich. W tym wypadku nauka na własnych błędach nie jest sztuką, gdyż cierpią na niej żywe zwierzęta. Powinniśmy uczyć się na błędach cudzych, a swoich unikać. Świadomy i przemyślany zakup zwierzęcia jest już połową sukcesu hodowlanego.

Filogeneza i systematyka
(...)

Skąd się biorą żółwie w naszych domach?

Jeszcze niedawno prawie wszystkie żółwie lądowe, dostępne w handlu pochodziły z odłowu o bardziej lub mniej legalnym charakterze. Obecnie coraz więcej osobników pochodzi z działalności ranczerskiej tj. ferm znajdujących się na terenie ich naturalnego występowania oraz z coraz prężniej rozwijających się hodowli amatorskich - z roku na rok coraz więcej osób posiadających żółwie dochowuje się przychówków, które zasilają rynek zwierząt terraryjnych. Gatunki wodno - lądowe, szczególnie wyżej wymienione najpopularniejsze gatunki od lat 60. XX wieku są utrzymywane na komercyjnych fermach na południu USA i w Azji. Na niektórych terenach Luizjany czy Teksasu jest to ogromny biznes, którego opłacalność przewyższa inne gałęzie produkcji zwierzęcej.
Nawet w chwili obecnej część zwierząt pochodzi z legalnego odłowu, czy jaj podbieranych z natury i inkubowanych w warunkach sztucznych. Do momentu gdy nie jest to działalność rabunkowa nie możemy mówić o niczym złym, a jedynie o pozyskiwaniu zwierząt - porównywalnym z rybołówstwem czy gospodarką łowiecką. Niestety kraje, gdzie odławiane są żółwie są najczęściej biedne, a dla wieśniaka z Ghany czy Maroka kilka dolarów jakie otrzyma za schwytane zwierzę jest majątkiem umożliwiającym przeżycie miesiąca. Mimo ograniczeń prawnych niekiedy nie ma tam realnej kontroli nad ilością chwytanych zwierząt co przy dużym popycie rynku zoologicznego może doprowadzić do wymarcia niemalże całych populacji gadów. Zwierzęta wyklute w niewoli, nabywane u hodowców są najlepszym wyborem, sprawiają znacznie mniej problemów hodowlanych, niż osobniki z odłowu czy ferm, a ich pozyskanie nie łączy się z uszczerbkiem dla środowiska naturalnego. Żółwie pochodzące z ferm czy legalnego odłowu bywają osłabione transportem w tłoku i zimnie, a często również długim okresem braku pokarmu. Dodatkowo obie wyżej wymienione metody pozyskiwania żółwi przeznaczonych do handlu uszczuplają populację w naturze. Fermy z odłowu pozyskują materiał do rozrodu. Największy uszczerbek następuje przez odłów zwierząt przeznaczonych bezpośrednio do sklepów zoologicznych. Wtedy chwytane są ilości zwierząt znacznie przekraczające zapotrzebowanie rynku, ponieważ część zwierząt nie przeżywa transportu i pobytu w hurtowniach czy sklepach. Według różnych szacunków na każdego sprzedanego w sklepie żywego żółwia przypada od 4 do 10 osobników, które padły od momentu schwytania. Odłów z natury najczęściej spotkamy wśród żółwi lądowych, których fermy nie działają tak sprawnie jak chociażby amerykańskie fermy żółwi ozdobnych. Wiele gatunków żółwi wodno-lądowych - szczególnie azjatyckich - eksploatuje się do dzisiaj na potrzeby rynku zoologicznego, oraz co gorsze kulinarnego gdzie każdy sprzedany osobnik jest z racji przeznaczenia martwym zwierzęciem.

Ile to kosztuje?
(...)

Czym należy się kierować kupując żółwia?
(...)

Zakończenie
(...)




tekst:
inż. Mateusz Rawski
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu,
Katedra Żywienia Zwierząt i Gospodarki Paszowej
Stowarzyszenie Hodowców Żółwi "EMYS"
e-mail: matamanx@tlen.pl,tel
tel. 665 627 124
zdjęcia: Paweł Zarzyński

cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, czerwcowym wydaniu f&f, nr 06/2010 (137)









Węgorz europejski

- najbardziej tajemniczy mieszkaniec naszych wód

węgorz Wstęp
Wśród wszystkich gatunków ryb, które możemy spotkać w polskich wodach nasz tytułowy bohater odgrywa szczególną rolę. Jest on nierzadko nieosiągalnym celem wielu wędkarzy, którzy przygotowują się nieraz długimi tygodniami, aby w tą jedną noc zmierzyć się z rybą, o której krążą bardzo często niesamowite wręcz legendy np. w zamierzchłych czasach wierzono, że populacja węgorzy składa się z samych samic, które po kopulacji (uwaga!) z wodnymi wężami składają od 6 - 8 starannie zakopywanych w jeziornym mule jaj. Jaki jest naprawdę jedyny przedstawiciel rodziny węgorzowatych w naszych wodach - węgorz europejski (Anguilla anguilla). W niniejszym artykule postaram się przybliżyć państwu biologię gatunku ryb, które dla odbycia tarła udają się w bardzo długą wędrówkę z której już nigdy nie powracają.

Systematyka i wygląd
(...)

Pokarm
(...)

Rozmnażanie

Jak już wspomniałem we wstępie, wędrówka węgorzy na tarło jest podróżą w jedną stronę i bez wątpienia stanowi jedno z najwspanialszych zjawisk występujących w świecie przyrody. Dorosłe węgorze zasiedlają słodkowodne wody śródlądowe, w których spędzają od kilku do kilkunastu lat. Przychodzi jednak taki moment w życiu węgorzy, w którym ich organizm zaczyna się zmieniać, a instynkt każe kierować się w stronę morza. Zmiany u osobników, które dojrzewały w wodach słodkich są bardzo znaczące zarówno pod względem budowy zewnętrznej jak i wewnętrznej. Gdy nadejdzie odpowiednia pora grzbiet powoli staje się coraz ciemniejszy, na bokach można zaobserwować srebrny połysk. Głowa przybiera inny kształt, a co jest najbardziej charakterystyczne średnica oczu znacznie się powiększa. Od początku wędrówki następuje również zanikanie przewodu pokarmowego, a olbrzymie zapasy tłuszczu, którego znaczna ilość została zebrana przez lata żerowania w słodkich wodach, zaczynają być wykorzystywane jako paliwo do dalekiej wędrówki. Celem rozrodczej eskapady jest Morze Sargassowe, gdzie na głębokości poniżej 1000 metrów panuje zupełna ciemność, średnia temperatura w roku utrzymuje się w granicach 7°C, a zasolenie wody ponad 35?‰. To właśnie w takich warunkach dochodzi do rozrodu, po którym dorosłe osobniki giną. Nie do końca wiadomo co kieruje rybami, które bezbłędnie odnajdują drogę do miejsca narodzin. Istnieje kilka bardziej lub mniej wiarygodnych hipotez, które mówią, że węgorze kieruję się narządami węchu i smaku, skutecznie rozpoznając chemiczne właściwości wody. Niektórzy badacze twierdzą, że to wahania temperatury, które węgorze doskonale odczuwają są drogowskazem w półtorarocznej wędrówce węgorzy. Inna z teorii mówi, że to prądy oceaniczne kierują węgorze na miejsce odbycia tarła.
Młode ryby docierają do europejskich brzegów mniej więcej po trzech latach wędrówki z miejsca narodzin. Mierzą one wówczas około 6,5 cm, są bezbarwne, a kształtem przypominają liść wierzby. W wodach przybrzeżnych przechodzą swego rodzaju aklimatyzację, stosunkowo przybierając ubarwienie i wygląd osobników dorosłych. Gdy już tak się stanie młode węgorze wchodzą do wód śródlądowych gdzie spędzają większość swego życia, aby pewnego dnia poczuć potrzebę wyruszenia w ostatnią podróż życia.


Z czym na węgorza
(...)




mgr Michał Mięsikowski

cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, czerwcowym wydaniu f&f, nr 06/2010 (137)












Powrót do archiwum

Strona główna





Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-061 Opole ul. Katowicka 55. Tel. 77/403-99-11.
e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Redakcja gazety: zespół. Redaktor naczelny: Marek Orel, tel. +48 608 527 988.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.