Czerwiec 20113 x fiorino
WPROWADZENIE Trochę złudny tytuł wybrałem do tego artykułu. Ale, czy na pewno? Przecież ... Fiorino to nie tylko - złota moneta papieska, bita od XV wieku, będąca dzisiaj marzeniem wielu kolekcjonerów. Fiorino to nie tylko - kompaktowy na zewnątrz i pojemny wewnątrz samochód firmy Fiat. Fiorino to nade wszystko piękny i ujmujący kanarek zaliczany do grupy posturalnych. Ów mały ptaszek jest misterną mieszaniną dwóch jakże urzekających i popularnych ras - kędzierzawego północno-holenderskiego i glostera. Po pierwszym odziedziczył cały zestaw finezyjnie powykręcanych piór, po drugim mikrą wielkość, puszyste upierzenie oraz uroczy pióropusz na głowie. Jako, że jest szczególnie ujmujący swym eksterierem i zadziwiająco prosty w hodowli, tenże kanarek zdobywa z roku na rok coraz większą popularność. I nie ma się co temu dziwić, boć to rasa nawet dla początkujących. Powstała całkiem niedawno, a w jej rodowodzie nie ma szczególnych smaczków. Po prostu tworzono ją z rozmysłem. POWSTANIE Jakieś trzydzieści pięć lat temu znakomity włoski hodowca kanarków Umberto Zingoni gościł równie wyśmienitego miłośnika tych ptaków z Paryża Michela Del Prete. Zapewne, bo jakże by inaczej, dyskutowali o chowie kanarków kształtnych. Niewątpliwie rozważali różne kombinacje krzyżowań. Może nawet fantazjowali. Któż to wie. Stawiali pytania i hipotezy. Potem spekulowali. Co by było, gdyby skojarzyć taką, a taką rasę. Sądzę, że takie rozmowy prowadzili godzinami, ba tygodniami. Aż w końcu wpadli na pomysł skojarzenia dwóch jakże odmiennych ras. Zamiar zamienili w czyn. Przez wiele lat eksperymentowali, kojarzyli blisko spokrewnione ptaki, by uzyskać właściwe z góry zaplanowane rezultaty. O zgrozo, sacrablue - wykrzyknie w tej chwili niejeden z czytających ten tekst. To się nie godzi łączyć brata z siostrą, bądź ojca z córką - doda w myślach. Tak tylko może pomyśleć spora część polskich hodowców. Owa dwójka przez kilka lat planowo kojarzyła ptaki, by wreszcie ukształtować i ukrzepić wymarzoną rasę. A gdy to osiągnęli, wypracowali swoisty marketing rasy. Nie do pomyślenia w Polsce. Otóż rozdawali zainteresowanym przychówek. Nie sprzedawali! Lecz mieli w tym określony cel. Wypromowanie rasy. Wielu hodowców przekonało się do tej tworzonej rasy. Uznało jej walory. I udało się. Kanarki zaczęły pojawiać się na włoskich wystawach. I o to właśnie chodziło twórcom rasy. W roku 1985, gdy pojawiły się USA pierwsze modele samochodów z komputerem pokładowym i nawigacją satelitarną, Włoska Federacja Ornitologiczna rejestruje rasę fiorino. Cóż to było za święto, a z jaką radością powitali tę informację autorzy rasy. Tego nie sposób opisać. Od tej pory włoscy hodowcy zaczęli wspólnie działać. Pokazywali kanarki fiorino na wszystkich możliwych wystawach, również na międzynarodowych, co jest warunkiem rejestracji przez Światową Konfederację Ornitologiczną (COM). Wytrwała praca została uwieńczona sukcesem. W 1989 roku Rosjanie zadziwili wszystkich pokazując największy na świecie samolot, jaki zdolny był oderwać się od ziemi i wznieść się na sporą wysokość w powietrze z nielichym ładunkiem. Natomiast Włosi organizują Ornitologiczne Mistrzostwa Świata w Pordenone. I tam COM uznaję nową rasę, przyjmując nazwę - zaproponowaną przez twórców - fiorino. Szukałem etymologii tego słowa. Bezskutecznie. Jeden z autorów wspomina, że zaraz na początku tworzenia rasy nasunęła mu się ta nazwa. Z moich analiz wynika, że fiorino to kwiat. Jeśli tak, to rzeczywiście nazwa wyjątkowo trafna. Od tych mistrzostw fiorino staje się rasą międzynarodową. A jakiż to wzorzec przyjęto? Dość mocno rozbudowany. WZORZEC RASY Wzorzec rasy wymienia aż 11 pozycji uwzględnianych przy ocenie. To bardzo dużo i w związku z tym trudna ocena dla sędziów. Dwie cechy oceniane są skalą 15 pkt., aż pięć - 10 pkt i cztery 5 pkt. 1 Wielkość - 15 pkt. Kanarek naprawdę niewielki, bowiem jego format nie powinna przekraczać 13 centymetrów. 2 Korona, głowa, szyja - 15 pkt. Koronka powinna być symetryczna z centralnie na głowie rozmieszczonym punktem środkowym. Natomiast u ptaków gładkogłowych wierzch głowy powinien być okrągły, szeroki. Obrączka oczna wyraźnie wyznaczona z dłuższych piór. Szyja gładka, krótka, bez skędzierzawionych piór. 3 Postawa - 10 pkt. Pozycja ptaka na drążku powinna tworzyć kąt 550. Głowa, grzbiet, ogon winny tworzyć linię prostą. 4 Upierzenie - 10 pkt. Upierzenie przylegające do tułowia, za wyjątkiem miejsc występowania skędzierzawionych piór. 5 Płaszcz i grzbiet - 10 pkt. Płaszcz: dobrze rozwinięty, od prostej linii środkowej na grzbiecie pióra symetrycznie wywijają się na obie strony, opadając na barkówki. 6 Boki - 10 pkt. Pióra wyrastające z obu boków ptaka są wydłużone, skierowane symetrycznie w górę, zachodzą na skrzydła. 7 Żabot - 10 pkt. Pióra wydłużone, wywinięte do środka osi ciała, tworzące żabot. 8 Skrzydła - 5 pkt. Przylegające do tułowia, nie krzyżują się i nie zachodzą na siebie. 9 Nogi - 5 pkt. Nogi długie, uda dobrze upierzone. 10 Ogon - 5 pkt. Krótki, wąski. 11 Kondycja - 5 pkt. Czysty, zdrowy, aktywny ptak. Wszystkie kolory są akceptowane. KILKA UWAG (...) HODOWLA (...) ZAKOŃCZENIE (...) Tekst i rysunek Dr Marek Łabaj cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, czerwcowym wydaniu f&f, nr 06/2011 (149)Rhodesian RidgebackPręga na grzbiecie, utworzona z sierści rosnącej "pod włos", to znak rozpoznawczy rasy rhodesian ridgeback. Jednak nie tylko pręga czyni te niezwykłe psy godnymi zainteresowania. Charakterystyczna pręga, o szerokości 3-5 cm, sięga od łopatek po okolice lędźwi. Ten unikalny atrybut ridgebacka dał nazwę rasie (po angielsku słowo "ridge" oznacza grzebień, pręgę, zaś "back" - plecy, grzbiet). Pręga musi mieć dwie korony, tzw. wicherki, leżące naprzeciwko siebie w górnej części zwanej "box". Wzorzec rasy (FCI nr 146) przywiązuje dużą wagę do kształtu, długości i proporcji pręgi, a wszelkie odstępstwa od standardu uważane są za wadę. HISTORIA RASY Historia rasy rhodesian ridgeback sięga daleko w przeszłość. Najstarsze jej ślady prowadzą do pierwotnych psów afrykańskich plemion Khoi-Khoi (Hotentotów). Były to plemiona myśliwych i pasterzy, które ok. 500 r. n.e. rozpoczęły wędrówkę z północnych krańców afrykańskiego kontynentu (dzisiejszy Egipt, Etiopia i Sudan) na południe, w stronę Przylądka Dobrej Nadziei. Tam, w XV wieku, po raz pierwszy zetknęły się z Europejczykami - portugalskimi żeglarzami i poszukiwaczami przygód, których statki zawijały w te strony. Z tego okresu pochodzą pierwsze niejasne wzmianki o "afrykańskim psie z pręgą na grzbiecie". Biali misjonarze i osadnicy, którzy dotarli do Przylądka dwieście lat później, już nieco dokładniej opisują psy gończe Hotentotów, które miały odznaczać się "wielką odwagą i wyjątkową brzydotą". Rycina z dzieła brytyjskiego misjonarza i podróżnika Davida Livingstone"Missionary Travels in South Africa" (1857 r.) przestawia polujących buszmenów i psa z nastroszonym pasmem sierści na grzbiecie, przypominającym pręgę. Z kolei Max Silber w swojej książce "Psy Afryki", wydanej w 1893 r., donosi: "Pies Hotentotów należy do najbrzydszych kreatur spośród całej psiej familii; ma szorstki, nastroszony włos, wąski pysk i stojące uszy. Bury kolor i niepozorny wygląd nie umniejszają jednak jego cennych umiejętności." Cenne umiejętności, o których wspomina autor, to przede wszystkim obrona stad bydła przed atakami lwów i leopardów. Osaczone przez sforę drapieżne koty szybko się wycofywały lub padały łupem plemiennych myśliwych. O warunkach, w jakich żyły psy, Silber pisze dalej: "Hotentot uważa psa za członka rodziny, pielęgnuje go i żywi jak rodzone dziecię. Pies ma te same prawa co inni mieszkańcy chaty. Jest przyjacielem domu, jego stróżem i obrońcą." Czyżby stąd wywodziło się niezwykłe przywiązanie dzisiejszych ridgebacków do swoich właścicieli oraz ich potrzeba ciągłego kontaktu z ludźmi? Możemy tylko snuć przypuszczenia, bowiem nie wszyscy badacze dają wiarę relacjom dawnych podróżników... PIES BIAŁYCH OSADNIKÓW Biali misjonarze, osadnicy i myśliwi przybywający z Europy do południowej Afryki zetknęli się tam z miejscowymi psami o niespotykanej wytrwałości i odwadze, świetnie przystosowanymi do warunków klimatycznych w tej części świata. Zaczęli więc krzyżować przywiezione z Europy rasy - najprawdopodobniej bloodhoundy, pointery, greyhoundy, airedale teriery i mastiffy - z psami gończymi Hotentotów. Okazało się, że potomstwo pochodzące z tych krzyżówek w większości dziedziczyło charakterystyczną pręgę na grzbiecie oraz najlepsze cechy swoich europejskich i afrykańskich przodków. I tak, w połowie XIX wieku, na terytorium dzisiejszej RPA powstała nowa odmiana psów stworzona na potrzeby białych osadników. Mieszaniec łączył w sobie zarówno zalety stróża farm, jak i niestrudzonego myśliwego w buszu. Pod względem wielkości, wyglądu i umaszczenia psy te były jednak zbyt zróżnicowane, by można je określić mianem rasy. W roku 1870 dwie suki z pręgą - o imieniu Powder i Lorna - trafiły do białej misji na terenie Rodezji (dzisiejszego Zimbabwe). Misja ta była często odwiedzana przez podróżników. Jednym z jej gości był Cornelius van Rooyen - zapalony myśliwy, polujący w Rodezji na grubą zwierzynę. Podczas wyprawy łowieckiej z udziałem Powder i Lorny Van Rooyen nie mógł wyjść z podziwu nad ich odwagą i zwinnością. Postanowił więc skojarzyć owe wyjątkowe suki z psami myśliwskimi, które trzymał na swej afrykańskiej farmie w Plumtree. Van Rooyen jest uważany za ojca rasy rhodesian ridgeback - prowadził on selekcję hodowlaną i udoskonalał swoje "lion-dogs" przez następne 35 lat. Jednak dopiero w 1924 roku rasa została oficjalnie uznana przez South African Kennel Union. Jej wzorzec powstał dwa lata wcześniej i był oparty na standardzie dalmatyńczyka. Autorem wzorca i założycielem pierwszego klubu rasy był F.R. Barnes. RODEZYSJKI PIES NA LWY (...) CHARAKTER I WYMAGANIA (...) PIĘKNY, ZWINNY, ELEGANCKI (...) RIDGEBACKI W EUROPIE (...) Tekst: Karolina Kukielka tel. 727 554 599 kadachi@amorki.pl www.kadachi.pl cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, czerwcowym wydaniu f&f, nr 06/2011 (149)Pokrzywdzone przez los |