darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,

Kwiecień 2011





Walliserska koza czarnoszyja



koza WSTĘP

Gdyby wziąć pod uwagę datę udomowienia poszczególnych gatunków zwierząt przez człowieka to poczciwa koza miałaby niewielu równych sobie. Pod tym względem konkurować z nią mogą jedynie pies, owca i renifer. Pierwsze kozy pojawiły się w ludzkich obejściach na długo, zanim nasi przodkowie porzucili koczowniczy tryb życia i osiedlili się uprawiając ziemię. Zwierzęta te były nieduże, mobilne i na tyle wytrzymałe, że bez szkody znosiły dłuższe wędrówki dzielnie krocząc wraz ze swymi pasterzami. Najnowsze badania genetyczne przeprowadzone na 88 rasach kóz dowiodły, że proces ich udomowiania przebiegał równolegle w co najmniej kilku ośrodkach. Jednym z nich był obszar dzisiejszego Pakistanu w dolinie Indusu zwany Beludżystanem. Pierwsze kozy udomowiono tam przypuszczalnie już 9 000 lat temu. Być może jeszcze dawniej bo przed 10 000 lat dokonano tego na obszarze dzisiejszego Iranu, Iraku, Turcji i Palestyny. W neolicie kozy pojawiły się w Egipcie i na terenie Europy. Najstarsze wykopaliska dowodzące obecności tych zwierząt w osadach ludzkich znalezione na naszym kontynencie pochodzą ze Szwajcarii i liczą sobie 6 500 lat, zaś z nieco późniejszego okresu pochodzą liczne malowidła i ryty skalne przedstawiające kozy odkryte w jaskiniach Francji i Hiszpanii. Jeśli już mowa o Szwajcarii to kraj ten posiada bardzo długie tradycje w hodowli kóz. Uzyskano w nim wiele ras tych zwierząt. Najstarszą zachowaną do dziś dnia którą chcielibyśmy Państwu przedstawić jest Chevre a col noir du Valais, czyli walliserska koza czarnoszyja.


HISTORIA

Rasa ta - jak wykazały badania historyczne - pochodzi od kóz sprowadzonych przed co najmniej 1000 lat z basenu Morza Śródziemnego, najprawdopodobniej z północnej Afryki. Posiada wiele nazw. W zależności od regionu określa się ją jako: Valaisan a col noir, Walliser Schwarzhals, Schwarzweisse Walliser Sattelziege, Vallesana del collo nero, Vallese, Chevre des Glaciers, Valais Blackthroat, Valais Blacneck, Viege. Większość z nich nawiązuje do Valais - kantonu w południowej Szwajcarii leżącego w dolinie Rodanu. To właśnie tam w Dolinie Viege uzyskano te rasę kóz i do dzisiaj jest tam ona najliczniej hodowana. Tradycje hodowli tych zwierząt przez stulecia przechodziły z pokolenia na pokolenie. Z racji na atrakcyjny wygląd, a zwłaszcza oryginalne ubarwienie, w ostatnich czasach kozy te są chętnie trzymane jako ciekawostka w różnego rodzaju zwierzyńcach oraz gospodarstwach agroturystycznych. Można polecić je zwłaszcza do wyżej położonych terenów gdzie doskonale się aklimatyzują.


WYGLĄD
(....)

UŻYTKOWANIE
(....)

UTRZYMANIE
(...)




tekst i zdjęcia: dr n. wet. Joanna Zarzyńska, dr inż. Paweł Zarzyński
Fotografie wykonano w ZOO Safari w Borysewie











Skowronki niemieckie
- gruchające skowronki

gołąb WSTĘP

Gołębie "skowronkowate", wywodzą swoje korzenie z dawnych gołębi typu polnego, hodowanych niegdyś licznie w południowych regionach Niemiec. Etymologia ich nazwy jest w zasadzie prosta i powstała na zasadzie skojarzeń zaobserwowanych w świecie dzikiej przyrody. Nazwa tych gołębi najprawdopodobniej związana jest z charakterystycznym rysunkiem i barwą podobną do ptaka z rodziny skowronkowatych (Alaudidae) nazywanego skowronkiem polnym, skowronkiem zwyczajnym lub gwarowo rolakiem (Lauda arvensis). Prawdopodobnie pierwotne umaszczenie niektórych odmian gołębi polnych do złudzenia przypominało właśnie rysunek skowronka polnego i poprzez analogię taką samą nazwę nadano gołębiom. Musimy pamiętać, że nasi przodkowie przez wieki żyli w symbiozie z naturą z niej czerpali inspiracje i na zasadzie zaobserwowanego podobieństwa nadawali nazwy hodowanym zwierzętom. Dlatego też w świecie gołębi do dziś funkcjonują takie nazwy jak: czajki, bociany, mewki, pawiki czy też rysie.
W dalszej części (oraz w kolejnych numerach f&f - od red.) przedstawione zostaną opisy trzech niemieckich ras skowronkowatych; pierwszym z nich jest najbardziej znany u nas skowronek norymberski, drugim skowronek koburski, a ostatnim jest prawie nieznany polskim hodowcom skowronek południowoniemiecki. Wspomnieć też muszę, że w Szwajcarii hodowany jest czubaty skowronek berneński (Berner Lerche, Alouette Bernois, Berne Lark - EE-412), ze względu na przygraniczne sąsiedztwo rasa ta prawdopodobnie ma tych samych przodków co skowronki niemieckie.
Gołębie polne lub poluchy to zróżnicowana pod względem barwy, rysunku i struktury upierzenia grupa gołębi. Zazwyczaj są to gołębie dość płodne, dobrze opiekujące się swoim potomstwem. Są to gołębie mało wymagające, niezwykle żywotne, odporne i bardzo samodzielne w poszukiwaniu pokarmu. Gołębie te w dawnych czasach systematycznie żerowały na polach uprawnych i stąd wywodzi się ich potoczna nazwa poluchy. Pomimo upływu czasu i zmiany warunków bytowych, gołębie te nawet dzisiaj chętnie żerują na polach. Niestety, ze względu na powszechną chemizację rolnictwa hodowcy starają się ograniczać gołębiom możliwość swobodnego zdobywania pokarmu, gdyż wiąże się to z dużym prawdopodobieństwem zatrucia gołębi.

(...)


gołab SKOWRONEK NORYMBERSKI
Skowronki norymberskie, to stara rasa gołębi typu polnego, należąca do grupy frankońskich gołębi barwnych. W nomenklaturze EE, gołębie te przypisano do bardzo licznej i zróżnicowanej fenotypowo grupy gołębi barwnych (Farbentauben - grupa 5). Rasa zarejestrowana w EE pod numerem 448 (DE), oficjalna nazwa w języku niemieckim -Nürnberger Lerchen, francuskim - Alouette de Nuremberg, angielskim - Nuremberg Lark.
Skowronki norymberskie to gołębie niezbyt duże, wielkością zbliżone są do gołębia pospolitego, pełne temperamentu, bardzo żywotne i czujne. Posiadają dobrze rozwinięty instynkt macierzyński i dobrze wychowują swoje młode. Cechuje je dobra orientacja przestrzenna, samodzielnie poszukują pokarmu i często żerują na okolicznych polach. Są bardzo spostrzegawcze i zwinne, potrafią dość skutecznie unikać ataku skrzydlatych drapieżników. Ze względu na dużą samodzielność rasa ta polecana jest dla początkujących oraz mniej doświadczonych hodowców. Te piękne gołębie występują tylko w trzech odmianach barwnych; klasyczny czyli skowronkowaty u których cętki i pasy na skrzydłach powinny być wyraziste i prawie czarne oraz dwie odmiany z jasnymi skrzydłami zwane młynarzami, które występują z dwoma pasami na skrzydłach lub bez pasów. Cechą charakterystyczną u tych gołębi są ciemne oczy otoczone intensywnie czerwoną gładką brwią oraz dość wyraźnie przekrwawiony u nasady dziób. Przy doborze osobników do hodowli musimy zwracać uwagę na wielkość gołębia, osobniki o zbytnio wydłużonej sylwetce, nieco ciężkie w typie powinny być eliminowane z hodowli. Musimy też pamiętać, że skowronki norymberskie nie posiadają żadnych ozdób strukturalnych i zawsze są gładkogłowe, a nogi mają nieopierzone.

(...)




Tekst i zdjęcia:
Zbigniew Gilarski



cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, kwietniowym wydaniu f&f, nr 04/2011 (147)










Rozpoczęcie produkcji żywca króliczego




WSTĘP

W ostatnich kilku latach daje się zauważyć rosnące zainteresowanie hodowlą królików i produkcją żywca króliczego. Jest to wynikiem z jednej strony postępującym zubożeniem niektórych warstw społecznych, a z drugiej uwarunkowaniami ekonomicznymi.
Produkcja żywca króliczego może być, w zależności od ilości samic stada podstawowego, prowadzona na:
* samozaopatrzenie w dietetyczne mięso wysokiej jakości,
* jako dodatkowe źródło dochodów w gospodarstwie rodzinnym,
* przy hodowlach liczących kilkaset sztuk samic stada podstawowego, może to być produkcja główna gospodarstwa, stanowiąca podstawę utrzymania rodziny. Warunkiem powodzenia prowadzenia takiej produkcji, bez względu na skalę, jest uzyskiwanie zadowalających efektów ekonomicznych.
Jedynie amatorska hodowla królików rasowych, prowadzona jako hobby, nie rządzi się prawami ekonomiki i nastawiona jest na sprawianie przyjemności hodowcy z osiągniętych rezultatów hodowlanych, udokumentowanych zdobywanymi nagrodami na wystawach zwierząt hodowlanych. W takich hodowlach, ze względu na konstrukcję wzorców pokroju zwierząt na podstawie których są one oceniane, cały nacisk położony jest na budowę zwierzęcia, a nie na jego zdolności rozpłodowe. Zdarzają się bardzo często sytuację, że królik, osiągający w ocenie pokroju maksymalną ilość punktów, nie sprawdza się jako zwierzę rozpłodowe.


krolik TROCHĘ EKONOMII

Do celów produkcyjnych należy raczej wybierać zwierzęta o sprawdzonej użytkowości rozpłodowej, gwarantujące uzyskiwanie odpowiedniego procentu zapłodnień i zadowalającej ilości sztuk sprzedanych bądź zabitych na własne potrzeby z jednego stanowiska wykotowego w ciągu roku. Produkcja żywca króliczego staje się atrakcyjna również z tego powodu, że jest to od kilku lat jedyny żywiec, sprzedawany praktycznie bez ograniczeń i ceny jego pomału lecz ustawicznie rosną. Z działających w Polsce ubojni każda ma niewykorzystane moce przerobowe i poza sezonowymi przestojami technologicznymi, trwającymi zazwyczaj nie więcej niż jeden miesiąc, skupują króliki bez ograniczeń. Oferowane ceny w znacznym stopniu zależą od ilości i rytmiczności dostaw żywca, od jakości dostarczanych królików (wydajność rzeźna, wyrównanie partii, średniej wagi osobniczej itp.) a także od sposobu transportu. Przy większych partiach żywca należy rozmawiać bezpośrednio z ubojniami, z pominięciem pośredników zajmujących się skupem królików na placach targowych. Z przeprowadzanych kalkulacji, przy aktualnie obowiązujących cenach paszy i skupu, wynika, że od stada 200 samic można, w formie czystego zysku, osiągnąć miesięczny przychód w wysokości ok. 1 000 złotych. Stado złożone z takiej ilości zwierząt zajmuje jednej osobie w ciągu dnia od 4 do 5 godzin. Osiągnięcie pełnej zdolności produkcyjnej osiąga się po upływie od 6 do 8 miesięcy. Czas ten jest zależny od wieku zwierząt jakie wstawiamy do stada produkcyjnego, temperatury pomieszczeń, oświetlenia, systemu żywienia i pracowitości hodowcy.


ŻYWIENIE
(...)

POMIESZCZENIA
(...)

DOBROSTAN
(...)




tekst: dr Leszek Antoni Gacek




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, kwietniowym wydaniu f&f, nr 04/2011 (147)












lilia

Rośliny w oczku wodnym


- wiosenne nasadzenia


Zanim posadzimy rośliny

Właściwe rozmieszczenie w oczku poszczególnych gatunków, różniących się wielkością dorastania, sposobem rozrastania się, kolorem i kształtem liści, a przede wszystkich terminem i długością kwitnienia jest sztuką samą w sobie. Przed sadzeniem roślin w oczku wodnym należy:
1. Dokładnie zapoznać się z charakterystyką i wymaganiami poszczególnych gatunków roślin przeznaczonych do oczka wodnego. Koniecznie trzeba bowiem wcześniej wiedzieć, do jakiej wielkości rozrasta się dany takson, w jakiej strefie wodnej, na jakim podłożu i stanowisku jego wegetacja przebiega najlepiej oraz jakich zabiegów pielęgnacyjnych wymaga w czasie sezonu. Bez znajomości powyższych kwestii nie ma co liczyć na bezproblemową uprawę jednocześnie wielu różnych gatunków roślin w jednym oczku.
2. Sporządzić plan nasadzeń. Poszczególne gatunki nie mogą bowiem zagłuszać się wzajemnie w walce o składniki pokarmowe, przestrzeń życiową i światło, lecz powinny tworzyć harmonijną całość i dobrze się ze sobą komponować.
(345kB) 3. Zawsze sadzić z tyłu i/lub po bokach oczka gatunki osiągające największe rozmiary pamiętając, że wiele z nich należy do roślin ekspansywnych (trzcina pospolita, pałki). W przypadku niektórych szybko rosnących odmian grzybieni (np. „Attraction”) trzeba wziąć pod uwagę powierzchnię oczka i fakt, że w ciągu 3-4 lat rośliny te kilkakrotnie zwiększą swe rozmiary, co wymusi na hodowcy dzielenie kłączy i ich rozsadzanie. Z przodu sadzimy zwykle rośliny najniższe, a za nimi średnio wysokie. Koniecznie pozostawiamy obszar wolnej przestrzeni, umożliwiający w razie potrzeby swobodny dostęp do oczka (np. w celu karmienia, wpuszczania lub odłowu ryb, przeprowadzania zabiegów pielęgnacyjnych itp.).
4. Realizować jako pierwsze tzw. nasadzenia ekologiczne. Najpierw więc sadzimy rośliny wodne i podwodne, aby jak najszybciej zaczęły pobierać z wody składniki pokarmowe (przez co zapobiegną rozwojowi glonów) oraz ją natleniać. Po nich następują nasadzenia tzw. dekoracyjne, które powinny uwzględniać cechy biologiczne poszczególnych gatunków, w tym okres i długość kwitnienia, kolor kwiatów, kształt i barwę liści itp. Nasadzenia uzupełniające obejmują wprowadzanie taksonów dopełniających kompozycji ze względu na szczególne cechy morfologiczne, np. pnące się w górę (psianka słodkogórz) lub pełzające po podłożu pędy (tojeść rozesłana), rozrastające się w zwartej kępie (sity) czy dorastające do niewielkich rozmiarów (skrzyp arktyczy, przęstka pospolita), a niejednokrotnie pięknie kwitnące (knieć błotna, niezapominajki).


(287kB) Zasady sadzenia roślin

1. Najlepszą porą sadzenia roślin w oczku wodnym jest wczesna wiosna, czyli okres poprzedzający rozpoczęcie wegetacji. Ma to szczególne znaczenie w przypadku np. grzybieni, grzybieńczyka wodnego czy grążeli, które wcześnie posadzone (marzec-kwiecień), rozrosną się i zakwitną jeszcze tego samego roku. Rośliny można jednak sadzić także na jesieni, gdy sezon wegetacyjny chyli się ku końcowi. Wtedy powinny one mieć czas, aby dobrze ukorzenić się przed zimą. Ich pięknem będziemy się jednak cieszyć dopiero w następnym roku. Podobnie dzieje się z niektórymi gatunkami pozyskanymi do oczka z naturalnych siedlisk (pałki, strzałka wodna) - po posadzeniu liście często marnieją i dopiero w następnym sezonie (po przezimowaniu bulw/kłączy) odbywa się ich normalny wzrost.
2. Gatunki tropikalne (np. pistia rozetkowa, hiacynt wodny, cibora zmienna, limnobium gąbczaste) wprowadzamy do oczka po ustaniu wiosennych przymrozków, czyli zwykle po 15 maja.
3.
(...)

Podłoże dla roślin w oczkach wodnych
(...)

Nawożenie roślin wodnych
(...)

Gdzie kupować roślin
(...)




tekst:dr Hubert Zientek
Fot. H. Zientek i K. Kruszewski




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, kwietniowym wydaniu f&f, nr 04/2011 (147)












Powrót do archiwum

Strona główna





Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-061 Opole ul. Katowicka 55. Tel. 77/403-99-11.
e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Redakcja gazety: zespół. Redaktor naczelny: Marek Orel, tel. +48 608 527 988.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.