darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,

Październik 2012





Paw kongijski






paw Ptak ten jest jednym z dwóch największych odkryć ornitologicznych XX wieku. Obu dokonano w Afryce i oba dotyczą przedstawicieli rodziny kurowatych (Phasianidae). Tym drugim, nieco mniej znanym gatunkiem jest pstropiór afrykański (Xenoperdix udzungwensis) opisany dopiero w 1994 r. z dwóch masywów górskich południowej Tanzanii. Co najciekawsze jego najbliżsi krewni (pstropióry z rodzaju Arborophila) występują wyłącznie na kontynencie azjatyckim. Podobnie przedstawia się sytuacja z pawiem kongijskim (Afropavo congensis).


ODKRYCIE

Gatunek został opisany w 1936 r. przez amerykańskiego ornitologa dr Jamesa Paula Chapina (1889-1964). Historia odkrycia tego pawia jest niesłychanie ciekawa. Wszystko zaczęło się od kilku tajemniczych piór, które Amerykanin zobaczył na głowie jednego z lokalnych wojowników podczas swej podróży po Kongo w 1913 r. (w rejonie Ituri). Przypominały one kształtem i ubarwieniem lotki jakiegoś bażanta. Niestety ornitolog nie mógł oznaczyć ptaka, od którego mogłyby pochodzić. Zabrał je ze sobą do Ameryki, porównywał ze znanymi mu gatunkami i niestety nadal nie mógł rozszyfrować właściciela tych tajemniczych piór. W 1936 r., podczas zbierania materiałów do swojej książki o ptakach dorzecza Kongo ("Birds of the Belgian Congo"), odwiedził belgijskie miasto Tervueren (dzisiejsze Tervuren) i tamtejsze Muzeum Konga (obecnie The Royal Museum for Central Africa), które posiadało wówczas największą kolekcję ptaków pochodzących z tamtego rejonu Afryki. Spędził tam kilka tygodni analizując ptasią kolekcję muzeum. Pod koniec pobytu zauważył dwa zakurzone eksponaty stojące na szczycie szafy. Były mocno zniszczone przez piórojady i inne muzealne szkodniki. Na jednym z nich odnalazł pióra, które były identyczne do tych, które przywiózł przed laty z Konga i nie mógł oznaczyć. Na etykietach eksponatów widniały napisy: paw indyjski Pavo cristatus - osobniki młode, pozyskane w Stacji Handlowej Kasai, Kongo Belgijskie. Było to tym dziwniejsze, że żaden paw nie występuje w Afryce, a u jednego osobnika wyraźnie było widać ostrogi na nogach (co świadczyło, że był to najprawdopodobniej dorosły samiec). Nieco później dowiedział się od kilku eksplorerów belgijskich, że znają oni ten gatunek z lasów Konga. Wszystkie te fakty wystarczyły Chapinowi, aby 20 listopada 1936 r. opisać nowy dla nauki gatunek pawia z Afryki. 16 lipca 1937 r., prawie 25 lat po tym jak znalazł tajemnicze pióra, ornitolog zobaczył po raz pierwszy żywe osobniki w kongijskich lasach. Następnego dnia zastrzelił jednego ptaka dla kolekcji muzealnej. Po tym okresie jedynie kilku ludzi miało okazję podziwiać ten gatunek w środowisku naturalnym.
Jest to jedyny przedstawiciel rodzaju Afropavo. Jest najbliżej spokrewniony z pawiami z rodzaju Pavo. Niektórzy systematycy doszukują się jednak pokrewieństwa z afrykańskimi perlicami (Numididae) i środkowo- i południowoamerykańskimi czubaczami (Cracidae). Nie wyróżnia się u niego podgatunków.
W nazewnictwie polskim był dawniej nazywany także pawcem.


paw WYGLĄD

Jest to średniej wielkości kurak o wyraźnym dymorfizmie płciowym. Długość ciała samca wynosi 64-70 cm. Jego skrzydło ma 30,6-33,0 cm długości, ogon 20,6-26,0 cm, skok 9,6-10,6 cm. Wymiary ciała samicy są nieco mniejsze. Jej ciało ma długość 60-63 cm, skrzydło 27,0-29,5 cm, ogon 16,9-20,5 cm, skok 8,5-9,0 cm. Masa ciała samca wynosi 1,36-1,47 kg, u samic 1,13-1,15 kg (dane dotyczące wagi pochodzą jedynie od dwóch osobników pochodzących z niewoli).
Ptaki obu płci mają charakterystyczne upierzenie. Cechą wspólną samca i samicy jest posiadanie na skokach długich ostróg. W sylwetce wyróżnia się mała głowa z niewysokim czubem ustawionym prostopadle do góry oraz nieopierzone partie skóry na głowie oraz szyi (wyraźniejsze u samca). Nietypową cechą tego pawia jest krótki, złożony z 18 sterówek, ogon i brak wydłużonych pokryw nadogonowych (ich końce nie wystają poza krawędź ogona). Brak u niego trenu oraz, charakterystycznych dla pozostałych pawi, rysunku oczek.

Samiec
Samiec jest ciemno ubarwiony. Głowa jest czarna. Na jej szczycie dobrze widoczny jest czub utworzony z włosopodobnych, szczeciniastych piór. Jego przednia część jest dłuższa i składa się z białych piór. Tylna, znacznie krótsza, z czarnych. Naga skóra otaczająca oko jest czarna, niekiedy z niebieskawym odcieniem. Przednia strona szyi jest nieopierzona i jest pokryta czerwoną skórą. Pozostałe partie szyi, piersi oraz cały spód ciała są czarne. Przy czym pióra w nasadowej części szyi oraz na piersi mają fioletowo-niebieskie brzegi. Podobny połysk występuje na pokrywach skrzydłowych i pokrywach nadogonowych oraz sterówkach. Cały wierzch ciała (grzbiet oraz kuper) są ciemnozielone, z delikatnym brązowym połyskiem. Barwa tej części ciała zależy od oświetlenia, i czasami może się wydawać całkowicie czarna. Skrzydła są brązowoczarne. Ogon - czarny z zielonkawym połyskiem. Dziób i nogi są niebieskawoszare. Tęczówka oka - brązowa.

Samica
W ubarwieniu samicy zwraca uwagę czekoladowobrązowy spód ciała, głowa z niewielkim czubkiem oraz szyja. Okolica oka i nasada dzioba są nieopierzone i pokryte szarą skórą. Środek brzucha jest czarny. Wierzch ciała (grzbiet, pokrywy skrzydłowe i nadogonowe, kuper) są jasnozielone. Większość piór tych części ciała ma wąskie, brązowe prążki i ciemnobrązowe nasady piór. Lotki są czekoladowobrązowe z ciemniejszym, czarniawym prążkowaniem. Ogon ma podobną kolorystykę. Dodatkowo jego końce mają zielonkawe zakończenia.

Młode
Ptaki młode są plamkowane brązowo i czarno. U samców stosunkowo szybko pojawiają się pierwsze zielonkawe pióra na grzbiecie i pokrywach skrzydłowych. W wieku 7 tygodni można rozpoznać płeć. Upierzenie ptaków dorosłych uzyskują w drugim roku życia.
Pawie kongijskie najczęściej odzywają się w duecie. Jeden z ptaków rozpoczyna donośnym "rro-ho-ho-o-a", które stopniowo staje się coraz głośniejsze. Samiec wydaje głośne, wysokie w tonie "gowe", samica zaś - niższe "gowah". Oba głosy ptaki powtarzają 20- 30-krotnie. Spośród innych opisanych dźwięków samiec wydaje "ko-ko-wa", natomiast samica - wyższe "hi-ho-hi-ho". Ponadto znanych jest szereg jeszcze innych głosów, którymi posługują się te ptaki.


WYSTĘPOWANIE
(...)

LĘGI
(...)

W HODOWLACH
(...)

OCHRONA
(...)




tekst i zdjęcia:
mgr inż. Tomasz Doroń




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, październikowym wydaniu f&f, nr 10 / 2012 (165)









Zielononóżka polska



kura, kury, zielononóżka, Z dawien dawna polskie gospodynie uważały zielononóżkę polską za znakomitą, rodzimą rasę krajową, wykazującą się dużą nieśnością przy jednoczesnym niskim zapotrzebowaniu na warunki hodowlane oraz niebywałą wręcz odpornością. Jest też rasą bardzo odporną na zimno i choroby.
Szczególną uwagę na tę właśnie kurę zwrócono jednak dopiero od 1897 roku, dzięki projektowi Stanisława Kwiecińskiego, ówczesnego lekarza weterynarii, mającemu na celu uszlachetnienie i rozpropagowanie jej. Wykonaniem tego projektu zajęły się ówczesne towarzystwa hodowli drobiu. Zielononóżka została bardzo szybko uznana m.in. przez Niemcy - słynny ówczesny hodowca Armin Arbeiter w 1914 roku poświęcił tej właśnie polskiej rasie kur odrębny i bardzo pochlebny rozdział w swoim podręczniku, pt.: "Handbuch der Nutzgeflugelzucht fur Osterreich und die Doanulander". Przed 1921r., gdy m.in. Dr. S. Obfidowicz i Stasiniekiwiczowa energicznie pracowali nad uszlachetnieniem tej rasy, powstało wiele pseudo-odmian barwnych, wszystkie jednak sprowadzały się do jednego wspólnego mianownika, jakim były różne warianty nie wyrównanego kuropatwianego upierzenia. Na pierwszym zjeździe Koła Hodowców Zielononóżek w 1921r., ustalono pierwszy jednolity wzorzec dla tej rasy, gdzie jako główną barwę przyjęto kuropatwianą*.
Zielononóżki już w dawnych czasach zaliczano do ras lekkich, wykazujących się wczesną i dużą nieśnością, bardzo smacznym mięsem przy jednoczesnych niskich wymaganiach pokarmowych z bardzo dużą skłonnością do samodzielnego wyszukiwania. Szczegółową charakterystykę rasy podaje Józef Victorini, podążając za Wydawnictwem Koła Hodowców Zielononóżek - "Kury Zielononóżki polskie" z 1921r.
I tak: "kury mają budowę zbliżoną do wydłużonego równoległoboku, zaś koguty mają kształt bardziej lirowaty, są bardzo żywe, ogniste i mają wojowniczy temperament, kury mają ruchy żywe i lekkie. Barwa nóg zarówno u kur jak i u kogutów jest rezedowo-zielona, podeszwa jasna, żółto-zielonkawa". kura, kury, drób, Między innymi właśnie z powodu owej barwy nóg, wg Maurycego Trybulskiego, ówczesne organizacje eksportowe miały zastrzeżenia odnośnie wywozu za granicę zielononóżek jako materiału rzeźnego. Jednak barwa kuropatwiana i wszystkie jej możliwe warianty nie była jedyną. Jak pisze Victorini, bardzo lubiana w dawnych czasach ze względu na bezproblemowość w utrzymaniu stałej barwy, była również barwa biała: "Zielononóżki białe różnią się od zielononóżek kuropatwianych jedynie tylko barwą upierzenia; upierzenie to winno być u nich czysto białe, a nogi jeszcze wybitniej zielonej barwy, niż u odmiany kuropatwianej. Pożądanem jest, by dziób był u nasady zielonkawy. Do wad zalicza się odcień rudawy lub pióra barwne w upierzeniu, oraz odchylenia co do kształtów ciała oraz ubarwienia nóg, wymienione przy opisie zielononóżek kuropatwianych. Białe zielononóżki mogą oddać hodowli polskiej bardzo wielkie usługi, gdyż odpada u nich wszelka troska o utrzymanie wielorakich cech ubarwienia opony, a pozostaje tylko zadaniem hodowcy i użytkowcy uzyskanie jak najlepszej niesności".
Podobnie, jak w przypadku innych rodzimych ras kur, tak i zielononóżka nie miała łatwego losu w okresie rozwoju przemysłu wielkofermowego. Prawdopodobnie właśnie wtedy zostało utraconych bezpowrotnie wiele wariantów ubarwienia, a przede wszystkim, barwa biała. W ostatnich latach, dzięki zaangażowaniu Wojciecha Janiszewskiego, Roberta Żelazowskiego i Stanisława Roszkowskiego udało się odzyskać w znacznym stopniu białe ubarwienie zielononóżki, jednak ze względu na brak zachowanego materiału genetycznego na terenie kraju, użyto do tego celu połączenia z inną rasą hodowlaną - leghorn.



tekst i zdjęcia: Agnieszka Jędraszek

* "Nowe odmiany barwne Zielononóżki polskiej", Robert Żelazowski, Stanisław Roszkowski

cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, październikowym wydaniu f&f, nr 10 / 2012 (165)










Wiewiórka





- ruda amatorka orzechów

wiewiórka WIELE GATUNKÓW
Do rodziny wiewiórkowatych należy prawie 400 zwierząt wyglądem przypominających naszą pospolitą wiewiórkę. Osiągają one rozmiary od wielkości myszy do kota domowego. Największym przedstawicielem jest azjatycka wiewiórka olbrzymia, której długość dochodzi do 90 cm, a najmniejszym afrykańska karłowata wiewiórka o długości 10 centymetrów. Oprócz wiewiórek nadrzewnych, do których należy nasza wiewiórka wyróżnia się także wiewiórki prowadzące naziemny tryb życia (piesek preriowy i świstak). Niektóre gatunki nadrzewne, posiadają między kończynami błonę lotną, umożliwiającą im wykonywanie długich lotów ślizgowych w koronach drzew.
Europejska wiewiórka zamieszkuje parki, lasy, a nawet cmentarze. Jest dość pospolita, a znana jest przede wszystkim ze swojego oryginalnego wyglądu i pogodnego zachowania. Ten wesoły gryzoń z dużą łatwością porusza się w koronach drzew wykonując długie i precyzyjne skoki. Dzięki palcom zaopatrzonym w silne pazurki swobodnie biega w górę i w dół po pniu drzewa, a na ziemi porusza się szybkimi i długimi susami. Niewielki ciężar ciała i długi, puszysty ogon pełniący rolę stabilizatora i steru, pozwalają mu na balansowanie nawet na cienkich gałązkach. Dzięki swojej szybkości i zwinności wiewiórka może umknąć równie sprytnej kunie, która jest największym jej wrogiem.
Swoje gniazda buduje wysoko wśród gałęzi, czasami powiększając i ulepszając porzucone gniazda ptaków. Ich wnętrze, dokładnie wyścielone jest suchą trawą i mchem. Wiewiórki dość często gnieżdżą się także w dziuplach i budkach dla ptaków. Wielu z nas chciałoby, aby ten wesoły gryzoń zagnieździł się w naszym obejściu. Jego obecność w naszym sąsiedztwie zależy od wielu czynników. Przede wszystkim wiewiórki nie przyjdą do nas jeśli w pobliżu nie ma, ani parków, ani lasów. Zwierzęta te są pod ścisłą ochroną gatunkową i nie możemy ich łapać, więzić i przenosić z miejsca na miejsce! Również wiewiórki nie pojawią się w naszym parku czy ogrodzie, gdy nie rosną w nim żadne rośliny dające im pożywienie (orzech włoski, leszczyna, dąb, buk, świerk). Pewną zachętą do osiedlenia się w naszym ogrodzie dla tych rudych gryzoni może być odpowiednio skonstruowana skrzynka lęgowa lub zimowe dokarmianie.
Z drugiej strony dla właścicieli plantacji orzechów włoskich i leszczyny wiewiórka to w pewnym sensie szkodnik. Jeśli stwierdzimy szkody powstałe w wyniku działalności tych chronionych gryzoni, powinniśmy o fakcie powiadomić najbliższy urząd powiatowy.


wiewiórka, wiewiórki WIEWIÓRCZA KARMA
Głównym pokarmem wiewiórek są nasiona i orzechy. Szczególnie lubią orzeszki bukowe, orzechy włoskie, laskowe oraz nasiona ukryte w szyszkach świerkowych. Dość często od obfitości pokarmu uzyskanego z wymienionych roślin zależy liczebność wiewiórek Chętnie zjadają też żołędzie, nasiona słonecznika oraz delikatne pączki, młode pędy, korę krzewów i drzew, jak również jagody i grzyby. Zdarza się, że te rude gryzonie jedzą także owady, a także jaja ptaków i ich młode.
(...)


ZIMOWY DOMEK
(...)




Tekst i zdjęcia:
dr Radosław Kożuszek




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, październikowym wydaniu f&f, nr 10 / 2012 (165)









Cis pospolity



cis Cis pospolity (Taxus baccata) - ciekawa i oryginalna wiecznie zielona iglasta roślina - jest jednym z najbardziej tajemniczych drzew rosnących naturalnie na terenie Polski. W zasadzie nazwanie go - zgodnie z krajową nazwą gatunkową - „pospolitym” mija się z rzeczywistością. Cis bowiem faktycznie był kiedyś na ziemiach polskich drzewem pospolitym, ale od tamtego czasu upłynęło już co najmniej siedem wieków.


W czasach, gdy Polską rządzili władcy z dynastii Piastów tworzył lokalnie zwarte drzewostany porastające rozległe połacie rzecznych dolin. Przyczyną jego zguby stało się ciężkie, twarde drewno osiągające wysokie ceny i łatwo znajdujące rynki zbytu. Już w późnym średniowieczu powierzchnia drzewostanów cisowych stopniała więc i to do tego stopnia, że wprowadzono wówczas edykty królewskie mające ograniczać jego wyręb, przez wielu specjalistów uznawane za jedne z pierwszych aktów prawnych dotyczących ochrony przyrody (choć chroniły one raczej interesy możnowładców czerpiących korzyści z handlu drewnem). Tak czy inaczej obecnie w naszych lasach cis jest już rzadkością. Zachował się jedynie w rezerwatach i nielicznych, izolowanych ostojach. Od wielu lat na swych naturalnych stanowiskach objęty jest ścisłą ochroną gatunkową mającą na celu zachowanie ostatnich ocalałych siedlisk tego wyjątkowego drzewa dla przyszłych pokoleń.

Przyjrzyjmy się bliżej cisowi.
Z czysto botanicznego punktu widzenia jest on drzewem lub krzewem o czerwonawej, charakterystycznie łuszczącej się korze. Dorasta z reguły do 15-20 m wysokości, a jego pień najczęściej nie przekracza 50 cm średnicy (choć zdarzają się spektakularne wyjątki). Gałęzie ułożone są nieregularnie. Spłaszczone igły odznaczają się wystającym na górnej stronie nerwem. Są miękkie, niekłujące, szablasto wygięte, a na wierzchołku stopniowo zaostrzone.
Cisy są dwupienne, tzn., że można wśród nich wyróżnić "samce" i "samice". Łatwo je rozróżnić w okresie kwitnienia i owocowania. Pączki kwiatowe u obu płci zawiązują się latem i rozkwitają na wiosnę przyszłego roku. Męskie tworzą się w pachwinach igieł. Są liczne, a wiosną przyjmują żółtawy odcień i pękaty kształt. Pączki żeńskie, wyrastające jako pędy drugiego rzędu u nasady zawiązka pędu wegetatywnego, są smuklejsze, zielonkawe i jest ich znacznie mniej. Po zapyleniu rozwija się z nich również zielonkawe nasienie otoczone mięsistą, czerwoną osnówką. Jest ona jedyną jadalną częścią rośliny. W korze, drewnie, nasionach i igłach cisa znajduje się bowiem taksyna - związek chemiczny z grupy alkaloidów odznaczający się silnymi właściwościami trującymi. Co ciekawe, suszone igły są znacznie bardziej toksyczne od świeżych. Przed wiekami wykorzystywano taksynę do sporządzania trucizn stosowanych m. in. do smarowania grotów strzał oraz łowienia ryb. Z kory cisa sporządzano również mikstury służące do zwalczania objawów chorób serca i usuwania ciąż. Obecnie znajduje ona zastosowanie w leczeniu chorób nowotworowych. Preparat o nazwie Taxol jest jednym z najbardziej obiecujących medykamentów w tej dziedzinie. Niestety, jest dość kosztowny bowiem dla wyprodukowania jednej porcji trzeba zniszczyć kilka cisów.
Cis jest gatunkiem długowiecznym, przypuszczalnie należy do najdłużej żyjących drzew Europy. Niezmiernie trudno ocenić maksymalny wiek jaki może osiągać. Mówi się o dwóch, a nawet trzech i więcej tysiącach lat. Najstarsze i najokazalsze cisy zachowały się na Wyspach Brytyjskich.


cis CISY w EUROPIE

Za najstarszy żyjący na świecie okaz uznawany jest słynny Fortingall Yew rosnący w Szkocji w miejscowości Fortingall nieopodal Loch Tay. Jest to jednocześnie najokazalsze pod względem obwodu pnia drzewo w Wielkiej Brytanii - na wysokości pierśnicy (wg norm brytyjskich jest to 5 stóp czyli 152 cm, przyp. aut.) liczy sobie 1 580 cm obwodu (dla porównania, u najokazalszych drzew Polski parametr ten oscyluje około 1 100 cm). Rośnie on na dziedzińcu kościelnym wśród kamiennych postumentów. Jego monumentalny pień jest rozdwojony i w znacznym stopniu wypróchniały. Uniemożliwia to precyzyjne określenie wieku tego niezwykłego okazu. Specjaliści szacują jednak, że liczy sobie co najmniej 3 000 lat. Niektórzy mówią nawet o 9 000 lat. Tym samym niewykluczone, że jest to najstarszy żywy organizm w Europie. Z drzewem tym i z samą miejscowością wiąże się wiele legend i mitów. Jedna z nich mówi, że to właśnie tutaj, w Fortingall, podczas wojen rzymskich przyszedł na świat Poncjusz Piłat (nie może być ona jednak prawdziwa, gdyż w tym czasie tereny te leżały poza granicami Imperium Rzymskiego).
(...)


CISY W POLSCE
(...)

CIS DAWNIEJ i TERAZ
(...)




tekst i zdjęcia:
dr n. wet Joanna Zarzyńska
Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW
dr inż. Paweł Zarzyński




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, październikowym wydaniu f&f, nr 10 / 2012 (165)





Powrót do archiwum

Strona główna





Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-061 Opole ul. Katowicka 55. Tel. 77/403-99-11.
e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Redakcja gazety: zespół. Redaktor naczelny: Marek Orel, tel. +48 608 527 988.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.