darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,

Wrzesień 2012





Kanarek kobaltowy






kanarek WSTĘP

Marzenia hodowców kanarków są przeróżne. Jedni chcieliby wyhodować kanarka o jakimś nieziemskim kształcie, inni - o niezwykłej kolorystyce. Czy im się to udaje? Czasem. Bowiem stworzenie czegoś nowego to nie taka prosta sprawa. Trzeba znać biologię gatunku, jego genetykę i jeszcze coś tam. A w dodatku bez „fartu” się nie obejdzie. Niemniej jednak hodowcy podejmują takie próby. Raz kończące się sukcesem innym razem - klapą. Kiedyś Walt Disney wypowiedział znamienne zdanie: Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać. Mylił się? Nie. Przecież marzenia hodowców potwierdzają fakty. Obecnie można wysłuchać diametralnie różniącego się wokalu 6 ras kanarów śpiewających. Podziwiać zaskakujące kształty ponad 30 ras. Zachwycać się kolorystyką i rysunkiem około 250 odmian kanarków barwnych. To wszystko dzieło konsekwentnych hodowców z marzeniami. Ich fantazje są coraz trudniejsze do zrealizowania. Jak chociażby. Przecież od lat trudzą się nad uzyskaniem kanarka ... czarnego. Jak kruk, czy kos? I niewątpliwie coraz bardziej zbliżają się do celu. Wydawałoby się, że są już tuż, tuż. Może kanarek kobaltowy to pierwszy krok? Na pewno. A kanarek onyksowy? Również. Jeśli skojarzy się obie odmiany to powstanie kanarek najciemniejszy z możliwych dzisiaj do osiągnięcia. Ale, niestety, daleko mu jeszcze do ubarwienia kruczoczarnego. Tak więc poznajmy te odmiany. Najpierw kobaltową.


PRZYPADEK

kanarek kobaltowy Dokładnie 14 listopada 1994 r. rozpoczęła się regularna komunikacja Eurotunelem pomiędzy Francją i Wielką Brytanią. W tymże roku pojawiły się pierwsze kanarki w mutacji kobaltowej na jednej z niemieckich wystaw. A jak to było? W przybliżeniu tak. W Ulm, mieście na południu Niemiec, słynącym z gotyckiej katedry, której iglica mierząca 161,53 m jest najwyższa na świecie, miłośnik kanarków hodował sobie dla przyjemności odmianę czerwono-czarną. Pewnego dnia, po przepierzeniu ptaków, zauważył jakiegoś dziwnie ubarwionego kanarka. Być może uszedłby on jego uwadze, gdyby nie odwiedziny ... Karla Wernera Webera, sędziego ornitologicznego i znanego hodowcy, który wypatrzył ten rarytas i go kupił. Za jaką kwotę? Obaj milczą. Dżentelmeni! Nabywca, nieprawdopodobnie uszczęśliwiony z zakupu, przystąpił do sporządzenia strategii rozmnażania. Nakreśliwszy ją, rozpoczął żmudną pracę utrwalania tej cechy. Jak wspomina, skojarzył kupionego ptaka z kanarkiem czerwono-czarnym. Były młode. Ale nic godnego uwagi nie wyszło. Lecz w następnym…? Tak. Chociaż były niespodzianki, bo okazało się, że samczyk, protoplasta, był niepłodny w drugim roku. Ale byli synowie i córki. I udało się. Dzisiaj - dzięki temu przypadkowi - mamy kanarki kobaltowe.


SKĄD NAZWA?

Hodowcy ptaków mają przeróżne skojarzenia kolorystyczne, Dziwnym trafem nazwy nowych odmian barwnych kanarków wydobywane są z mineralogii - onyks, opal, topaz, kobalt. Nie wiem, kto nadał tej odmianie nazwę „kobalt”. Zapewne komisja standaryzacyjna COM. Czy ten kanarek ma coś wspólnego z kobaltem? Hm. Rzeczywiście coś w jego ubarwieniu jest intrygującego. Czysty kobalt jest lśniącym, srebrzystym metalem, natomiast jego sole mają niebieską, bądź krwisto-czerwoną barwę.
A kanarek? Wpadającą w niebieską? Srebrzystą? W każdym bądź razie ciemną. Czyżby etymologia nazwy była inna? Może nazwa wywodzi się od kobolda - złego ducha, krasnala, gnoma, rzekomo podrzucającego w dawnych czasach rudy bezwartościowego (wówczas) kobaltu w miejsce skradzionych kruszców żelaza. To przecież postać pochodząca z folkloru niemieckiego, obecnie często spotykana w literaturze fantastycznej i grach fabularnych. Kto wie? Lecz dość fantazjowania. Zajmijmy się raczej kanarkiem kobaltowym.


ODMIANY KANARKÓW KOBALTOWYCH
(...)

GENETYKA
(...)

ZAKOŃCZENIE
(...)





tekst i diagramy:
Prof. nadzw. dr Marek Łabaj




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, wrześniowym wydaniu f&f, nr 09 / 2012 (164)









Wrocławski mięsny



- słowo o gołębiach mięsnego kierunku użytkowania

gołąb Gołębie reprezentujące rasy o mięsnym kierunku użytkowania nie wzbudzają takiego zainteresowania jak gołębie ras ozdobnych czy gołębie pocztowe. Nie dostarczają emocji, gdyż nie biorą udziału w lotach konkursowych, ani wrażeń jak gołębie ras ozdobnych, bo ich cechy pokrojowe - ubarwienie opierzenia, rysunek barw, kształt głowy czy układ opierzenia są zwyczajne, nie zachwycają. Ich jedynym walorem są smaczne, lekkostrawne i dietetyczne części jadalne - mięśnie, wątroba, serce i żołądek.
Hodowcy gołębi ras mięsnych w Polsce posiadają mało liczebne stada, gdyż z reguły przeznaczają odchowane młode do konsumpcji w rodzinie. W innych krajach np. we Francji, hodowcy liczebnie dużych stad, dostarczają 4-tygodniowe młode odbiorcom - restauratorom krajowym i zagranicznym - co zapewnia im korzyści materialne. Na przykład w Chinach spotyka się stada liczące milion gołębi.
Nasi hodowcy też mieliby szansę prowadzenie hodowli towarowej gołębi ras mięsnych, gdyż są restauracje wysokiej klasy. Musieliby znaleźć chętnych odbiorców i podpisać z nimi umowę.
W czasopiśmie „Polskie Drobiarstwo” nr 3/2002, nr 8/2002, nr 6/2006, nr 10/2006, nr 3/2008 Nowicki i Pawlina opublikowali artykuły omawiające: zasady hodowli gołębi mięsnych, obiektywnej ich oceny na wystawach, pożytki z gołębi ras mięsnych oraz cechy użytkowe gołębi rasy wrocławskiej mięsnej.
Rasami wyjściowymi do krzyżowania twórczego zakładającego wyhodowanie nowej rasy nazwanej „wrocławska mięsna” były: samce pocztowe (P) z uwagi na doskonałą płodność tej rasy, samica rasy ryś polski (R) - cechy mięsne i przystosowanie do naszych warunków środowiskowych oraz samice rasy king amerykański (K) - doskonałe umięśnienie.
Schemat krzyżowania twórczego przedstawia rysunek 1.

(...)




Prof. dr hab. Bolesław Nowicki




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, wrześniowym wydaniu f&f, nr 09 / 2012 (164)










Jenot





- dalekowschodni kolonizator


jenot Jenot, utrzymywany w hodowlach fermowych, zaliczany jest do egzotycznych zwierząt futerkowych, które dostarczają cennych i trwałych skór. Pomimo że hodowany jest w Polsce dopiero 25 lat, jego oryginalne futro jest już znane i cenione na rynku polskim oraz w wielu krajach wschodniej i zachodniej Europy. Okrywa włosowa tego drapieżnika zaliczana jest do cennych futer długowłosych, przez co zainteresowanie nim, podobnie jak i futrami lisów, jest bezpośrednio związane z obowiązującą modą. Ze skóry jenota wytwarza się cenne i piękne kołnierze, które zdobią kurtki znanych kreatorów mody. W ostatnim dziesięcioleciu obserwuje się dużą stabilizację w hodowli jenotów, co prawdopodobnie związane jest z ustaleniem się skali produkcji skór na niewielkim, ale stałym poziomie.
W europejskiej naturze jednak jenot, obok szopa pracza uważany jest za ssaka inwazyjnego, który oprócz roznoszenia chorób redukuje liczbę zagrożonych wyginięciem płazów, gadów oraz krajowych ptaków gnieżdżących się na ziemi. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu to poczciwie wyglądające zwierzę utrzymywane było tylko na fermach. Osobniki zbiegłe z likwidowanych hodowli zasiliły poruszającą się za zachód falę jenotów z europejskiej części ówczesnego Związku Radzieckiego. Dziś jenot stanowi trwałą cześć polskiej fauny, a ograniczenie jego liczebności w związku z oportunistycznym trybem życia jest prawie niemożliwe.


NIEBEZPIECZNY OBCY

jenot Jeszcze do 1928 r. jenot występował tylko w stanie dzikim we wschodniej Azji (wschodnia Rosja, Chiny, Korea, Japonia). Jednak w latach dwudziestych XX wieku, przez radzieckich planistów został zaaklimatyzowany w europejskiej części byłego ZSRR i w niedługim czasie stał się tam gatunkiem bardzo licznym. Wykazując znaczną skłonność do wędrówek przemieszczał się na zachód i obecnie drapieżnik ten zasiedla prawie całą północną część Azji i Europę. Spotkać go można również w krajach o ciepłym klimacie: Wietnamie i Bułgarii.
W Polsce pierwsze dzikie jenoty zaobserwowano w 1955 roku i wówczas uważano, że są to zwierzęta zbiegłe z hodowli zamkniętych jednak czas pokazał, że te sprytne ssaki przywędrowały zza Buga. Obecnie ten drapieżnik spotykany jest na całym terenie naszego kraju, a najliczniej występuje w północno-wschodniej części Polski (woj. warmińsko-mazurskie, pomorskie i podlaskie). Naturalnymi wrogami jenota na terenie Polski są wilk, ryś, bezpańskie psy oraz duże ptaki drapieżne (puchacz, orły). Z kolei młode padają często ofiarą lisów. Jenoty nękane są także przez wściekliznę oraz 12 stwierdzonych pasożytów wewnętrznych. Jenot jest w naszym kraju obcym gatunkiem fauny i dość często uważa się go za wielkiego szkodnika. W ciągu roku odżywia się przeważnie drobnymi gryzoniami i bezkręgowcami, jednak wiosną i latem sieje prawdziwe spustoszenie wśród ptaków gnieżdżących się na ziemi zjadając ich jaja i pisklęta. Poza tym zjada duże ilości coraz rzadziej występujących w Polsce płazów i gadów. Chętnie odwiedza ludzkie zabudowania, warzywniki i ogrody, gdzie penetruje oczka wodne, śmietniki oraz zjada owoce i warzywa. Mało tego, leśnicy uważają, że na przedwiośniu może być groźny dla osłabionych saren, które może zabić. Jest konkurentem środowiskowym i żywieniowym naszych rodzimych drapieżników - lisa i borsuka. W przypadku lisów nie ma większego problemu, gdyż z ich nadmiarem nie mogą poradzić sobie służby sanitarne. Jednak zagrożone wyginięciem borsuki są narażone na silną konkurencję jenota. Jenot jest także roznosicielem groźnych chorób i pasożytów (wścieklizna, świerzb). Z uwagi na oportunistyczny tryb życia i wszystkożerność jenot jest bardzo trudny do zredukowania i wytępienia. Został wpisany na listę zwierząt łownych. Prowadzi się jego odstrzał i odłów. Niestety, zwierzę jest dość skryte i bardzo trudno je upolować. Z kolei w pułapki dla jenotów notorycznie łapią się inne zwierzęta drapieżne.


NI PIES, NI WYDRA

Jenot jest zwierzęciem nieco mniejszym od lisa i z wyglądu dość często kojarzy się z psem, szopem, wydrą lub borsukiem. Dorosły jenot waży odpowiednio: w lecie 5,8 i 9,5 kg w zimie (samiec) oraz 4,0 latem i 6,5 kg zimą (samica). Długość jego ciała wynosi 49 - 68 cm przy wysokości w kłębie dochodzącej do 20 cm. Posiada on długi i krępy tułów, długie nogi i małą głowę z krótkim, spiczastym pyskiem. Jego zaokrąglone uszy ledwo wystają z bardzo długich włosów głowy. Jenot posiada krótki, tępo zakończony i puszysty ogon nie przekraczający 1/3 długości ciała (13- 20 cm). Zimową okrywę włosową tworzą bardzo długie ościste włosy o długości dość często przekraczającej 12 cm. Zimą pod włosami ościstymi jenot posiada także grubą i szczelną pokrywę włosów puchowych. Włosy długie pokrywają równomiernie całe ciało włącznie z głową i ogonem. Jedynie kończyny, pysk, i zewnętrzna strona uszu pokryte są krótkimi, gęstymi włosami. Włosy na kończynach, uszach, wokół oczu i na policzkach są ciemnobrązowe lub prawie czarne, na bokach szyi, bakach, czole i pysku białożółte. Z kolei włosy znajdujące się na policzkach i bokach głowy tworzą charakterystyczne bokobrody. Na pysku ponadto widoczna jest czarna maska okalająca oczy. Włosy ościste na grzbiecie, łopatkach i ogonie są ciemnobrunatne lub czarne, tworząc charakterystyczny krzyż. Boki ciała są brunatnoszare, a brzuch żółtoszary. Futro letnie w porównaniu z zimowym nie posiada włosów puchowych. Ponadto jest ono jaśniejsze od zimowego, o odcieniu rudobrązowym. Jenoty linieją wiosną najpierw gubiąc włos puchowy, a następnie ościsty. Proces zmiany włosa kończy się w zależności od płci i stanu fizjologicznego od października do grudnia.
Jenot żyje w lasach mieszanych w pobliżu zarośniętych mokradeł, dolin rzecznych i jezior. W zasadzie bytuje do wysokości 300 m n.p.m. choć spotykano go na wysokości 700 m n.p.m. Unika suchych borów sosnowych, wydm i suchych łąk górskich i stepowych. Prowadzi nocny tryb życia i ciągle się przemieszcza. W ciągu dnia przebywa w zakrzaczeniach, trzcinowiskach, pod korzeniami, w nisko położonych dziuplach, stogach słomy, rozpadlinach skalnych i ziemnych, pod stertami gałęzi oraz w sporych norach zamieszkiwanych wcześniej przez lisy i borsuki. Nory takie przystosowuje do swych potrzeb wyściełając gniazdo i zatykając zbędne wyjścia. Sporadycznie zdarza się, że sam kopie nieduże jamy. Są one proste, zazwyczaj z jedną komórką i jednym wyjściem długości 3-6 m. Za komorą znajduje się jeszcze krótki odcinek ślepej nory. Jenocie nory zawsze utrzymane są w nienagannej czystości, a w odległości 10-15 m od wyjścia znajdują się jamy, gdzie zwierzęta oddają kał i mocz. Podstawą pożywienia jenotów są norniki, myszy, młode szczury, jaja i pisklęta ptaków gnieżdżących się na ziemi, bezkręgowce oraz gady i płazy. Jenot podobnie jak jego krewniak lis zjada również pożywienie roślinne. Nie gardzi jabłkami i gruszkami, jagodami, bulwami i kłączami. Buszuje także w śmietnikach, na wysypiskach śmieci wyszukując resztek kuchennych i na gnojownikach. W czasie żerowania jenoty aktywnie przeszukują brzegi zbiorników wodnych i dość często brodzą na płyciznach. Potrafią także bardzo zwinnie pływać.
W razie niebezpieczeństwa zastygają w bezruchu, a dość często zdarza się, że zamykają oczy i udają martwe, by przy nadarzającej się okazji szybko i niespodziewanie czmychnąć. Węch mają doskonały, jednak wzrok i słuch dość słaby. Teren łowiecki jenota może wynosić 1-12 km2. Jesienią jenot obrasta silnie tłuszczem podskórnym.

ROZMNAŻANIE JENOTÓW
(...)

HODOWLA JENOTÓW
(...)

WSZYSTKOŻERNY OPORTUNISTA
(...)

WYPŁOSZYĆ INTRUZA
(...)




Tekst i zdjęcia:
dr Radosław Kożuszek





cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, wrześniowym wydaniu f&f, nr 09 / 2012 (164)










Bocja wspaniała



- ryba nie dla każdego


bocja WSTĘP

Bocja wspaniała (Chromobotia macracanthus, dawniej Botia macracantha) jeszcze przed ćwierćwieczem należała do dość kosztownych akwarystycznych rzadkości. Dzisiaj przedstawicieli tego gatunku można znaleźć w niemal każdym sklepie zoologicznym, zaś ich cena nie wykracza poza możliwości finansowe nawet najmłodszych adeptów akwarystyki. Te charakterystyczne, czarno-żółto pręgowane stworzenia bywają przy tym polecane jako „niezawodne” remedium na ślimaki i są beztrosko sprzedawane do każdego akwarium. A tymczasem ryby te mają stosunkowo duże wymagania, niemożliwe do spełnienia przez większość zwłaszcza początkujących adeptów akwarystyki. Chcąc podjąć się ich pielęgnacji należy zapewnić im odpowiednio przygotowany zbiornik, bowiem powtarzane często przez nieodpowiedzialnych sprzedawców twierdzenie, że nadają się one do „każdego” akwarium jest zwyczajnym kłamstwem.

WYGLĄD - ogólna charakterystyka

Bocja wspaniała należy do rodziny piskorzowatych (Cobitidae). Pochodzi z wód Sumatry i Borneo. W naturze dorasta do 30-35 cm długości, jednak w akwariach osiąga najczęściej do 15-18 cm, a tylko wyjątkowo 20-22 cm. Jej ciało jest wydłużone, lekko bocznie spłaszczone i wygrzbiecone. Jego spodnia strona tworzy niemal linie prostą. Podstawowa barwa jest żółtopomarańczowa z trzema szerokimi, pionowymi, czarnymi pręgami. Najczęściej pierwsza z nich, nieco węższa przebiega przez oko, druga, szeroka, tuż za płetwami piersiowymi zwężając się ku dołowi, zaś trzecia - u nasady ogona zachodząc na płetwę grzbietową i odbytową. Obrzeża czarnych pasów delikatnie, zielono połyskują. Występuje jednak wiele naturalnych odmian barwnych, u których porządek ten bywa zakłócony, np. z jednej strony ciała widoczne są dwie, zaś z drugiej trzy pręgi. Szczególnie atrakcyjnie wygląda forma zwana „klownem” przypominająca "umaszczeniem" niektóre brzanki. Jest ona nieco bledsza, zaś pręgi przechodzą u niej w nieregularne plamy rozmieszczone niesymetrycznie na bokach ciała. Niezależnie od odmiany płetwa ogonowa jest czerwona. Płetwy piersiowe i brzuszne u ryb pochodzących z Sumatry również są czerwone, zaś u okazów sprowadzonych z Borneo - częściowo czarne. Przy skierowanym ku dołowi pyszczku znajdują się dobrze widoczne wąsiki.
U bocji wspaniałych prawdopodobnie nie występuje dymorfizm płciowy. Wprawdzie w wielu pozycjach literatury można znaleźć informacje mówiące, że „samce są silniej wygrzbiecone i bardziej krępe od samic oraz posiadają głębiej wcięte i bardziej hakowato zakończone płetwy ogonowe, zaś samice mają pełniejsze i bardziej wydęte brzuszki” jednak w praktyce dane te nie znajdują potwierdzenia.
Bocje wspaniałe posiadają pod okiem kolec służący im do obrony (oraz ochrony oka podczas rycia w piaszczystym podłożu). Dość łatwo wplątuje się on w oczka siatki, może również ukłuć nieuważnego hodowcę. Dlatego przy odławianiu tego oraz innych gatunków bocji należy zachować ostrożność oraz używać siatek o możliwie dużych oczkach. W żadnym wypadku nie wolno chwytać do siatki dwóch okazów na raz, bowiem mogłyby wtedy pokaleczyć się nawzajem. Jako ciekawostkę warto dodać, że przestraszona lub podniecona bocja wspaniała (np. wyjęta z wody) potrafi „gadać” wydając dobrze słyszalne trzeszczące dźwięki.
Bocje wspaniałe bywają chętnie kupowane i trzymane w akwariach nie tylko z powodu ich pięknego ubarwienia, ale - przede wszystkim, o czym już wspomniano - ponieważ znakomicie tępią ślimaki w krótkim czasie zupełnie oczyszczając z nich zbiornik. Niektórzy akwaryści (i - co gorsza - sprzedawcy w sklepach) traktują je więc jako "środek na ślimaki" zupełnie bagatelizując potrzeby tych ryb. Postępowanie takie najczęściej odbija się niekorzystnie na ich zdrowiu i nie należy go praktykować.


PRZED ZAKUPEM - ważne fakty

Zanim nabędziemy bocje należy uświadomić sobie kilka faktów związanych ze zwyczajami i biologią tych ryb.
Po pierwsze, należą one do zwierząt zdecydowanie stadnych - w naturze występują w dużych ławicach. Dlatego olbrzymim błędem jest nabywanie pojedynczej sztuki czy (niestety, powszechnie praktykowane) „parki” tych ryb. Za minimalną wielkość stada należy uznać 5-6 szt., zaś naprawdę ciekawe zachowania socjalne obserwujemy dopiero posiadając kilkanaście bocji wspaniałych. Są one wtedy niebywale ruchliwe i praktycznie nieustannie pływają po akwarium pozwalając swobodnie podziwiać swoje piękno. Tymczasem osobniki pielęgnowane pojedynczo lub w zbyt małych grupach stają się płochliwe i spędzają większość czasu w kryjówkach. Mogą również wykazywać wtedy skłonność do agresji atakując i przepędzając inne ryby (szczególnie o podobnym do nich pokroju ciała oraz czerwono zabarwione).
Drugim bardzo istotnym aspektem są rozmiary uzyskiwane przez bocje. Nawet "skarlałe" osobniki przetrzymywane w akwariach osiągają 15 a czasem więcej centymetrów długości. Tak więc odpowiednio liczna grupa tych ryb wymaga akwarium o pojemności co najmniej 240-300 l, zwłaszcza, że - jak już wspomniano - są one bardzo ruchliwe. W mniejszych akwariach nie osiągają one odpowiedniej wielkości, poza tym nie wykazują właściwego swemu gatunkowi modelu zachowania. Przetrzymywanie ich w kilkudziesięcio- czy nawet stu kilkudziesięciolitrowym akwarium jest więc zwykłym okrucieństwem.
Po trzecie, bocje (...)

AKWARIUM - jak założyć?
(...)

OPIEKA - nad bocjami
(...)

ZAKOŃCZENIE
(...)




tekst:
dr n. wet Joanna Zarzyńska
Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW
dr inż. Paweł Zarzyński




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, wrześniowym wydaniu f&f, nr 09 / 2012 (164)










cały artykuł jest opublikowany w najnowszym wydaniu f&f, nr 09/2009 (128)




Powrót do archiwum

Strona główna





Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-061 Opole ul. Katowicka 55. Tel. 77/403-99-11.
e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Redakcja gazety: zespół. Redaktor naczelny: Marek Orel, tel. +48 608 527 988.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.