darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,

Sierpień 2016





kury razy fleche

Kury rasy la fleche


Kryterium wyboru konkretnych ras kur przez hodowców oprócz ich produkcyjności są także, a może przede wszystkim względy estetyczne oraz oryginalne cechy. Zróżnicowanie pod względem pokroju, wielkości, barwy i struktury upierzenia oraz kształtu grzebienia jest ogromne. Każdy więc może znaleźć odpowiednią dla siebie rasę. Wiele osób poszukuje bardzo rzadkich ras, które mimo dawnej popularności dziś w dobie wielkotowarowej produkcji fermowej oraz spadku popularności przydomowego chowu drobiu są zagrożone wyginięciem. Rasą bardzo oryginalną, a jednocześnie mało znaną i rzadką są kury francuskiej rasy la fleche.

Niewątpliwie cechą wyróżniającą i charakterystyczną dla kury domowej jest grzebień, który może mieć różne formy. Jednak wspomniana rasa posiada go w wyjątkowo niespotykanej wśród innych ras formie dwóch rogów przypominających literę „V”. Ma ona także wiele innych walorów jednak jak większość ras tak też i kury la fleche mimo, że znosząc stosunkowo znaczną liczbę jaj to jest to jednak mniej niż towarowe mieszańce, przez które zostały wyparte również w ich ojczystym kraju, gdzie ich liczebność rasy znacznie zmalała. Obecnie rasa ta przeżywa jednak swój renesans z racji dostarczania smacznego mięsa, w Europie natomiast z racji oryginalnego i intrygującego wyglądu traktowana jest jako ozdobna.

HISTORIA RASY
La fleche jest bardzo starą rasą znaną od dłuższego czasu, ponieważ pierwsze wzmianki o tych kurach pochodzą już z XV w. Ojczystym krajem tej rasy, gdzie została wytworzona na bazie lokalnej populacji kur jest Francja, a dokładnie okolice miasta La Fleche w dolinie Loary. Pewną tradycją występującą w dawnych czasach było nadawanie nazwy rasom zwierząt od rejonów na których zostały one wyhodowane, tak jest także w przypadku tej rasy. Swojej oryginalnej budowie oraz charakterystycznej cesze jaką jest grzebień przypominający dwa rogi zyskały przydomek diabelskich kur. Dodatkowo najczęściej występującą i podstawową odmianą barwną jaką jest czarne upierzenie, co sprawiało, że wiązano te rasę z obrzędami czarnej magii. Na francuskich wsiach traktowano je raczej jako kury ogólnoużytkowe dostarczające jaj oraz smacznego mięsa. W dobie spadku znaczenia przydomowego chowu drobiu na rzecz wielkoprzemysłowej produkcji rasa zaczęła zanikać. Największy spadek liczebności la fleche w jej ojczystym kraju zanotowano w latach 1960 i 1970. W kolejnych latach rasa ta utrzymywała stałą liczebność jednak na dość niskim poziomie umożliwiającym jej jedynie przetrwanie. fleche, kury, rasa kur, Rok 2011 był przełomowy ponieważ opracowany został program mający na celu popularyzację tej rasy i uchronienie jej przed wyginięciem dzięki francuskiemu stowarzyszeniu non-profit Conservatoire des animales en Pays de la Loire. Tylko dzięki pasjonatom tej rasy którzy utrzymywali ją na swoich podwórkach udało się ją ocalić przed wyginięciem. Dziś jest ceniona ze względu na smaczne mięso. Utrzymywana jest w tzw. systemie label rogue jest to certyfikowany system pozyskiwania mięsa o szczególnych wymogach. Tuszki tej rasy można spotkać w menu wielu restauracji we Francji obok słynnej rasy Bresse (Périquet, 2006). Ptaki te początkowo w małej liczbie trafiły do Niemiec w 1850 roku i były tam również hodowane przez dłuższy czas. Po II wojnie światowej populacja tej rasy w tym kraju prawie zanikła. Stąd z racji małej liczebności, pozostałe osobniki rasy la fleche krzyżowano z kurami rasy augsburskiej i w ten sposób odtworzono populację tych kur w Niemczech po czym w 1953 roku założono związek zrzeszający hodowców tej rasy. W Polsce można spotkać oferty sprzedaży tych ptaków, a najczęściej oferowana jest właśnie pierwotna odmiana barwna – czarna.

CHARAKTERYSTYKA
(...)

- Wygląd zewnętrzny (...)

- Cechy psychofizyczne (...)

- Na wystawie (...)


WARUNKI HODOWLI
(...)




tekst i zdjęcia:
mgr inż. Marcin Różewicz
Instytut Bioinżynierii i Hodowli Zwierząt UPH Siedlce




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, sierpniowym numerze f&f, nr 08/2016 (211)
szukaj w kioskach, empikach lub zamów prenumeratę







Hybrydy

hybrydy WPROWADZENIE
Miłośnicy kanarków nierzadko trzymają dzikie rodzime ptaki śpiewające. Cel takiej hodowli bywa bardzo różny. Jedni dobierają do swej kolekcji ptaki, które są nauczycielami młodych kanarków ras śpiewających (kanarka rosyjskiego, orfeusza, slavujara). Drudzy podążają drogą tradycji przodków. Chowają dzikie ptaki i formują z nich chór z przepięknie brzmiącymi pieśniami. Wreszcie trzecia grupa - ją pociąga hybrydyzacja, przeważnie kanarków z krajowymi śpiewakami lub egzotycznymi. To ostatnie zainteresowanie można tylko porównać ze zmaganiami sportowymi, gdzie od czasu do czasu pojawiają się zwycięzcy oraz pokonani.
W krzyżowaniu ważne jest umiejętne poruszanie się w terminologii, dlatego też wyjaśnię kilka pojęć z tym związanych. Hybrydyzacja wcale nie jest prostym postępowaniem, nią może się zająć tylko hodowca dobrze przygotowany teoretycznie i praktycznie. Warto zatem poświęcić temu zagadnieniu kilka linijek tekstu. Jedne gatunki stosunkowo łatwo połączyć, by uzyskać bastarda inne trudniej. Przeto od czego zależy łatwość i trudność? O tym kilka słów dalej.


CÓŻ TO TAKIEGO - HYBRYDA?
W tytule użyłem nazwy „hybrydy”, rzadziej stosowanej niż popularniejsze wśród hodowców określenie „bastardy”. Czymże zatem jest hybryda? W biologii termin ten definiuje się mniej więcej tak: to osobnik powstały z połączenia płciowego dwóch ptaków różnych rodzajów, gatunków, ras, odmian. Jasna rzecz, że to najprostsze objaśnienie. Zwrócę jednakże uwagę na zawężanie tego pojęcia przez niektórych hodowców. Bowiem uważają oni, że hybryda to tylko połączenie dwóch gatunków. A tak przecież nie jest. A bastard? Jest pojęciem tożsamym z hybrydą, mieszańcem, krzyżówką, metysem.
Nazwa „hybryda” staje się coraz bardziej powszechna i popularna, lecz w innych obszarach niż biologia, czy ornitologia. Używa się ją w przemyśle samochodowym, elektronicznym, muzyce, filmie itd. Mówi się - hybrydowy rynek, kamień; hybrydowa organizacja, biblioteka, mitologia; hybrydowe słowo, bezpieczeństwo. Ten modny termin ma jeszcze wiele innych zastosowań.
hybrydy A cóż wiemy o pierwszych „biologicznych” hybrydach? Pojawiają się w Księdze Rodzaju bezpośrednio przed opisem potopu. Zwą się Nefelinami. W apokryfach Starego Testamentu napisano, że aniołowie ujrzawszy przepiękne ziemskie kobiety zapragnęli je posiąść. Dwustu aniołów zstąpiło na Ziemię, każdy wybrał sobie niewiastę, a z tych związków narodzili się giganci, wysocy na trzy tysiące łokci. I tych gigantów uważa się za pierwsze opisane hybrydy.
Jednakże z abstrakcji powrócimy lepiej do ziemskich spraw. Hybrydy ogólnie można podzielić na monohybrydy, a więc połączenie ptaków różniących się tylko jedną cechą oraz polihybrydy wynikłe z zespolenia wielu cech różnych gatunków, ras, czy odmian.

DLACZEGO AWIFAUNA EUROPEJSKA?
Najczęściej hybrydy tworzone są z kojarzeń kanarka z którymś z gatunków krajowej awifauny. Zatem warto prześledzić dlaczego tak wielu hobbystów pasjonuje się hodowlą dzikiej awifauny ojczystej. Na użytek tego artykułu wyodrębniłem cztery cele. Pewnie jest ich więcej. (...)

PRZYGOTOWANIE DO BASTARDYZACJI
(...)

STOPNIE TRUDNOŚCI
(...)

PODSUMOWANIE
(...)




hybrydy tekst i diagramy:
Prof. nadzw. dr Marek Łabaj

Ps.
Adam Asnyk pisał przepiękne wiersze. Jeden z nich, zatytułowany: Jak ptaki, kiedy odlatywać poczną polecam marzycielom nie tylko o hybrydach.

Jak ptaki, kiedy odlatywać poczną,
Bez przerwy ciągną w dal przestrzeni siną
I, horyzontu granicę widoczną
Raz przekroczywszy - gdzieś bez śladu giną...

Tak pokolenia w nieskończoność mroczną
Nieprzerwanymi łańcuchami płyną,
Nie wiedząc nawet, skąd wyszły... gdzie spoczną...
Ani nad jaką wznoszą się krainą.

W chmurach i burzy lub w blasku promieni,
Podległe skrytych instynktów wskazówce,
Lecą, badając wąski szlak przestrzeni.

Który im znaczą poprzedników hufce -
I tę przelotną grę świateł i cieni,
Jaką w swej krótkiej zobaczą wędrówce.






cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, sierpniowym numerze f&f, nr 08/2016 (211)
szukaj w kioskach, empikach lub zamów prenumeratę







Koza sandomierska

- czy koza sandomierska jest kozą biblijną?

koza 10 lat temu na łamach f&f ukazał się artykuł dr Mirosława Piaseckiego pt. „Koza karpacka”. W skrócie, opowiadał on o pewnym niebywale fortunnym wielkim zbiegu okoliczności. Otóż w Instytucie Zootechniki w Balicach dr Jacek Sikora borykał się już od pewnego czasu z problemem odszukania ostatnich żywych egzemplarzy, wymierającej rasy rodzimych kóz prymitywnych i właśnie wtedy okazało się, że we wrocławskim ogrodzie zoologicznym od lat bytowała zupełnie zapomniana mini-populacja tych niepozornych stworzeń. Owo opisane przed laty wydarzenie okazało się kluczowe dla biologicznego przetrwania całej rasy. Połączone wysiłki Instytutu Zootechniki i wrocławskiego zoo zaowocowały tym, że dziś rasa ta osiągnęła liczebną stabilność, a nawet rozpoznawalność. Artykuł kończył się rysopisem poszukiwanej i apelem do czytelników f&f: „ktokolwiek widział, ktokolwiek słyszał – niechaj dzwoni do doktora Sikory”.
Bez echa na łamach f&f przeszła ubiegłoroczna sensacja zespołu prof. Niżnikowskiego z warszawskiej SGGW, któremu równie nieoczekiwanie udało się odnaleźć ostatnie żywe egzemplarze następnej z naszych trzech rodzimych ras kóz prymitywnych – kozy kazimierzowskiej. Te dwa sukcesy polskiej nauki sprawiły, że w niejako naturalny sposób w powietrzu zawisło pytanie o kozę sandomierską. Pytanie – czy jesteśmy w stanie ocalić od zagłady ostatnią z naszych trzech, rodzimych ras kóz prymitywnych – jest wciąż na czasie. W styczniu 2016 roku Instytut Przyrodniczy w Lublinie podjął decyzję o próbie rekonstrukcji kozy sandomierskiej, a ten artykuł ma na celu przybliżenie czytelnikom f&f niesamowitej historii tej kozy oraz jej sylwetki, w nadziei na to, że bystre oko czytelników przyczyni się do odnalezienia ostatnich okazów kóz w typie sandomierskim.

koza KOZA SANDOMIERSKA PRZED DRUGĄ WOJNĄ ŚWIATOWĄ
W odróżnieniu od ogromnego obszaru pierwotnego występowania kóz karpackich, ojczyste macierze kóz kazimierzowskich i sandomierskich były relatywnie małymi enklawami mieszczącymi się na obszarach kilku powiatów. W obydwu tych wypadkach wiązało się to z tym, że specyfika kulturowa, ekonomiczna, a nawet etniczny rozkład proporcji zaludnienia poszczególnych powiatów nawet na tak małej powierzchni miał znaczenie rasotwórcze dla danej populacji kóz. Tak właśnie było w przypadku kóz sandomierskich. Kozy sandomierskie pojawiły się jako rozpoznawalny typ kozy rodzimej dopiero w latach dwudziestych XX wieku. Sława srokatych kóz spod Sandomierza, a także ogólna świadomość tego, że można je spotkać wyłącznie na ziemi sandomierskiej jest udokumentowana w piśmiennictwie hodowlanym okresu dwudziestolecia międzywojennego. Wiedziano o nich w miejscach tak odległych od ich małej macierzy – jak Warszawa czy Poznań. Jednak te same źródła historyczne, które mimowolnie potwierdzają rozgłos kóz sandomierskich, milczą jak zaklęte, gdy stawiane są pytania o historię tej rasy. (...)
(...)

OKRES PRL
(...)

OPIS RASY Z UWZGLĘDNIENIEM ODMIAN BARWNYCH
(...)


tekst i rysunki: Jarosław Sekuła
zdjęcia: Anna Sobala




GORĄCY APEL DO PAŃSTWA
Gdyby ktoś z Was miał takie kozy na przysłowiowym „zbyciu” lub chciał w inny sposób przyczynić się do ratowania tej niezwykłej rasy to podaję kontakt do pana profesora Tomasza Gruszeckiego z Instytutu Przyrodniczego w Lublinie, którego zespół podjął się rekonstrukcji rasy. Profesor dr hab. Tomasz M. Gruszecki
Katedra Hodowli Małych Przeżuwaczy i Doradztwa Rolniczego
ul. Akademicka 13, 20-950 Lublin
tel. 693 377 993, 81/445-67-25




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, sierpniowym numerze f&f, nr 08/2016 (211)
szukaj w kioskach, empikach lub zamów prenumeratę







Nornik wschodni


WSTĘP

nornik Nornik wschodni (Microtus fortis) jest coraz częściej gatunkiem oferowanym w sklepach zoologicznych i handlu internetowym. Norniki to zwierzęta przystosowane do życia podziemnego i do rycia nor. Większość swojego życia spędza na kopaniu i budowaniu korytarzy w gruncie. Gatunek ten zamieszkuje daleki wschód Azji: północno-wschodnie Chiny i Rosję, północną część Półwyspu Koreańskiego i Mongolię. Nornik wschodni należy do rzędu gryzoni (Rodentia) z rodziny chomikowatych (Cricetidae) podrodziny karczowniki (Arvicolinae).
Do rodzaju nornik (Microtus) zalicza się około 60 gatunków, z czego kilka żyje w Polsce. Między innymi jest to nornik bury (Microtus agrestis), nornik północny (Microtus oeconomus) zamieszkujący wilgotne obrzeża lasów, bagna torfowiska całego naszego kraju oraz nornik zwyczajny (Microtus arvalis) zamieszkujący suche biotopy pól uprawnych i łąk.


WARUNKI HODOWLI

Zapewnienie dobrostanu zwierzęciu jest sukcesem hodowli. Jest wiele definicji dobrostanu, ale powszechnie się uważa, iż jest to stan zdrowia fizycznego i psychicznego osiągany w warunkach pełnej harmonii osobnika w środowisku odpowiednim dla gatunku. Nornik jest zwierzęciem stadnym. Zwykle grupa zwierząt składa się z kilku samic z młodymi i samca. Samce w naturze migrują w poszukiwaniu samic do rozrodu. Nigdy nie należy utrzymywać norników pojedynczo gdyż jest to zwierzę kolonijne. Żyje w grupach liczących kilka lub kilkanaście osobników. Tylko w takiej społeczności można obserwować wzajemne relacje pomiędzy osobnikami. Większość czasu zwierzęta spędzają na przekopywaniu podłoża i szukaniu pożywienia w klatce tak jak robią to w naturalnym środowisku. Nie ma jednoznacznie stwierdzonych minimalnych i maksymalnych wymiarów pomieszczeń dla tego gatunku. Dobra praktyka mówi, że im większe tym lepsze. nornik Norniki można utrzymywać w różnych zbiornikach wskazane są jednak te o litych ściankach. Najlepiej sprawdzają się akwaria i terraria. Należy pamiętać, że akwarium nie może być zbyt wysokie oraz szczelnie przykryte, bo zaburza to proces wentylacji. Klatki o wysokich brzegach kuwety również są odpowiednie do hodowli tego gatunku, ale koniecznym jest, by szczeliny pomiędzy prętami były na tyle małe, aby zwierzę nie mogło uciec. Klatki o niskich kuwetach są nieodpowiednie do utrzymania nornika wschodniego, ponieważ zwierzęta przekopując ściółkę rozsypują wokoło klatki podłoże. Doskonałym przykładem na idealne pomieszczenie są klatki laboratoryjne typu T4 stosowane dla szczurów, które mają wysokie brzegi ścianek miejsce na karmidło i poidło. Stosowany materiał ściółowy może być różnego rodzaju w zależności od typu pomieszczenia oraz dostępności materiału. Najczęściej używa się odpylonych trocin lub wiórów z drzew liściastych. Jest to podłoże wysoko chłonne. Trociny powinno zmieniać się w zależności od liczby zwierząt w klatce, lecz nie rzadziej niż raz na tydzień. Zalecane jest wysypanie na dno kuwety również warstwy żwirku drzewnego stosowanego dla kotów, aby zneutralizować zapachy i zwiększyć wchłanianie wilgoci. Materiałem gorszym (mniej higieniczny i chłonnym) jest torf naturalny. Odpowiednio wilgotny w akwariach pozwala nornikom na zbudowanie sieci tuneli, które nie zapadają się jak w przypadku trocin, a hodowcy daje możliwość obserwacji zachowań norników m.in. życia podziemnego. Jednakże powierzchnia torfu musi być bardzo często spryskiwana wodą, gdyż w przeciwnym razie staje się bardzo pylisty i kłopotliwy w użyciu, bo istnieje możliwość zatkania poideł kulkowych. (...)

(...)
ŻYWIENIE
(...)

ROZMNAŻANIE
(...)

PODSUMOWANIE
(...)



mgr inż. Maciej Miąsko,
dr hab. Joanna Gruszczyńska

Wydział Nauk o Zwierzętach, Katedra Genetyki i Ogólnej Hodowli Zwierząt, SGGW



cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, sierpniowym numerze f&f, nr 08/2016 (211)
szukaj w kioskach, empikach lub zamów prenumeratę










Powrót do archiwum

Strona główna





Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-061 Opole ul. Katowicka 55. Tel. 77/403-99-11.
e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Redakcja gazety: zespół. Redaktor naczelny: Marek Orel, tel. +48 608 527 988.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.