darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,

Grudzień 2017 numer f&f, nr 12/2017 (227)





(Zenaida asiatica)


gołębiak WSTĘP
Gatunek ten jest jednym z siedmiu przedstawicieli amerykańskiego rodzaju Zenaida grupującego średniej wielkości, brązowo ubarwione gołębie o wydłużonej sylwetce i dość długim, stopniowanym ogonie. Naukowo został opisany w 1758 r. przez szwedzkiego zoologa, profesora Uniwersytetu w Uppsali, Karola Linneusza (1707-1778). Szwed nazwał go „Columba asiatica”. Okaz opisowy pochodził z Jamajki.


SYSTEMATYKA
Spośród wszystkich gołębiaków rodzaju Zenaida, bohater tego artykułu uznawany jest za formę najbardziej spokrewnioną z gołębiami z rodzaju Columba. Często łączony jest w jeden gatunek z blisko spokrewnionym gołębiakiem szarosternym (Z. meloda) z pacyficznych wybrzeży Ameryki Południowej. Między tymi dwiema formami istnieją jednakże istotne różnice morfologiczne i wokalizacyjne. Niekiedy bywa wydzielany do osobnego rodzaju Melopelia, którego jest jedynym reprezentantem. Opisywany gatunek jest politypowy. Współcześnie wyróżnia się trzy jego podgatunki, różniące się głównie odcieniem upierzenia i wielkością. Są to:
* Z. a. asiatica (Linnaeus, 1758) – występujący od dolnego biegu rzeki Rio Grande (w Teksasie) na południe przez Meksyk do Gwatemali, Hondurasu, Salwadoru i Nikaragui; ponadto wyspowe populacje zamieszkują większość Wysp Karaibskich (od południowych Bahamów przez Kubę, Jamajkę i Hispaniolę do Puerto Rico, Grand Cayman oraz kolumbijskich wysp San Andrés i Providencia);
* Z. a. mearnsi (Ridgway, 1915) – żyjący w meksykańskim stanie Baja California, południowej części Arizony oraz Nowym Meksyku do stanów: Guerrero i Puebla w południowo-zachodnim Meksyku; dodatkowo izolowana populacja zamieszkuje archipelag wysp Islas Marias (leżących u środkowo-zachodnich wybrzeży Meksyku);
* Z. a. australis (J. L. Peters, 1913) – występujący od zachodniej Kostaryki na południe do zachodniej Panamy; zasadność wyróżniania tego podgatunku niektórzy kwestionują.


WYGLĄD
Jest ptakiem średniej wielkości. Długość ciała wynosi 25-31 cm, zaś masa 125-187 g. W sylwetce zwracają uwagę stosunkowo szerokie skrzydła i wydłużony, zaokrąglony na końcu ogon. Samiec jest nieco większy od samicy. Ubarwienie całego ciała utrzymane jest w popielatobrązowych barwach. Wierzch głowy, szyja i pierś są gliniastobrązowe. Gardło – białawe. Za okiem, na policzku czasami widoczna jest niewielka, czarna plama. Zaraz za nią rosną metalicznie błyszczące, brązowe pióra. Grzbiet, skrzydła oraz środkowe sterówki ogona są brązowe. Na skrzydłach (nawet złożonych) dobrze widoczny jest biały pas utworzony przez pokrywy skrzydłowe (od tej cechy upierzenia pochodzi większość nazw gatunkowych tego gołębia w różnych językach świata). Lotki pierwszo- i drugorzędowe są czarnobrązowe. Kuper jest popielatoszary, podobnie jak zewnętrzne sterówki ogona. Te ostatnie mają jednakże czarny pas przechodzący przez środek pióra i białe zakończenie. Cecha ta widoczna jest dobrze w locie lub w momencie, gdy ptak rozłoży szeroko ogon. Tęczówka oka pomarańczowa lub czerwonawa, zaś naga skóra wokół oka niebieska. Dziób jest ciemny, a nogi są czerwonawe. Samica nie różni się ubarwieniem od samca.
Osobniki młode przypominają wyglądem ptaki dorosłe. Ich ubarwienie jest jedynie nieco bledsze i szarawe od nich. Na boku szyi brakuje u nich metalicznie błyszczących piór, a na przodzie szyi i górnej piersi można zauważyć delikatne, jasne smugi.
gołębiak Ptaki należące do podgatunku mearnsi są większe i jaśniej ubarwione od formy nominatywnej, a należące do australis: ciemniejsze od podgatunku asiatica. Jednakże ze względu na występujące indywidualne różnice w ubarwieniu ptaków, bardzo trudno jest dokładnie określić przynależność podgatunkową danego osobnika bez poznania miejsca jego pochodzenia.
Głos tego gołębia przypomina dźwięki wydawane przez nasze sierpówki (Streptopelia decaocto).

ŚRODOWISKO ŻYCIA I ZACHOWANIA
(...)

BIOLOGIA LĘGOWA
(...)

HODOWLA
(...)

OCHRONA
(...)




tekst i zdjęcia:
mgr inż. Tomasz Doroń




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, grudniowym, numerze f&f – 12/2017 (227)
szukaj w kioskach, empikach lub zamów prenumeratę














Kaczęta z inkubatora


kaczki, kaczuszki, kaczuszka Postępowanie z pisklętami kaczymi jest podobne jak z pisklętami innych gatunków drobiu. Młode wymagają ciepła, niskiej wilgotności, spokoju i wysokiej jakości karmy. Kaczki w porównaniu z indykami, kurami czy gęsiami są jednak łatwiejsze w odchowie i mniej wymagające niż inne gatunki ptactwa domowego. Należy jednak pamiętać, że kaczęta nie lubią stłoczenia, przegrzania, niedoboru tlenu i przeciągów. Należy także pamiętać, że popularna w Polsce kaczka piżmowa jest odrębnym gatunkiem i dlatego wymaga innych warunków niż tradycyjna kaczka typu pekin tj. wyższej temperatury, wilgotności oraz większej zawartości tlenu w powietrzu.


ZAKUP PISKLĄT

rzy zakupie trzeba wiedzieć skąd pochodzą ptaki, z jaką rasą lub mieszańcem mamy do czynienia oraz czy ewentualnie były szczepione. W zakładach wylęgowych raczej nie spotyka się kacząt pochodzących od wyjątkowo odpornej na złe warunki środowiska kaczki piżmowej oraz kaczki staropolskiej pochodzącej od dzikiej kaczki krzyżówki. Z tego względu jeżeli chcemy uzyskać młode od wyżej wymienionych kaczek musimy je zakupić od innego gospodarza. Kaczki te są duże, żywotne i idealnie sprawdzają się w polskich warunkach środowiska. W zakładach wylęgowych możemy natomiast zakupić wiele mieszańców kaczek (pochodzących od kaczki w typie pekina) idealnie nadających się do chowu przyzagrodowego. Dość popularne są kaczki pochodzące od pekina polskiego lub nawet minikaczki. Jeżeli nie posiadamy specjalnej wychowalni i dostępności dobrej paszy nie powinniśmy kupować piskląt kaczek, które w nazwie mają słowo „brojler”. Kaczki tego rodzaju w większości przeznaczone są do specjalistycznych, dużych ferm. kaczuszki, kaczki, kaczęta, Pisklęta kacze, które odbieramy z zakładu wylęgowego powinny być zdrowe, o szeroko rozstawionych, prostych nogach, ruchliwe, o lśniącym puchu, z dobrze zagojonym pępkiem. Kaczęta należy przewozić w kartonach z dziurami, ażurowych pojemnikach lub w nawet koszach wiklinowych. W jednym opakowaniu może znajdować się maksymalnie 60 sztuk piskląt. Temperatura wewnątrz pojazdu, którym przewozimy ptaki nie może być niższa niż 20-22°C. Jeżeli transport odbywa się na dłuższe odległości to ptaki przetrzymuje się najpierw przez 3 dni w temperaturze 35°C i wilgotności 80%, żywiąc specjalną paszą pełnoporcjową, która da im energii na dłuższą podróż.

UTRZYMANIE - CIEPŁO I SUCHO
(...)

ŻYWIENIE - ZBILANSOWANA KARMA
(...)

OPIEKA - GDY PODROSNĄ
(...)




tekst i zdjęcia:
dr Radosław Kożuszek



cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, grudniowym, numerze f&f – 12/2017 (227)
szukaj w kioskach, empikach lub zamów prenumeratę









Czyżyk, szczygieł plus rodzina
- ptasia "Moralność pani Dulskiej"

dulszczyzna, moralność pani dulskiej Od dłuższego czasu mam ochotę zabrać głos w dyskusji dotyczącej utrzymywania krajowych ptaków w niewoli, czy może lepiej – w warunkach domowych. Jak dotychczas polskie prawo zakazuje utrzymywania w warunkach domowych wszelkich gatunków rodzimych i to nie tylko ptaków, lecz także pozostałych zwierząt. Jak się wydaje, ustawodawcy przyświecała zbożna idea ochrony krajowych gatunków przed szkodliwym działaniem człowieka, który z chęci ich posiadania, a przede wszystkim przebywania z nimi, wyłapuje je z naturalnego środowiska, doprowadzając tym samym do ich niechybnej zguby. Ochrona zasobów naturalnych, w tym gatunków rodzimych, to zagadnienie bardzo istotne i nie podlegające zaprzeczeniu. Jednakże, przyglądając się zapisom oraz realizacji w naszym kraju Ustawy o Ochronie Zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 (Dz. Ustaw 101 poz. 724) odnoszę wrażenie jakbym czytał sztukę Gabrieli Zapolskiej pt. „Moralność pani Dulskiej”. Ta wspaniała pisarka szydzi w niej z mieszczańskiej obłudy, gdzie istnieją dwa światy: jeden udawany kryształowy tylko na pokaz, a drugi prawdziwy brzydki, lecz ukrywany skrzętnie w zaciszu życia domowego. Zakaz utrzymywania, chowu i hodowli w warunkach domowych ptaków, które występują naturalnie w naszej strefie geograficznej uważam za pozbawiony, z punktu widzenia biologii jak i logiki, jakichkolwiek przesłanek, co w dalszej części tego artykułu będę się starał udowodnić.


1/
„Dulszczyzną” jest istnienie zakazu handlowania i utrzymywania rodzimych ptaków w „niewoli”, bowiem nie jest on respektowany. Każdy kto chce takowego ptaka posiadać, a bywa na giełdach czy tego typu jarmarkach, to go nabędzie, praktycznie nie narażając się na karę. Ponadto legalne jest posiadanie i rozprowadzanie krzyżówek międzygatunkowych, pochodzących z kojarzenia samicy kanarka ze szczygłem, czyżykiem czy makolągwą – a skąd one się biorą?
Kolejnym zakłamaniem jest prawna zgoda na utrzymywanie w klatkach bądź wolierach dzikich ptaków, pochodzących z innych kontynentów. Dla przykładu, afrykańskie astryldy czy kulczyki pochodzące z odłowów były do niedawna importowane i szeroko rozprowadzane w Polsce bez jakichkolwiek przeszkód. Oliwy do ognia dolewa fakt, że w krajach ościennych, przede wszystkim będących członkami Unii Europejskiej, zakaz posiadania i utrzymywania ptaków rodzimych nie obowiązuje. Wprost przeciwnie, jest to rodzaj hobby polegający na ich chowie i hodowli, a w Hiszpanii dodatkowo przeprowadzane są coroczne konkursy śpiewu dzikich łuszczaków. Ptaki są odławiane i oswajane, aby wziąć udział w dorocznym konkursie śpiewu, po którym są wypuszczane. Hodowla szczygłów, czyżyków, makolągw i pokrewnych gatunków w wielu krajach europejskich z roku na rok zwiększa krąg osób tym zainteresowanych. Wymiernym efektem tej działalności jest wyhodowanie wielu mutacji barwnych, podobnie jak to ma miejsce z ptakami pochodzącymi z Australii, obu Ameryk czy Afryki. Miłośnika ptaków trudno przekonać, dlaczego to co jest dozwolone np. w Czechach, jest zabronione w Polsce.


moralność pani dulskiej 2/
W mojej opinii podstawowa obawa ustawodawcy, a dotycząca zagrożenia liczebności poszczególnych wyłapywanych populacji ptaków dziko żyjących, jest pozbawiona praktycznej wiedzy biologicznej. Zdecydowana większość zainteresowań dotyczy kilku gatunków łuszczaków, a mianowicie: szczygła, czyżyka, makolągwy, zięby, dzwońca czy gila. Są to ptaki charakteryzujące się ciekawym śpiewem, bądź upierzeniem, a często łączą w sobie obie te cechy – stąd wynika chęć ludzi do ich podziwiania i posiadania. Wszystkie te gatunki mają w warunkach naturalnych ogromną ilość wrogów, a o ich egzystencji decyduje przede wszystkim duża rozrodczość. Przeciętnie każda para z wymienionych gatunków łuszczaków w okresie wiosny-lata wydaje 8 do 14 młodych osobników (2 do 3 lęgów po 4 sztuki średnio w każdym). Zakładając, że omawiane gatunki ptaków zachowują w poszczególnych latach na początku wiosny podobną liczbę osobników, a tak to się ma w praktyce w krótkich okresach czasowych, to oznacza, że przynajmniej 80% populacji nie przeżywa zimy i ginie w różnych okolicznościach. Dotyczy to przede wszystkim ptaków młodych, lecz także pochodzących z poprzednich roczników. W konsekwencji wysokiej śmiertelności naturalnej nijak się ma obawa, że wyłapywanie pojedynczych osobników może wpłynąć na zmianę liczebności poszczególnych populacji. O ich zasobności decydują przede wszystkim warunki środowiskowe, bowiem głównie szeroko rozumiane warunki bytowania decydują o przeżywalności populacji. (...)
(...)

3/
(...)

4/
(...)

5/
(...)

Podsumowanie
(...)




tekst:
prof. dr hab. Andrzej Rutkowski
Fot. arch. red.





cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, grudniowym, numerze f&f – 12/2017 (227)
szukaj w kioskach, empikach lub zamów prenumeratę









Króliki miniaturowe




Króliki miniaturowe to jedne z najpopularniejszych zwierząt towarzyszących, ulubieńcy zarówno dzieci, jak i osób dorosłych. Odpowiednio wychowane stają się wesołymi przyjaciółmi, chętnie towarzyszącymi opiekunom – niektórzy przyrównują je do psów ze względu na więź jaką mogą stworzyć z właścicielem i stopień oswojenia.


króliki miniatórowe RASY I ODMIANY
W handlu dostępnych jest wiele odmian i ras królików – trzeba pamiętać, że sklepy oferują zazwyczaj okazy młode, które mają szczególnie „słodki” wyraz i roztapiają serca kupujących. Maluch jednak urośnie i „miniatura”, przykładowo baranka jest dość spora (1,5-3 kg). Barany (czyli tzw. lopy) posiadają charakterystyczne duże klapnięte uszy oraz „koronę” włosów pomiędzy nimi, można nabyć zarówno barana długo- jak i krótkowłosego. Ze względu na wielkość wiele osób poszukuje tych klasycznie małych ras – karzełków, jak np. hermelin (1,1-1,3 kg), teddy (800-1300 g). Karzełki mają krótsze uszy i okrągłą małą głowę, natomiast kończyny wciąż proporcjonalnie długie. Rasowe miniatury mają ciało długości ok. 35 cm, długość uszu nie może przekraczać 7,5 cm. Miniatury mogą być gładkowłose, długowłose (np. angory – maksymalnie do 1,5 kg), rexy (włos typu rex jest bardzo przyjemny w dotyku, aksamitny, jednakowej długości na całym ciele). Ciekawym wariantem są lewki (1,1-1,6 kg), gładkowłose, dłuższy włos występuje jedynie na karku, dając efekt lwiej grzywy. Ich ogon jest zakończony pędzelkiem włosów. Angory to największe wyzwanie pielęgnacyjne, posiadają bardzo długi włos okrywowy oraz obfity podszerstek. O ile króliki gładkowłose wystarczy raz w tygodniu przeczesać szczotką z naturalnego włosia lub zgrzebłem gumowym/rękawicą, to długowłose wymagają regularnego czesania, aby uniknąć kołtunów (szczotka z długimi zębami bądź pudlówka). Pod zbitym włosem może bowiem dochodzić do zaburzeń wentylacji i odparzeń.
Króliki mogą występować w wielu odmianach barwnych: jednokolorowych, podpalanych, aguti, srokatych, dalmatyńskich (białe drobno nakrapiane), arlekinów (dowolny kolor podstawowy połączony z pomarańczowym lub brunatnym), albinosów (z czerwonymi oczami), syjamskich, himalayan (umaszczenie białe, nos, ogon i nogi barwne, a oczy różowe), sobolowych czy lisich.
Królik nie powinien spędzać całego życia zamknięty w klatce – musi mieć możliwość wybiegania się i aktywności fizycznej. Zanim nabędziemy zwierzę trzeba przygotować dla niego klatkę/kojec oraz zaplanować bezpieczne miejsce do biegania.


WARUNKI UTRZYMANIA
królik miniaturowy, Na rynku obecnie dostępnych jest bardzo wiele modeli klatek odpowiednich dla królików – im większa, tym lepsza (minimalne wymiary klatki powinny wynosić 100 cm na 50 cm oraz 45 cm wysokości (w przypadku jednego królika miniaturowego). Ciasna klatka będzie powodowała stres u zwierzęcia. Trzeba liczyć się z tym, że wraz ze wzrostem zwierzęcia może wystąpić potrzeba zakupienia nowej, większej klatki. Powinna być ona jednopiętrowa, z prętami ocynkowanymi, nie malowanymi i głęboką, plastikową kuwetą (zwierzęta kopią i rozsypują ściółkę). Niektórzy w związku z ograniczeniem zabrudzenia wokół klatki preferują modele zakryte pokrywą z przezroczystej pleksi, z przesuwanymi prętami na szczycie (w takim rozwiązaniu właściwie nie sposób umożliwić zwierzęciu samodzielne powroty do klatki, chyba że na czas wolnego biegania zdejmiemy górną pokrywę). Obsługę ułatwią dwie pary drzwiczek – boczne, przez które zwierzę będzie z klatki wychodzić oraz górne, które ułatwią sprzątanie pomieszczenia i wyjmowanie z niego królika.
Klatkę umieszczamy w bezpiecznym miejscu, tak żeby zwierzę miało kontakt z opiekunami. Nie w przeciągu, ani w miejscu bardzo głośnym. Jeśli królik będzie pozostawał w odseparowanym pomieszczeniu, oswajanie stanie się trudniejsze. Dno klatki wysypujemy dość grubą warstwą ściółki, która ułatwi nam utrzymanie czystości. Jeśli wstawimy specjalną kuwetę narożną, to zwierzę może ograniczyć załatwianie potrzeb fizjologicznych tylko do niej. Mocz królików ma dość intensywny zapach, niezbędne jest więc regularne czyszczenie kuwety. Ściółkę dobieramy zgodnie z własną preferencją. Mogą to być trociny (nie polecane dla królików długowłosych, bowiem wplątują się w sierść), czy pellet drewniany (z miękkiego drewna, aby nie odgniatał króliczych łap), ściółka bawełniana, czy kukurydziana. Papier może być przez królika zjadany. UWAGA! Żwirki zbrylające dla kotów nie są odpowiednią ściółką dla królików!
(...)

ŻYWIENIE
(...)

WYBIEG
(...)

PIELĘGNACJA
(...)

WYCHOWANIE
(...)

ROZMNAŻANIE
(...)




tekst:
dr n. wet. Joanna Zarzyńska
Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW
dr inż. Paweł Zarzyński
Fot. arch. red.



cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, grudniowym, numerze f&f – 12/2017 (227)
szukaj w kioskach, empikach lub zamów prenumeratę






Powrót do archiwum

Strona główna





Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-061 Opole ul. Katowicka 55. Tel. 77/403-99-11.
e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Redakcja gazety: zespół. Redaktor naczelny: Marek Orel, tel. +48 608 527 988.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.