darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,

Październik 2017 - 10/2017 (225)





American Giant Homer

homer gigant, W ostatnich latach daje się zauważyć wzrastające zainteresowanie hodowców dużymi rasami gołębi. Widać też, że niektórzy hobbyści specjalizujący się w hodowli gołębi gigantów dążą do wyhodowania osobników wyraźnie przekraczających górną granicę wagi. Czy jest to uzasadnione i czy służy prawidłowemu rozwojowi rasy. Twórcy każdej rasy w trakcie wieloletniej pracy hodowlanej realizowali swoje marzenia i na tej podstawie ustalali wzorce, które dość dokładnie opisują fenotyp gołębia w tym też jego wagę. Oczywiście standard gołębia jest rzeczą umowną i zdarza się, że z czasem bywa on nowelizowany i dostosowywany do zmian pojawiających się w wyglądzie gołębia. Jednak niezbywalne prawo zmiany wzorca posiadają tylko hodowcy (kluby) z kraju pochodzenia rasy. Ta zasada dotyczy wszystkich organizacji zrzeszonych w federacji europejskiej (EE). Ten dobry obyczaj dotyczy również naszych hodowców. Jeżeli nie chcemy aby inne nacje manipulowały przy naszych rasach to nie mieszajmy w cudzych standardach. Pamiętajmy też, że obca ingerencja w wygląd rysia polskiego mocno zaszkodziła tej pięknej rasie.
Zdarza się czasem, że powstaje uzasadniona konieczność uzupełnienia (nowelizacji) wzorca rasy zagranicznej, np. w przypadku pojawienia się nowej odmiany barwnej. Wówczas zainteresowani hodowcy mogą za pośrednictwem macierzystej organizacji złożyć udokumentowany wniosek do komisji standaryzacyjnej. Wniosek ten po weryfikacji może być wysłany do kraju pochodzenia danej rasy. I w zasadzie jest to jedyna cywilizowana i transparentna droga zmiany wzorca.


Historia Giant Homera
Giant Homer czyli gołąb olbrzym to typowy produkt amerykańskiej gigantomanii stawiającej sobie za cel stworzenie nowej rasy gołębi o rekordowej wadze i wielkości. Nowa rasa z założenia miała być gigantem wśród gołębi a swoimi parametrami miała przewyższać wszystkie inne rasy hodowane wówczas na świecie. No i nie bez znaczenia jest fakt, że na fali patriotyzmu i tworzenia tradycji miała to być prawdziwie „amerykańska” rasa.
Rasa pochodząca z USA zarejestrowana jest w EE pod nr 30 – grupa I gołębie uformowane, a jej oficjalna nazwa w trzech językach urzędowych – niemieckim, francuskim, angielskim to: Giant Homer. W innych językach: czeskim - Gigant lub obrovitý poštovní holub i gigantický pošák, w słowackim - Gigant, węgierskim - Amerikai óriásposta, włoskim - Viaggiatore gigante americano. Ponadto w języku niemieckim czasami nazywany jest też Riesenbrieftaube.
Początki tworzenia rasy datuje się na 1920 rok, wtedy to hodowcy rozpoczęli prace zmierzające do stworzeniem nowej opasowej rasy ukierunkowanej na hodowlę fermową, nadającą się także do prezentowania na wystawach. Rasami wyjściowymi użytymi w krzyżowaniu rasotwórczym wg różnych źródeł były: English Show Homer, Show Antwerp, American Show Racer, Carneau, ponadto w latach 50. i 60. minionego wieku prawdopodobnie dla zwiększenia wagi dolano krwi francuskiego Mondaina oraz w niewielkim procencie niemieckiego Strassera. W 1927 roku dziewięcioosobowa grupa pasjonatów założyła pierwsze stowarzyszenie hodowców tej rasy o nazwie American Giant Homer Association.
gigant homer W 1928 roku rasa ta została uznana przez amerykańską organizację o nazwie National Pigeon Association (NPA). Natomiast w latach 1930 do 1940, dość dynamicznie zaczęła wzrastać zarówno populacja jak i też popularność tej rasy na kontynencie amerykańskim.
Co prawda rasa ta dzisiaj nie dominuje w przemysłowej produkcji mięsa, ale uważana jest za jedną z najbardziej królewskich ras w grupie gołębi użytkowych. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nastąpiło wyraźne uszlachetnienie tych gołębi, poprawiono wygląd głowy, ogólną budowę oraz zwiększono wagę ciała i paletę barw.

Zasady oceny na wystawach
(...)

Wzorzec amerykański
(...)

Wzorzec niemiecki
(w oryginale)

Wzorzec niemiecki uznaje następujące barwy (Farbenschläge) :
- Blau mit schwarzen Binden
- Blaugehämmert
- Blau-dunkelgehämmert
- Dunkel

- Blau ohne Binden

- Blaufahl mit dunklen Binden
- Blaufahl-gehämmert
- Blaufahl-dunkelgehämmert

- Blaufahl ohne Binden

- Braunfahl mit Binden
- Braunfahl-gehämmert
- Braunfahl-dunkelgehämmert
- Schwarz
- Dun
- Rot (rezessiv)
- Gelb (rezessiv)
- Weiß (rezessiv)
- Rotfahl mit Binden
- Rotfahl-gehämmert
- Rotfahl-dunkelgehämmert
- Dominant Rot
- Aschfahl
- Gelbfahl mit Binde
- Gelbfahl-gehämmert
- Gelbfahl-dunkelgehämmert
- Dominant Gelb
- Aschgelb (Creme)
- Andalusierfarbig
- Indigo mit Binden
- Indigo-gehämmert
- Indigo-dunkelgehämmert
- Indigodunkel
- Indigo ohne Binden
- Indigofahl mit Binden (reinerbig)
- Indigofahl-gehämmert (reinerbig)
- Mehllicht mit dunklen Binden
- Mehllicht ohne Binden
- Gelercht

- Tiger in Blau mit schwarzen Binden, Dunkel, Schwarz, Rot, Gelb, Dominant Rot, Dominant Gelb

- Schimmel in Blau mit schwarzen Binden, Blaufahl mit dunklen Binden, Rotfahl mit Binden, Gelbfahl mit Binde
Waga: ok. 850-950 g, wysokość gołębia 25-27 cm, długość ok. 24-25 cm, szerokość ok.14 cm. Obrączka nr 11 mm. (standard EE)




tekst i zdjęcia:
Zbigniew Gilarski




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, październikowym numerze f&f - 10/2017 (225) zamów prenumeratę









Papuzik błękitny

- co i jak robić by osiągnąć sukces w lęgach


papuzik Te niewielkich rozmiarów ptaki są stworzeniami o bardzo żywym temperamencie, a jednocześnie w swych zachowaniach bywają bardzo ostrożne. Najbezpieczniej czują się w obszernych wolierach obsadzonych gęstą roślinnością, w których najchętniej przystępują do lęgów lub obszernych klatkach. Ten niezwykle żywiołowy gatunek papuzika ostatnio w rodzimych hodowlach cieszy się sporym zainteresowaniem ze względu na dość szybką aklimatyzację, odporność na choroby jak i tolerancję wobec podobnie odżywiających się drobnych łuszczaków. Pierwsze osobniki tego gatunku do Europy trafiły z końcem lat 70. i początkiem 80. XX wieku. Początkowo ceny sprowadzanych ptaków były bardzo wysokie. Jednak wcześniejsze doświadczenia hodowców z innymi gatunkami papuzików sprawiły, iż ptaki te dość szybko przystępowały do lęgów, z których uzyskiwano spore przychówki, co z kolei błyskawicznie odbiło się dość znacznym spadkiem ich cen.


Urządzenie woliery i klatki

W wolierach ptaki te najchętniej budują gniazda wolnostojące w gęstwinie krzewów, natomiast w klatkach preferują budki półotwarte z siatki, różnego rodzaju zamknięte koszyczki przeplatane sztuczną roślinnością lub obłożone mchem. Papuziki błękitne w przestronnej wolierze mogą być trzymane w kilka par jednocześnie lub być połączone z innymi podobnie odżywiającymi się spokojnymi gatunkami astryldów. Poszczególne pary zanim przystąpią do lęgu przeganiają się wzajemnie ustanawiając w ten sposób rewiry lęgowe, tak aby żadna z par nie przeszkadzała sobie. Z papuzikami błękitnymi nie należy trzymać innych gatunków papuzików, gdyż może dochodzić między nimi do krzyżówek. Potomstwo z takich kojarzeń międzygatunkowych dla dalszej pracy hodowlanej jest bezużyteczne. Mieszańce te są bezpłodne. Gdy jesteśmy ograniczeni lokalowo i mamy możliwość hodowania tych niezwykle energicznych ptaków wyłącznie w klatkach, a nosimy się z zamiarem rozmnożenia gatunku, minimum przestrzeni życiowej, którą musimy zabezpieczyć ptakom to: 80-45-45 cm. papuzik W klatce o tych wymiarach należy umieścić tylko jedną parę. Dla zapewnienia bezpieczeństwa oraz spokoju podczas lęgu, dobrze jest, aby przednia część klatki (front) w połowie była przysłonięta jakąkolwiek roślinnością. Wystrój ten daje im namiastkę naturalnego środowiska – im więcej roślinności wokół budki, klatce czy na froncie tym nasi podopieczni będą bardziej zadowoleni. Żerdki w klatce powinny być tak rozmieszczone aby ptaki miały możliwość ciągłego rozprostowywania skrzydeł. Papuziki błękitne jak większość astryldów uwielbiają kąpiele słoneczne, dlatego ich klatki należy tak usytuować, aby miały możliwość bezpośredniego kontaktu ze słońcem. Nie powinno również zabraknąć w ich otoczeniu basenu z czystą wodą w którym ptaki bardzo ochoczo zażywać będą uciech wodnych.

Odpowiednia karma
(...)

Dobór osobników
(...)

Obserwowanie i wnioskowanie
(...)

Na zakończenie
(...)




tekst i zdjęcia:
mgr inż. Tomasz Kuziemkowski



cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, październikowym numerze f&f - 10/2017 (225) zamów prenumeratę









nietoperz, nietoperze, Skrzydlate ssaki

Nietoperze

Zazwyczaj, gdy słyszymy słowo „nietoperz” na myśl przychodzą nam same nieprzyjemne skojarzenia. Zwierzęta te łączymy z nocą, horrorami, wampirami, czarownicami, chorobami i wkręcaniem się we włosy. Wszystkie te skojarzenia wynikają z jednego – boimy się rzeczy, których nie znamy

Nietoperze to jedyne ssaki, które potrafią latać aktywnym lotem. Są też jednymi z niewielu zwierząt, które potrafią przez długi czas zwisać głową w dół. Prowadzą tylko nocny tryb życia, orientują się za pomocą ultradźwięków, a zimę spędzają hibernując. Poza nielicznymi wyjątkami żywią się owadami, z czego jeden nietoperz potrafi w ciągu nocy zjeść nawet 3 tysiące komarów! Mimo licznych uprzedzeń jakimi darzymy nietoperze, te małe ssaki nie stronią od osiedli ludzkich, a tym bardziej od wilgotnych ogrodów, gdzie przyciąga je przede wszystkim łatwość znalezienia przytulnego schronienia i duża ilość owadów, którymi się żywią. Zalicza się do nich głównie owady nocne – komary, chrząszcze oraz motyle nocne zwane popularnie ćmami. Larwy chrząszczy czy motyli chętnie żerują na liściach drzew i pod powierzchnią ziemi, przyczyniając się do niszczenia roślin, a nietoperze przyczyniają się do eliminacji szkodników. W związku z tym, że nietoperze prowadzą nocny i skryty tryb życia widujemy je bardzo rzadko, co czyni je w naszych oczach zwierzętami nader tajemniczymi. Zazwyczaj pod okrywą nocy nietoperz szybko przelatuje nam nad głową, nagle wzbijając się do góry lub zawracając. Wiele osób uważa, że gdyby w odpowiednim momencie nie schyliło głowy, to zapewne ssak by w nich uderzył. Nic bardziej mylnego – być może nad nami zgromadziła się chmara komarów, która jest dla nietoperza nie lada przysmakiem. Z kolei ludzkie ruchy dla nietoperza wyglądają jak film w zwolnionym tempie i pod okrywą nocy zwierzęta te dużo szybciej reagują niż człowiek.
Ssaki te za letnie schronienia najczęściej wybierają dziuple starych drzew, stodoły, strychy, gruzowiska, piwnice, ziemianki, wieże wiejskich kościołów, a nawet studnie i szczeliny w drewnianych podłogach. Z kolei zimą, niektóre gatunki odlatują na tereny cieplejsze, a te które pozostają gromadzą się w piwnicach, głębokich jaskiniach oraz w bunkrach o stałej temperaturze powietrza. Polska może się pochwalić największym znanym w Europie zimowiskiem tych zwierząt. W bunkrach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego rokrocznie zimuje ok. 30 tys. nietoperzy. Niestety, zmniejszająca się liczba próchniejących drzew, częstsze remonty dachów i wyburzanie starych budynków ograniczają możliwości znalezienia przez te małe ssaki bezpiecznego schronienia. Możemy jednak im pomóc, konstruując specjalne skrzynki. Pamiętajmy, że oprócz wielkiej przysługi dla tych ssaków przy okazji ograniczymy występowanie w naszym najbliższym sąsiedztwie uporczywych komarów oraz niektórych szkodników roślin. Pamiętajmy też, że nietoperze są zwierzętami znajdującymi się pod ochroną prawną i zgodnie z przepisami o ochronie gatunkowej zwierząt nie wolno ich płoszyć, łapać, przetrzymywać oraz zabijać.

nietoperz Pomóc skrzydlatym ssakom
(...)

Nietoperze w sąsiedztwie
(...)




tekst i zdjęcia:
dr inż. Radosław Kożuszek




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, październikowym numerze f&f - 10/2017 (225) zamów prenumeratę









akwarium morskie

Małe akwarium morskie?




Proszę bardzo!

Akwarystyka morska to hobby w Polsce stosunkowo nowe, bowiem – na dobrą sprawę – rozwija się w naszym kraju nie dłużej niż 20-25 lat. Mimo to z roku na rok zyskuje wciąż nowe rzesze entuzjastów. Dlaczego? Na pewno przyczyniła się do tego popkultura z kultową już kreskówką „Gdzie jest Nemo?” na czele. To jednak nie wszystko. Akwaria morskie po prostu podobają się przeciętnemu obserwatorowi znacznie bardziej niż słodkowodne, gdyż wyróżniają się na tle tych ostatnich niebywałą wręcz feerią kolorów. Co więcej, można pielęgnować w nich znacznie większą różnorodność organizmów morskich, poczynając od ryb, poprzez rozmaite koralowce, krewetki, kraby, małże, ślimaki, rozgwiazdy, wężowidła, strzykwy, jeżowce, skończywszy na rurówkach i ukwiałach.
Akwarystyka morska z całą pewnością rozwijałaby się jeszcze szybciej i zyskiwała jeszcze więcej pasjonatów, gdyby nie mit krążący od lat wśród jej potencjalnych zwolenników. A w zasadzie dwa mity: pierwszy z nich mówi, że hobby to jest „trudne” i słonowodny zbiornik niełatwo jest utrzymać przy życiu. Drugi twierdzi natomiast, że akwarium morskie jest „bardzo drogie” i do jego założenia i późniejszego utrzymania potrzeba „mnóstwa” pieniędzy. Czy te mity są prawdziwe? Na szczęście nie, a przynajmniej – nie do końca. Założenie i pielęgnacja prostego akwarium morskiego wcale nie jest skomplikowane – na pewno nie bardziej niż choćby analogicznego słodkowodnego zbiornika roślinnego. Trzeba tylko zwrócić uwagę na trochę więcej szczegółów. Z pewnością poradzi sobie z tym każda systematyczna i dokładna osoba, nawet, jeśli nigdy przedtem nie miała kontaktu z żadną formą akwarystyki. Natomiast co do kosztów to z akwarium morskim jest trochę tak jak z kupnem samochodu. Oczywiście, można wydać ogromną sumę na sportowy wóz i cieszyć się z jego osiągów, ale można kupić również zwykłe auto, które przecież też będzie jeździć i to wcale nie gorzej. Mit o kosztowności akwarystyki morskiej zapewne wziął się stąd, że jeszcze przed 15 laty faktycznie było to hobby stosunkowo drogie. Obecnie jednak uległo ono upowszechnieniu, powstało wiele nowych firm produkujących i dystrybuujących sprzęt dzięki czemu uległ on znacznemu potanieniu. Pojawiły się też nowe rozwiązania techniczne pozwalające w prosty i stosunkowo tani sposób dołączyć do grona akwarystów morskich. Co to znaczy tani? akwarium morskie Otóż w pełni wyposażone 100-litrowe akwarium morskie wraz z szafką, wystrojem wnętrza, wodą i podstawowymi mieszkańcami możemy kupić już za ok. 3500 zł, czyli – w praktyce – niewiele więcej niż analogiczny zbiornik słodkowodny. Zestaw taki może stać się idealnym rozwiązaniem dla każdego, kto chce rozpocząć niezwykłą przygodę z własnym „kawałkiem oceanu”. Poniżej, krok po kroku, opowiemy z czego takie akwarium się składa, jak go urządzić i jakich mieszkańców możemy w nim umieścić.


Krok 1 ZBIORNIK
- niezbędne elementy

W handlu można obecnie znaleźć wiele gotowych zestawów do zakładania małego akwarium morskiego. „Małego”, czyli takiego o pojemności ok. 100 l. Zbiornik taki pozwala na pielęgnację w nim kilku (5-6) niedużych ryb (w tym wspomnianych już „Nemo” czyli błazenków, które – jak uczy praktyka – pragnie posiadać prawie każdy początkujący akwarysta morski) oraz koralowców, krewetek i wielu innych bezkręgowców. Prawidłowo urządzony będzie wspaniale wyglądał i zachwycał każdego, kto na niego spojrzy. Zestaw taki wyposażony jest w niezbędne urządzenia techniczne. Zacznijmy od oświetlenia, a te w akwarium morskim musi być stosunkowo silne. Dlaczego? Ze względu na koralowce – wbrew pozorom, są one zwierzętami, a nie roślinami, aczkolwiek faktycznie nietrudno się pomylić, bowiem przypominają one rośliny nie tylko kształtem, ale i sposobem odżywiania. Otóż większość koralowców pielęgnowanych w akwariach posiada w swoich tkankach specjalne symbiotyczne komórki roślinne zwane zooksantellami. Prawdopodobnie są to zasymilowane w procesie ewolucji glony. W zamian za ochronę jaką zapewniają im ich gospodarze produkują one dla nich w drodze fotosyntezy pokarm i do tego celu potrzebują bardzo dużych ilości światła.

morskie Oświetlenie
(...)

Filtracja
(...)

Ruch wody
(...)

Ogrzewanie
(...)

Woda morska
(...)

Żywa skała
(...)

Podłoże
(...)


Krok 2 MIESZKAŃCY
- dobór gatunków i pielęgnacja




Tekst:
dr n. wet. Joanna Zarzyńska
Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW
dr inż. Paweł Zarzyński
Fotografie:
Piotr Łuczka PRO CREO, Paweł Zarzyński



cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, październikowym numerze f&f - 10/2017 (225) zamów prenumeratę






Powrót do archiwum

Strona główna





Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-061 Opole ul. Katowicka 55. Tel. 77/403-99-11.
e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Redakcja gazety: zespół. Redaktor naczelny: Marek Orel, tel. +48 608 527 988.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.