darewit Inkubatory do jaj animar terrarystyka Poid?a, karmid?a, inkubatory, siatki
(zwierz?ta, og?oszenia)
Og?oszenia, zwierz?ta,

Grudzień 2018 numer f&f, nr 12/2018 (239)





brahma, drób, kura,

Brahma

Przydomowy chów drobiu, coraz częściej nie jest prowadzony wyłącznie w celu pozyskiwania od ptaków jaj lub mięsa. Głównym powodem, dla którego ludzie decydują się na utrzymywanie zwierząt, jest ich unikatowy, oryginalny wygląd. Ptaki trzyma się dla przyjemności lub ozdoby posesji, a nawet traktuje jako domowych pupili. Rasą kur, która niewątpliwie wzbudza zachwyt i zainteresowanie osób, które pierwszy raz ją widzą jest brahma.


Pochodzenie

Trudno, jednoznacznie ustalić dokładne pochodzenie tej rasy. Istnieje na ten temat wiele sprzecznych teorii. Wiadomo, że brahmy wywodzą się z terenu Azji. Przyjmuje się, że w ich tworzeniu brały udział kury chittagońskie, ówczesne kochiny i bojowce malajskie. W latach 1846-1850 pierwsze egzemplarze tych ptaków, trafiły do Ameryki Północnej. Stało się to dzięki marynarzom przypływającym z Indii, od których kury nabył Amerykanin N.H. Chamberlain. Po raz pierwszy, ptaki zostały zaprezentowane na wystawie już w 1850 roku, a komisja oceniająca, nadała im wtedy nazwę brahmaputra. W późniejszym okresie czasu, nazwa została skrócona i powszechnie zaczęto używać określenia brahma. Ówczesne brahmy, różniły się od tych współcześnie hodowanych. Posiadały pojedynczy grzebień, a sylwetką przypominały bardziej bojowce. Ptaki z Ameryki trafiły do Anglii. Prace uszlachetniające rasę odbywały się równolegle w Europie i Ameryce. Anglicy pracowali nad wyglądem zewnętrznym, a Amerykanie skupili się nad poprawą cech użytkowych. Brahmy bardzo szybko zdobywały popularność w kolejnych krajach. W 1856 roku zaczęto hodować je w Niemczech. W 1912 roku powstał pierwszy klub hodowców tej rasy. Brahmy są obecnie bardzo popularne w wielu krajach, również w Polsce.


Cechy rasowe

Głowa. U osobników tej rasy głowa powinna być mała, jednak bardzo szeroka, delikatnie łącząca się z szyją. Grzebień mały, groszkowy, z trzema wyraźnymi rzędami uperlenia, zwężający się ku przodowi. Ukształtowanie tego typu grzebienia warunkuje działanie dominującego genu P (w stanie homo- lub heterozygotycznym) i recesywnego r. Dzwonki małe o delikatnej strukturze i intensywnej czerwonej barwie. Zausznice delikatnie wydłużone, czerwone. Policzki opierzone w niewielkim stopniu lub wcale. Oczy wyraziste, barwy pomarańczowo-czerwonej. Dziób mocny i krótki, barwy żółtej lub rogowo-żółtej. (...) brahma, kura, drób,


(...)

Warunki utrzymania
(...)

Podsumowanie
(...)





tekst: mgr inż. Bartłomiej Kaszyński
Piśmiennictwo dostępne u autora




cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, grudniowym numerze f&f – 12/2018 (239)
szukaj w kioskach, empikach lub zamów prenumeratę















wilk, wilki,

Wilk
- oko w oko z legendą

W czerwcu bieżącego roku media zelektryzowała niespotykana od bardzo dawna, sensacyjna informacja. W Bieszczadach w odstępie zaledwie niespełna dwóch tygodni trzy osoby zostały zaatakowane przez wilka. Najpierw ucierpiała samotna turystka, a później dwójka bawiących się dzieci. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało i skończyło się na niegroźnych skaleczeniach. Zwierzę będące sprawcą drugiego ataku zostało natychmiast odstrzelone (przypuszcza się, że to ono zaatakowało również wcześniej kobietę) i przekazane do badań.


Niezwykłość owej informacji wynika z faktu, że poprzedni udokumentowany atak wilka na człowieka miał miejsce na ziemiach polskich jeszcze w czasach, gdy Polski nie było na mapie Europy, a więc ponad sto lat temu. Wydarzenie to zyskało więc znaczny rozgłos niejako wskrzeszając dawne legendy na temat tego zwierzęcia. Czy wilk rzeczywiście może – tak jak przed wiekami – stanowić dzisiaj realne zagrożenie dla człowieka? Aby odpowiedzieć na to pytanie przyjrzyjmy się bliżej temu okazałemu drapieżnikowi.


Od Alaski po Kamczatkę
(...)


Jak to drzewiej bywało…
W dawnej Polsce wilki były bardzo pospolite, zwłaszcza na obszarach silnie zalesionych oraz w terenach górskich. Wówczas faktycznie stanowiły potencjalne zagrożenie dla zbłąkanych w kniei podróżników, zwłaszcza w okresie późnojesiennym (wbrew pozorom, to późna jesień, a nie zima jest najgorszym dla wilków okresem w roku gdy najtrudniej im upolować dostateczną ilość zdobyczy), gdy głód dodawał im odwagi. Zachowały się bardzo liczne opisy ataków tych zwierząt na ludzi skutkujących ponoć ofiarami śmiertelnymi (choć część z tych informacji trudno jest dzisiaj zweryfikować, a niektóre z pewnością można wprost włożyć między bajki). wilk, wilki, Wilki masowo zabijały też owce, bydło i inne zwierzęta gospodarskie. W rewanżu zaciekle je tępiono urządzając polowania, wykładając zatrute mięso czy chwytając w przemyślnie skonstruowane pułapki. Sytuacja taka miała miejsce jeszcze po II wojnie światowej. Zwierzęta te pozbawione były jakiejkolwiek ochrony prawnej, nie figurowały również na liście gatunków łownych. Co więcej, w latach 1955-1975 wypłacano premie pieniężne za zabicie wilka, a także (co dziś jawi się nam jako wysoce niehumanitarne) za wybranie z nory i uśmiercenie jego szczeniąt. Prowadzono również akcje trucia wilków. W rezultacie w 1973 r. gatunek ten znalazł się w Polsce na granicy zagłady – prawdopodobnie na terenie naszego kraju żyło wówczas nie więcej niż 100 wilków. Wobec powyższego w 1975 roku zaniechano wypłat nagród za zabicie tego drapieżnika i wpisano go na listę zwierząt łownych. W 1992 roku wilka uznano za gatunek chroniony na terenie ówczesnego województwa poznańskiego. Polowań na te zwierzęta ostatecznie zaniechano w całej Polsce w 1998 roku. Obecnie wilk jest gatunkiem ściśle chronionym, zaś ewentualne szkody powodowane przez te drapieżniki rekompensuje rolnikom Skarb Państwa. Wszystko to spowodowało, że znacznie zwiększył on swą liczebność i areał występowania. Obecnie, według danych pochodzących z różnych źródeł, na terenie Polski żyje prawdopodobnie 1800-2500 wilków (tak duża rozbieżność wynika z faktu, że z uwagi na skryty tryb życia tych drapieżników dość trudno je precyzyjnie policzyć). Najwięcej występuje ich na południu, w Karpatach i na Roztoczu, a także na wschodzie i północnym-wschodzie kraju w dużych kompleksach leśnych. Na niewielkie stada oraz migrujące, pojedyncze sztuki można się jednak natknąć już na terenie niemal całej Polski.

Wilka portret własny
(...)

Wilk
– zwierzę stadne
(...)

Niewybredny mięsożerca
(...)

Czy wilków trzeba się bać?
(...)

Wilcze szczenięta
(...)




Tekst:
dr n. wet. Joanna Zarzyńska
Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW
dr inż. Paweł Zarzyński
Fot. arch. red.CC BY-SA 4.0, GNUFree License





cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, grudniowym numerze f&f – 12/2018 (239)
szukaj w kioskach, empikach lub zamów prenumeratę







Wigilijna ryba

Polska, tradycyjna wigilia bez karpia w zasadzie nie ma racji bytu. Z kolei na większości polskich stołów karp nie ma racji bytu poza wigilią. W związku z tym, wybierając się na przedświąteczne zakupy postarajmy się przynieść do domu rybę jak najlepszej jakości, a nie najtańszą. W końcu jemy ją tylko raz w roku, z najbliższą rodziną i to w dodatku w okresie najwspanialszych świąt


karp, karp wigilijny, Ze wszystkich mięs, które znane są Polakom ryby psują się najszybciej. W dawnych czasach, gdy nikt nie dysponował lodówkami ryby jedzono tylko prosto z połowu. Unikano ryb martwych lub już sprawionych. Ubite czy śnięte, wyglądające na świeże, wcale takie nie musiały być, mimo zapewnień rybaka. Jedyną, niepodważalną gwarancją świeżości ryby był fakt, że jest żywa. Dlatego gdańskie gosposie kupowały jeszcze trzepoczące się ryby prosto z łódki, a jeziorni i rzeczni rybacy dostarczali do pańskich dworów żywe ryby w wiadrach. Zwyczaj ten pozostał do dziś w kwestii kupowania karpia. Niestety, w dobie sprzętu chłodniczego i obowiązujących norm odnośnie przechowywania żywności zwyczaj ten należałoby jak najszybciej zapomnieć. W Polskiej kulturze ludowej są zwyczaje dobre i złe. Warto pielęgnować i odszukiwać te dobre, często zapomniane. Z kolei zwyczajów złych powinniśmy unikać jak ognia. Kupowanie żywego karpia nie tyle, że jest sprzeczne z jakimikolwiek wytycznymi etyki i wiary, która dominuje w Polsce, to na dodatek jest bardzo mało ekonomiczne. Gdyby nie było innej możliwości, niż kupowanie karpi żywych to sprawa mogłaby być potraktowana ulgowo, jednak w wielu sklepach można zakupić karpie ubite, płaty czy nawet dzwonka.


Żywy czy ubity

Kupując karpia żywego pamiętajmy, że płacimy za kilogram żywca, czyli całej ryby, łącznie z głową i wnętrznościami. Głowa karpia nie jest mała, a brzuch jest spory, dlatego lwia część wydanych pieniędzy ląduje w koszu na śmieci. Karp żywy jest bardzo drogi w transporcie i utrzymaniu, dlatego płacimy dodatkowo ukrytą kwotę, właśnie na te cele. Oprócz zwykłego basenu ryby potrzebują ciągłego natlenienia i ruchu wody, co dodatkowo generuje koszty. Warto wiedzieć, że samo stanowisko do sprzedaży karpi żywych jest stanowiskiem specjalnym, stworzonym na ten cel, co dodatkowo podwyższa cenę ryby. Zakupiona żywa ryba musi być transportowana tylko i wyłącznie w wiaderku. Jeśli przypadkiem zostaniemy skontrolowani w autobusie czy we własnych samochodzie przez policję, która znajdzie trzepoczącą się żywą rybę w worku foliowym, skończymy ze słonym mandatem i wpisem do naszych akt. Uzyskamy nie byle jaki wpis: znęcania się nad zwierzętami. Nawet jeśli uda nam się jeszcze żywego karpia przetransportować do domu, musimy zastanowić się, po co nam żywy karp? Jeżeli mamy duże akwarium może on ozdobić nasz salon przez dwa dni przed wigilią. W tym celu może lepiej zakupić chińskiego karpia Koi – przynajmniej jest kolorowy. (...)


(...)

Rozpoznać dobrą rybę
(...)




tekst i zdjęcia: dr Radosław Kożuszek



cały artykuł jest opublikowany w najnowszym, grudniowym numerze f&f – 12/2018 (239)
szukaj w kioskach, empikach lub zamów prenumeratę








Powrót do archiwum

Strona główna





Wydawnictwo Fauna&Flora Adres: 45-061 Opole ul. Katowicka 55. Tel. 77/403-99-11.
e-mail:redakcja@faunaflora.com.pl
Redakcja gazety: zespół. Redaktor naczelny: Marek Orel, tel. +48 608 527 988.
Sekretarz redakcji: Janusz Wach, tel. +48 606 930 559. Korekta: Iwona Stefaniak.